Kiedyś zauważysz, iż już nie jestem taka jak dawniej. Ręce drżą, gdy zapinasz guziki, a przy obiedzie mogę upuścić łyżkę albo pobrudzić się. Proszę, nie gniewaj się, bądź dla mnie łagodna. Przypomnij sobie, jak kiedyś cierpliwie uczyłam cię wszystkiego, kiedy jeszcze nie potrafiłaś trzymać łyżki ani same się ubrać. jeżeli ciągle powtarzam te same historie nie odrywaj mnie, po prostu słuchaj.
Pamiętasz, jak prosiłaś mnie o bajkę raz za razem, aż zasypiałaś w objęciach? Kiedy odmawiam wejść pod prysznic nie złośli, bo wymyślałam opowieści, żeby namówić cię do kąpieli, kiedy nie chciałaś wcale. Gdy nie ogarniam nowych gadżetów, nie umiem gwałtownie obsłużyć telefonu czy telewizora nie śmiej się ze mnie, daj mi chwilę.
Wspominaj, jak uczyłam cię pisać pierwsze litery, jak razem liczyliśmy jabłka i układaliśmy cyfry, choć ledwo trzymałam się na nogach ze zmęczenia. jeżeli zapominam słowa albo gubię wątek bądź cierpliwa. Nie złość się. Dla mnie ważniejsze niż to, co mówię, jest to, iż jesteś przy mnie i słuchasz, nie odwracasz się.
Gdy moje nogi osłabną i nie będę mogła iść obok ciebie nie myśl, iż stałam się ciężarem. Po prostu podaj mi rękę, tak jak podałam ci swoją, gdy stawiałaś pierwsze kroki po naszym mieszkaniu w Warszawie. Pewnego dnia zrozumiesz, iż mimo wszystkich moich potknięć zawsze chciałam dla ciebie to, co najlepsze. Każdy mój krok, każda decyzja to był tylko sposób, by twoja droga była nieco lżejsza niż moja.
Podaruj mi odrobinę swojego czasu, szczyptę cierpliwości. Pozwól oprzeć się na twoim ramieniu tak jak kiedyś chowaliśmy się przy sobie, gdy bolało albo było strasznie. Kocham cię, córeczko. Kocham cię, synku. I modlę się za was, choćby gdy już tego nie zauważacie.












