Sanatoria są w naszym kraju bardzo popularne i co roku przyciągają turystów. Wiele osób chętnie z nich korzysta, chcąc się zrelaksować i poprawić stan swojego zdrowia. Niestety niektóre z nich są zamykane, inne ulegają zniszczeniu. To miejsce w Warszawie kiedyś było oblegane, a dziś mówi się o nim, iż jest nawiedzone. Chętnie odwiedzają je miłośnicy urbexu i opuszczonych budynków.
REKLAMA
Zobacz wideo Miłosz Wiatrowski-Bujacz niszczy twoje fantazje o podróżach: Nikt nie wraca z wakacji odmieniony
Sanatorium w Warszawie kiedyś leczyło bogaczy. Dziś straszy mieszkańców i turystów
W Warszawie znajduje się opuszczony budynek, który przyciąga ciekawskich swoją intrygującą historią. Niegdyś znajdowało się tam uzdrowisko, otoczone niewielkim lasem. To były Państwowy Instytut Medyczny Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, mieszczący przy ulicy Niemcewicza 82 w stołecznej dzielnicy Wesoła. Niestety, choć kiedyś przyjmował ogrom kuracjuszy, dziś wcale tak radośnie tam nie jest. Ściany i okna są zniszczone, tynk zdarty, a mury rozpadają się, stwarzając zagrożenie. Choć w latach 70. przyjeżdżały tu największe szychy i bogacze, to wraz z upływem czasu przestało być tak chętnie odwiedzane. Uzdrowisko zostało zaniedbane, a w 2014 roku całkowicie zamknięte. Minęło 10 lat, a budynek nie został wyburzony. Stoi w środku małego boru i straszy osoby lubiące historie o duchach. Miłośnicy zjawisk paranormalnych i urbexu uważają, iż dawne sanatorium jest nawiedzone. Powstało o nim sporo materiałów w mediach społecznościowych, a Youtuberzy nagrywają filmy z odwiedzin w przyprawiających o ciarki murach.
Wokół uzdrowiska narosło wiele mitów. Mówi się, iż w opuszczonym miejscu straszy
Dzięki miłośnikom urbexu możemy dokładnie zobaczyć, jak w tej chwili prezentuje się uzdrowisko. W miejsce to często zapuszczają się mieszkańcy stolicy, którzy lubią się bać. Jedna z teorii głosi, iż obiekt jest w tej chwili nawiedzony. Choć wnętrze rzeczywiście odrzuca bałaganem, zniszczonymi materacami, porozrzucanymi śmieciami i zbitymi butelkami, to sporo osób miało słyszeć stamtąd krzyki, głównie nocą. Niektórzy mówią choćby o brzęczeniu łańcuchów. Mimo iż brzmi to nieprawdopodobnie, a zarazem odpychająco, to wciąż znajdują się śmiałkowie, którzy odwiedzają obiekt, pomimo zakazów. Turyści wciąż jednak mogą obejrzeć dawny Państwowy Instytut Medyczny Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji z zewnątrz. Dotrzemy do niego asfaltową drogą od ulicy Niemcewicza. Charakterystyczny dla tego miejsca jest sosnowy las, otaczający sanatorium. Nie da się ukryć, iż prezentuje się przerażająco.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.