KIEDY POWIEDZIEĆ, ŻE NIE CHCĘ MIEĆ DZIECI?

sexed.pl 1 miesiąc temu

– Rozmowa o tym, czy i dlaczego chcemy mieć dziecko, to tak naprawdę rozmowa o motywacji. Warto zapytać, dlaczego ktoś chce zostać rodzicem, szczególnie wtedy, gdy wcześniej deklarował coś innego. Czasami w moim gabinecie słyszę, iż ktoś zaczął zastanawiać się nad dzieckiem, bo miał już dość nacisków ze strony rodziny – z Patrycją Wonatowska, psycholożką i seksuolożką rozmawiamy o tym, jak i kiedy powiedzieć partnerowi_partnerce o tym, iż nie chcemy mieć dzieci.

Kiedy powinniśmy po raz pierwszy porozmawiać wspólnie o tym, czy myślimy o macierzyństwie, ojcostwie, o tym, czy w ogóle chcemy być rodzicami? Czy to powinno wydarzyć się na pierwszej, trzeciej, dziesiątej randce, a może później? Kiedy najlepiej byłoby to zrobić?

Patrycja Wonatowska: Im wcześniej, tym lepiej. o ile zawiązuje się już między nami jakaś więź, to wówczas coraz trudniej jest nam na przykład z czegoś zrezygnować albo przedstawić jasno pewne informacje, np. powiedzieć, o tym, iż nie chcemy mieć dzieci. jeżeli będziemy z tym zwlekać, to nagle może się okazać, iż druga osoba jednak o tym marzy, ale wcześniej o tym nie mówiła, bo wychodziła z założenia, iż przecież to jest tak bardzo oczywiste, iż wszyscy chcą mieć dzieci. Im później taka rozmowa się odbędzie, tym większe prawdopodobieństwo, iż któraś ze stron będzie chciała lub musiała się nagiąć, a jej granice zostaną przekroczone.

Czyli warto jak najszybciej przedstawić jasno swoje zdanie na ten temat, jeżeli oczywiście mamy co do tego pewność w danym momencie życia?

Wiele osób korzystających z aplikacji czy portali randkowych umieszcza w swoim bio informację o tym, iż nie chcą mieć dzieci. Ale nie trzeba na pierwszej randce pytać, czy mówić o tym wprost. Można wybadać, jakie poglądy ma na ten temat druga strona, jakie jest jej_jego podejście do macierzyństwa czy tacierzyństwa, pytając np. „czym jest dla Ciebie rodzina”? o ile osoba pytana odpowie, iż dla niej prawdziwa rodzina to chłopak, dziewczyna, dziecko, piesek i biały płot, no to mamy już pewien obraz tego, w jaki sposób ona do tematu rodzicielstwa podchodzi.

Gdy mam lat 20. i zaczynam się z kimś spotykać, to mogę jeszcze nie wiedzieć, czy chcę mieć te dzieci, czy nie.

Czasami na samym początku ludzie deklarują na przykład, iż nie chcą mieć dzieci i deklaruje to każda ze stron, ale po jakimś czasie trwania relacji, coś się zmienia. Dlatego warto wracać do rozmowy na temat potencjalnego macierzyństwa, w ogóle rodzicielstwa, na każdym etapie związku, nie tylko na samym początku.

A co w sytuacji, kiedy nie mamy wspólnie wypracowanej wizji tego, czy chcemy mieć dzieci, czy nie. Badania pokazują, iż kobiety 35+ dużo częściej nie chcą mieć dziecka niż mężczyźni, którzy są w tym wieku. Co zrobić, gdy nagle jedna ze stron zaczyna coraz częściej ten temat podejmować, naciskać, a druga jest przekonana, iż nie chce mieć dzieci.

Rozmowa o tym, czy i dlaczego chcemy mieć dziecko, to tak naprawdę rozmowa o motywacji. Warto zapytać, dlaczego ktoś chce zostać rodzicem, szczególnie wtedy, gdy wcześniej deklarował coś innego. Czasami w moim gabinecie słyszę, iż ktoś zaczął zastanawiać się nad dzieckiem, bo miał już dość nacisków ze strony rodziny. Te pytania, “kiedy dziecko?” bardzo w tych osobach rezonują, dlatego pojawia się w nich przekonanie, iż coś powinny w tym kierunku zrobić.

Osoby, które zaczynają zbliżać się do 40., dużo częściej zastanawiają się nad swoją przyszłością, niż osoby młodsze. Zastanawiają się nad tym, ,, jak będzie wyglądało ich życie, gdy zabraknie w nim drugiej osoby, ale nie będzie dzieci. Kto im pomoże? Kto się nimi zajmie na starość?

Dlatego rozmawiając o tym, czy chcemy mieć dziecko, postarajmy się poznać motywacje, obawy, czy lęki drugiej osoby. Dowiedzmy się, dlaczego partner_ka zmieniła swoje nastawienie, co takiego wydarzyło się w jej_jego życiu. Pamiętajmy, iż osoba, z którą jesteśmy w związku, ma pełne prawo do tego, aby swoje zdanie zmienić. Najważniejsze pytanie, które musimy sobie zadać, powinno brzmieć, “na czym zależy mi bardziej? Na tym, żeby mieć dziecko, czy żeby mieć relację?”.

Jeżeli jedna osoba to dziecko chce mieć, a druga nie, to czy w takiej sytuacji w ogóle da się wypracować jakiś kompromis? Czy taki związek ma szansę przetrwać?

Znam przypadki, w których jedna osoba nagięła się do rodzicielstwa, choć nie chciała mieć dzieci, a związek i tak nie przetrwał. Ta kobieta miała już dość rozmów na ten temat, nacisków ze strony rodziny i partnera, dlatego zdecydowała się na macierzyństwo. Zdarza się i tak, iż ktoś nie chce być rodzicem, bo np. przeraża go opieka nad małym dzieckiem, przerwa w karierze. W takiej sytuacji można się jakoś dogadać i wypracować kompromis. Na przykład kobieta, która z tego powodu nie chciała zajść w ciążę, umówi się, iż partner przejmie znaczącą część obowiązków nad dzieckiem, będzie tatą na pełen etat i będzie się w tym fantastycznie realizować, podczas gdy ona nie zrezygnuje z pracy i nie będzie się temu macierzyństwu maksymalnie poświęcać.

Czy wchodząc dopiero w związek i jeszcze nie wiedząc, czy chcemy mieć dzieci, warto mieć na przyszłość jakiś plan B, o ile tej drugiej stronie się „nie odmieni”?

Kobiety, które zmagają się z endometriozą, też często stoją przed takim dylematem. Nie wiedzą, czy będą mogły mieć dziecko. Dlatego w gabinecie zawsze powtarzam, „musisz dać sobie prawo do tego, iż możesz sama podjąć decyzję”. Wzmacniam w takiej osobie poczucie własnej wartości, aby nie musiała tworzyć planu awaryjnego. Cokolwiek się nie wydarzy, masz do tego pełne prawo. To ty masz być w 100% pewna, iż podejmujesz swoją decyzję. choćby o ile będziesz się wahać, to jest Twoja decyzja i to jest okej. I wtedy rzeczywiście jest tak, iż taka osoba może powiedzieć: „nadal nie chcę mieć dziecka”, albo „tak, teraz bardzo chcę mieć dziecko”. Może poinformować partnera_kę o tym czego chce i czego na ten moment potrzebuje.

Co według Ciebie jest najtrudniejsze w takich rozmowach, o ile chodzi ogólnie o kwestie nieposiadania, czy posiadania dzieci? Zrozumienie tego, iż ktoś, kogo kocham, może mieć inaczej niż ja?

Zdecydowanie tak. Według mnie najważniejsza jest kwestia emocjonalna, o której rozmawiałyśmy na początku.

Dziecko to nie jest roślinka, którą sobie postawimy na parapecie, tylko wieloletni plan, który jakoś trzeba uwzględnić w swoim życiu, ale to też jest właśnie kwestia emocjonalna.

Dlatego warto zadać sobie pytania: czy będzie mi trudno, a może nie, czy jestem w stanie być w takim stopniu zależna od drugiego człowieka, w tym przypadku od dziecka (warto podkreślić, iż np. osoby neuroróżnorodne często doświadczają wypalenia rodzicielskiego), z czym się dla mnie wiąże rodzicielstwo, jak wyobrażam sobie rodzinę, czy to mogę być tylko ja, partner i ten przysłowiowy kot?

Jeżeli tutaj wykonamy pracę, to jest większe prawdopodobieństwo, iż wybierzemy to, co jest dla nas dobre. Natomiast o ile będziemy cały czas wkładać energię w to, żeby ten temat odpychać, negocjować z rodziną, czy ze społeczeństwem, które cały czas mówi, iż potrzebujemy więcej dzieci, to może być bardzo trudne. Bo wpisane jest w to bardzo dużo emocji.

Czyli wszystko powinno się zacząć we mnie. Od zrozumienia tego, co we mnie jest i czego, ja, a nie partner, rodzice, teściowe, czy społeczeństwo, chcę.

Tak, i to jest najtrudniejsze.

1 sierpnia razem z marką YES wystartowała nasza miesięczna kampania “YES, I don’t”, w której oddajemy głos osobom niedzietnym z wyboru. W ramach kampanii powstała seria filmów edukacyjnych, które prezentują historie oraz doświadczenia osób i par niedzietnych w różnym wieku.

Idź do oryginalnego materiału