Podróżnik najpierw przeszedł się słynnymi Krupówkami – deptakiem, który zawsze pełny jest turystów i stanowi najbardziej charakterystyczny punkt na mapie Zakopanego. Królikowi bardzo spodobało się to, iż cały czas w wędrówce towarzyszył mu widok na Tatry i szczyt Giewont (1895 m n.p.m.). Spacerując, zmierzał w stronę muzeum pisarza Kornela Makuszyńskiego, gdyż zamarzył, aby zrobić sobie zdjęcie przy pomniku Koziołka Matołka (patrz okładka), jednej z jego ulubionych książkowych postaci i jednocześnie pierwszego polskiego bohatera komiksowego.
Później angorkowy podróżnik pokicał do willi Koliba – chaty zaprojektowanej przez Witkacego (Stanisława Ignacego Witkiewicza zm. w 1939 polskiego pisarza i malarza). Znajduje się tam Muzeum Stylu Zakopiańskiego, którego twórcą jest właśnie ów artysta. Połączył on typową, prostą zabudowę góralską ze zdobieniami. Styl zakopiański stał się pierwszym polskim stylem narodowym, a w jego duchu tworzono nie tylko domy, ale i meble, sprzęty gospodarcze, ubiory. Co ciekawe, według Witkacego całe bogactwo góralskiej ornamentyki (zdobień) kryło się w łyżnikach, czyli trzymadełkach na drewniane łyżki do gotowania potraw.
Podczas zwiedzania Koliby, ale i innych tamtejszych chat Królik zwrócił uwagę na rzeźbione belki przy sufitach. Ich nazwa to sosręb. Tradycyjnie umieszcza się na nich datę wzniesienia budynku, nazwisko właściciela domu i różne wzorki.
Po południu Królik pojechał na Siwą Polanę przy Dolinie Chochołowskiej – największej i najdłuższej tatrzańskiej dolinie. Jego celem nie był jednak zwykły spacer, ale jesienny redyk, czyli świętowanie zejścia owiec z górskich hali po letnim wypasie. Zwierzęta przy dźwiękach skrzypiec sprowadzili juhasi i baca. Całemu wydarzeniu towarzyszyły także śpiewy i tańce. Tradycję podtrzymywali zarówno starsi, jak i dzieci, wszyscy ubrani w podhalańskie stroje.
Relację z podróży Kazika możecie obejrzeć na Instagramie Angorki – @tygodnikangorka.
