Każdy kryzys można zamienić w szansę

tygodnikprzeglad.pl 2 dni temu

Czy EXPO w Osace pomoże odbudować międzynarodowe mosty?

Z punktu widzenia zwykłego śmiertelnika to zawsze była impreza niezrozumiała. O ile inne ważne wydarzenia zglobalizowanego świata, takie jak szczyty polityczne, igrzyska olimpijskie, a choćby ceremonia wręczenia Oscarów, były wyczekiwane i oglądane przez miliony, EXPO zawsze pozostawało ciałem zagadkowym. Nie obcym, bo jednak o tej wystawie regularnie mówiło się w mediach, ale właśnie zagadkowym. Z jednej strony, trudno było znaleźć przedstawiciela umiędzynarodowionej klasy średniej, który o EXPO by nie słyszał. Z drugiej – gdyby w tej samej grupie przeprowadzić sondę uliczną z pytaniem, co w ramach tej imprezy się dzieje, pewnie większość nie potrafiłaby udzielić poprawnej odpowiedzi.

Ratowanie, wzmacnianie, łączenie

Oficjalnie tegoroczna edycja EXPO, czyli wystawy światowej, projektu stworzonego w celu udostępnienia krajom platformy do pokazywania tego, co mają najlepsze w najróżniejszych dziedzinach życia, trwa od 13 kwietnia do 13 października. Po 55 latach EXPO wróciło do Osaki, gdzie wystawcy zbudowali pawilony na sztucznej „Wyspie Marzeń”. Swoje osiągnięcia pokazuje aż 158 krajów, a organizatorzy mają nadzieję przyciągnąć 28 mln turystów.

Jak zawsze przy takich okazjach materiały prasowe przesycone są pompatycznymi stwierdzeniami i hasłami, które mogą zawierać wszystko, choć często nie niosą nic, a przynajmniej nie są zrozumiałe dla osób spoza konkretnych branż. Tak samo jest w przypadku EXPO 2025, które odbywa się pod hasłem „Projektowanie przyszłych społeczeństw dla naszego życia”, rozbitym na trzy elementy: „ratowanie”, „wzmacnianie” i „łączenie” ludzkich istnień. W pierwszym filarze wystawy prezentowane są więc rozwiązania z zakresu ratowania życia, innowacji w medycynie i tzw. długiego życia, co jest odpowiedzią na starzenie się społeczeństw, a w Japonii to problem widoczny bardziej niż gdziekolwiek indziej. Drugi filar to „ludzki potencjał” – i tu naprawdę można pokazać wszystko, choć, jak wynikało z prasowych przecieków, większość państw skupia się na rozwiązaniach technologicznych oraz zrównoważonym rozwoju architektonicznym i infrastrukturalnym. Wreszcie ostatnim elementem konstrukcji ideowej EXPO 2025 jest budowanie „kulturowych i technologicznych mostów” między ludźmi. I w tym przypadku nikt nie ma wątpliwości – to przestrzeń do popisywania się sztuczną inteligencją.

Jak zawsze na EXPO i tutaj przewidziano dużo rzeczy wyjątkowych i symbolicznych. W centrum terenów wystawowych stanął Wielki Okrąg, wysoka na 20 m drewniana konstrukcja zbudowana na planie koła o średnicy 600 m. Brzmi imponująco i takie jest, co zresztą unieśmiertelniła komisja Rekordów Guinnessa, uznając projekt za największą tego typu instalację na świecie. Ciekawsze jest jednak to, iż drewno, z którego została wykonana, pochodzi z Fukushimy.

W 2011 r. doszło tam do największej katastrofy nuklearnej XXI w. – w wyniku trzęsienia ziemi na wyspie Honsiu uległa uszkodzeniu elektrownia jądrowa. Drewno zostało odzyskane, oczyszczone, zbadane pod względem szkodliwości i wpływu na zwiedzających oraz środowisko i przetransportowane do Osaki. Do tej opowieści trzeba dodać tradycyjną japońską technikę Edo Sashimono – sposób łączenia drewnianych elementów bez użycia gwoździ lub innego rodzaju spoiwa. Jak zauważa azjatycka odsłona portalu Tatler, ta technika używana była do tej pory tylko do budowania świątyń i miejsc kultu. Tym razem zastosowano ją w centrum EXPO. I może to nie przypadek, bo w pewnym sensie ta wystawa jest też miejscem kultu, który jednak przechodzi przez fazę krytyczną, o ile w ogóle jeszcze istnieje.

Komu to służy?

O tym, co kto na EXPO chce pokazać, pisać można długo. Struktura przypominająca gigantyczne słońce, mająca symbolizować nowy początek, to atrakcja pawilonu holenderskiego. Wspomniany Wielki Okrąg to z kolei metafora odporności Japończyków na przeciwności losu. Niemcy, Francuzi, ale też Katarczycy stawiają na energię odnawialną i architekturę pasywną, co ma być odpowiedzią na kryzys klimatyczny. Zapowiadano humanoidalne roboty, w tym jednego aż 18-metrowego, zdolnego do klękania. Pawilon Filipińczyków ma się zachowywać jak żywy organizm, a gospodarze mówili jeszcze o prototypie kontenerowca napędzanego energią wiatrową, który produkuje wodór. Brzmi fascynująco, ale nie można w kontekście EXPO nie zadać prozaicznego pytania: po co to wszystko?

EXPO ma bogatą tradycję bycia platformą dla innowacji, choć w minionych dziesięcioleciach znaczenie tego słowa było odmienne od dzisiejszego. Słusznie w dawnych czasach uznawano wystawę za pokaz ludzkiej ambicji i dowód na niemal nieograniczone zdolności człowieka. Dziedzictwem tych imprez jest przecież wieża Eiffla, pozostała po paryskiej odsłonie z 1889 r. Z bardziej współczesnych edycji do historii przeszło EXPO w Szanghaju w 2010 r., które odwiedziło rekordowe 73 mln turystów.

Nie ma co udawać, iż wystawy nie dały światu wiele – bo dały. Coraz bardziej jednak wydają się reliktem czasów minionych, w których to państwa, a więc sektor publiczny, rządy, były motorem zmiany życia na lepsze, a przynajmniej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Post Każdy kryzys można zamienić w szansę pojawił się poraz pierwszy w Przegląd.

Idź do oryginalnego materiału