Każdego wieczora o tej samej porze, chłopiec przechodził obok eleganckiej restauracji w Warszawie.
Nigdy o nic nie prosił.
Ani słowa nie wypowiadał.
Stawał tylko i patrzył przez witrynę.
Podziwiał suto zastawione stoły, lśniące sztućce, ludzi śmiejących się pomiędzy kęsami.
Potem ruszał dalej… ze starą torbą na plecach i zupełnie pustym żołądkiem.
Pewnej nocy zauważył go kucharz wewnątrz lokalu.
I powiedział do kelnera:
— Gdy następnym razem zobaczysz, iż przechodzi, poproś go do mnie.
Następnego dnia chłopiec wrócił jak zwykle.
Zanim zdążył odejść, kucharz wyszedł mu naprzeciw.
— Jesteś głodny?
Chłopiec skinął głową, bez słowa.
— Chciałbyś nauczyć się gotować?
Jego oczy rozszerzyły się ze zdumienia.
I tak się wszystko zaczęło.
Kucharz podał mu stary fartuch.
I zapewnił miejsce w kuchni do zmywania naczyń, obierania ziemniaków oraz odkrywania zapachów i smaków, których chłopiec nigdy nie znał.
Nie płacił mu pensji.
Oferował naukę.
Z biegiem czasu chłopiec nauczył się krajać cebulę bez łez.
Ubijać jajka w równym rytmie.
Czekać na czas gotowania bez zniecierpliwienia.
I wkładać serce w każde danie.
Minęły lata.
Dziś ten chłopiec nazywa się Wiktor Nowak.
Ma 24 lata.
I jest szefem kuchni w tej samej restauracji, przed którą kiedyś tylko patrzył z ulicy.
Każdego wtorku w karcie jest specjalne danie:
„Wspomnienie sprzed okna”
Skromny posiłek przyrządzony z składników, które jadał w dzieciństwie.
I za każdym razem, gdy gość go wybiera, Wiktor uśmiecha się i mówi:
— To danie ma składnik, którego brakuje innym:
głód… by zmienić swój los.
Trudności i głód mogą być początkiem drogi, ale tylko głód osiągnięć i pragnienie zmiany zaprowadzą cię tam, gdzie chcesz być. Pierwszym krokiem jest uwierzyć, iż możesz.