Każde spotkanie ma swój czas

newsempire24.com 1 tydzień temu

„Każde spotkanie ma swój czas”

„Dlaczego miłość odchodzi? Przecież była, naprawdę była. Byłam tak szczęśliwa, iż niczego wokół nie widziałam. Żyłam tylko nim. A potem przegapiłam moment, kiedy się zmienił. Naiwna głupia. Sama sobie winna. Rozluzowałam się, a nie wolno było.” Kinga patrzyła przez okno na kołyszące się na wietrze wierzchołki drzew. Lód na chodnikach posypany piaskiem. Kilka dni bez śniegu i podwórko zszarzało.

„Myślałam tylko o praniu, prasowaniu, żeby dobrze go nakarmić. A on zapragnął namiętności, młodego ciała. Kryzys wieku średniego. Widziałam przecież, jak się odmładza. Myślałam, iż chce zatrzymać czas… Ciekawe, czy ona dobrze gotuje? Czy jadają w restauracjach? Boże, o czym ja myślę? To takie ciężkie. Minęło kilka miesięcy, a ja wciąż nie mogę się uspokoić. I nigdy się nie przyzwyczaję.”

„Jaki dziś dzień?” – Kinga zamyśliła się. – „Chyba czternasty. Stary Nowy Rok. A ja siedzę w domu jak jakaś staruszka. Postanowione, ogarnę się i pójdę na zakupy.”

Postawiła w zlewie pustą filiżankę po kawie i poszła do łazienki. Odkręciła wodę, zrzuciła szlafrok i stanęła pod prysznicem. Próbowała przesunąć dźwignię, ale zacięła się. Kinga mocniej nacisnęła – urwał się, wpadł do wanny, a z kranu i słuchawki lunęła woda. Próbowała zakręcić, ale nic z tego.

Wyszła, mokra, i zakręciła zawór główny. Woda przestała lać się strumieniem, ale wciąż kapała. Nie założyła przemokłego szlafroka. W samej bieliźnie poszła do pokoju, wciągnęła dres i bluzę. „No i umyta. Jak na złość wszystko. Rok nowy, a problemy stare. Ile razy mówiłam mężowi, iż przełącznik się zacina, ale zawsze miał ważniejsze sprawy…” – mamrotałKinga spojrzała przez okno na padający śnieg i uśmiechnęła się sama do siebie, bo nagle zrozumiała, iż szczęście czasem przychodzi niespodziewanie, właśnie wtedy, gdy przestaje się na nie czekać.

Idź do oryginalnego materiału