Katarzyna Pakosińska: Nie tracą pogody ducha. Tam nikt mnie nie pyta, dlaczego ciągle się uśmiecham

weekend.gazeta.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: Katarzyna Pakosińska (archiwum prywatne)


- Gdy ostatni raz byliśmy w Tbilisi, zostawiliśmy na noc otwarte okno. Nagle przybiega do nas wystraszona córka i mówi, iż coś u niej w pokoju chrapie. Okazało się, iż kot wskoczył do środka, ułożył się na parapecie i zasnął. W Tbilisi kotów jest mnóstwo! - opowiada Katarzyna Pakosińska, która dzieli życie między Tbilisi i Warszawę.
Idź do oryginalnego materiału