Jak informuje serwis „Goniec”, na oficjalnych zdjęciach ze spotkań Karola Nawrockiego w Paryżu i Berlinie uwagę przykuwa szczegół, który nie umknął internautom – prezydent wskazuje palcem swoich rozmówców. Gest powtarza się w każdej fotografii, a jego znaczenie gwałtownie stało się przedmiotem spekulacji. Co chciał w ten sposób zakomunikować?
Pracowite dni Karola Naworckiego
We wtorek Karol Nawrocki spotkał się z najważniejszymi przywódcami Francji i Niemiec – w Paryżu z Emmanuelem Macronem, a w Berlinie z Frankiem-Walterem Steinmeierem i kanclerzem Friedrichem Merzem. Były to pierwsze od kilku miesięcy tak intensywne kontakty na najwyższym szczeblu z kluczowymi partnerami Polski w Europie.
Na opublikowanych zdjęciach uwagę zwraca powtarzający się detal: podając prawą dłoń Macronowi i Merzowi, Nawrocki lewą wskazywał palcem swojego rozmówcę. Gest, który pojawiał się także podczas wcześniejszych spotkań, stał się rozpoznawalnym elementem jego publicznych wystąpień, przyciągając komentarze obserwatorów życia politycznego.
Zauważyli coś niezwekłego
Na opublikowanych zdjęciach ze spotkań Karola Nawrockiego z Emmanuelem Macronem i Friedrichem Merzem uwagę zwraca powtarzający się gest – podając prawą dłoń rozmówcy, lewą wskazuje go palcem.
„Zwykły prosty zabieg, by zdjęcie wyglądało dynamicznie, by było, iż (Nawrocki – red.) przewodzi w rozmowie/powitaniu. Prosta, chwytliwa sprawa” – wyjaśnił Paweł Żuchowski, korespondent polskich mediów w Stanach Zjednoczonych.
Żuchowski dodał, iż podobny gest wielokrotnie stosował Donald Trump podczas spotkań z innymi przywódcami, by budować wrażenie dominacji i przewodzenia w rozmowie. Porównania do prezydenta USA pojawiają się tym częściej, iż Nawrocki wykonał niemal identyczny gest także podczas niedawnej wizyty w Gabinecie Owalnym.
Choć Kancelaria Prezydenta nie odniosła się oficjalnie do gestu Karola Nawrockiego, w mediach gwałtownie rozgorzała dyskusja na jego temat. Wskazywanie palcem w trakcie uścisku dłoni bywa interpretowane na różne sposoby – jedni widzą w nim próbę pokazania przewodnictwa i pewności siebie, inni traktują go po prostu jako sposób na urozmaicenie oficjalnych fotografii. Debate na ten temat pokazuje, jak każdy szczegół w publicznym wizerunku polityka może przyciągać uwagę i budzić spekulacje.