Już pierwszego dnia spotkała go wzruszająca chwila — przed hotelem powitała go kilkuosobowa grupa przedstawicieli niemieckiej Polonii. Prezydent usłyszał głośne „Witamy w Berlinie”, a w jego ręce trafił bukiet biało-czerwonych kwiatów.
Szczególne emocje wzbudził gest jednego z mężczyzn, który przekazał Nawrockiemu prezent dla jego 7-letniej córki Kasi. W eleganckim pudełku znajdowało się haftowane polskie godło. Wręczając podarunek, Polonus dodał: – „Panie prezydencie, mamy do pana dwie prośby: proszę nas nie zawieść i proszę pamiętać o historii Polski”.
Rozmowy z niemieckimi władzamiNastępnego dnia, 16 września, prezydent Nawrocki spotkał się z prezydentem Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem oraz kanclerzem Friedrichem Merzem. Rozmowy dotyczyły przede wszystkim relacji handlowych, przyszłości Unii Europejskiej oraz bezpieczeństwa w regionie.
Szczególnie istotnym wątkiem była kwestia reparacji wojennych. – „Jestem zwolennikiem wypłacenia przez Niemcy Polsce reparacji. Sugerowałem, iż moglibyśmy zmierzać w kierunku finansowania polskiego przemysłu zbrojeniowego, co mogłoby być początkiem długiego procesu” – podkreślił Nawrocki.
Krytyczne komentarze niemieckiej prasyWystąpienia i postulaty polskiego prezydenta gwałtownie odbiły się szerokim echem w niemieckich mediach. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” w komentarzu Bertholda Kohlera zastanawia się, czy nieustanne wracanie do tematu reparacji służy polsko-niemieckim relacjom. Dziennikarz zwrócił również uwagę na kierunek polityczny Warszawy. – „Nawrocki i jego ekipa stawiają przede wszystkim na sojusz z Trumpem. Pozostaje ich tajemnicą, dlaczego ufają człowiekowi, który daje się urabiać jak wosk przez agresora, gotowego znów podbić Polskę” – napisał publicysta.
Paryż kolejnym punktem na trasiePo wizycie w Berlinie Karol Nawrocki udał się do Paryża, gdzie rozmawiał z prezydentem Emmanuelem Macronem. Spotkanie dotyczyło m.in. roli Polski w Europie oraz współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa.