To był piękny, wrześniowy poranek. Słońce powoli docierało na uliczki czeskiej wsi Velká Úpa, a zielone masywne zbocza leniwie budziły się ze snu. Na dużym parkingu zajmuję jedno z pierwszych miejsc, po czym szlakiem żółtym kieruję się na Vlašské Boudy. Czeskie Karkonosze są dla mnie wciąż nieodkryte, dlatego z ogromną euforią maszeruję przed siebie, by eksplorować kolejny ich zakątek. Ścieżka prowadzi lasem, a wokół ciszę zakłóca jedynie wesoły świergot ptaków. Teren wznosi się umiarkowanie w górę, przez co wędrówka nie jest męcząca. Ku mojemu zaskoczeniu po 40 minutach wychodzę na drogę asfaltową, a niedługo potem Vlašské Boudy okazują się być malutką osadą w sercu gór. Jest tu tak malowniczo, iż nie mogę oderwać wzroku.
|
Szlak żółty z widokami |
|
Droga pożarowa |
|
Vlašské Boudy |
|
Malowniczo |
Znajduję się na wysokości 985m n.p.m. i wciąż szlakiem żółtym zmierzam do głównego celu mojej dzisiejszej wędrówki - Černohorské Rašeliniště. To właśnie karkonoskie torfowisko przyciągnęło mnie w te rejony i możliwość podziwiania ich unikalnego ekosystemu. Do ścieżki przyrodniczej pozostał mi do pokonania dystans 1,5 kilometra, a przyjemna dróżka prowadzi wręcz po równym terenie. Z czasem pojawiają się również widoki na pobliskie grzbiety Karkonoszy oraz ich królową - Śnieżkę.
|
Wciąż szlak żółty |
|
Widoki |
Ścieżka dydaktyczna Černohorské Rašeliniště ma długość 3,5 kilometra i wyznaczają ją drewniane kładki, które pozwalają wygodnie się przemieszczać po bagiennym terenie. Na trasie znajduje się również wieża obserwacyjna, która umożliwia podziwianie rozległego obszaru z góry, ale tak naprawdę doświadczam tej unikalnej przyrody z każdym krokiem i z każdym oddechem. Na szlaku jest pusto, wokół czuć zapach świerków, słychać śpiew ptaków i cykanie owadów. Gdzieniegdzie las ustępuje miejsca szerokim łąkom, które kwitnąc tworzą bajkową scenerię. Krajobraz jest wyjątkowy i jako miłośnik torfowisk jestem zachwycona, tym co widzę 💚
|
Początek trasy |
|
Po drodze punkt widokowy - Hubertova vyhlídka |
|
Uwielbiam ten krajobraz |
|
Widok na Śnieżkę
|
|
Z bliska |
|
Wieża obserwacyjna |
|
Rozległy obszar
|
|
Zachwyt nad światem |
|
Magia 💚 |
Kiedy domykam pętelkę wokół torfowiska, czuję się spełniona, jednak to nie koniec dzisiejszej wycieczki. Plan zakłada wędrówkę wciąż żółtym szlakiem na szczyt Černá hora, a dokładniej do wieży widokowej. Maszeruję umiarkowanie w górę, niestety pogoda się psuje i zaczyna delikatnie kropić. Po kwadransie mijam Hotel Černá Bouda, a po kolejnych 15 minutach jestem już pod wieżą widokową, która niestety jest dziś zamknięta. |
Po lewej kolejny cel |
|
Hotel Černá Bouda i czarne chmury |
|
Wieża widokowa |
Nie pozostaje mi nic innego, jak niezwłocznie udać się w drogę powrotną, która miała przebiegać obok kilku kolejnych schronisk. Niestety deszcz z każdą minutą przybiera na sile, a do tego zrobiło się przeraźliwie zimno, więc bez wahania uciekam na niebieski szlak zwany Javorská Cesta i najpierw szutrem, a potem już asfaltówką zmierzam w doliny. 3 kilometry pokonuję w 40 minut, po czym ustawiam ogrzewanie na maxa i odjeżdżam z deszczowych Karkonoszy.Pomimo iż końcówka trasy nie należała do najprzyjemniejszych, to nie zatarła ona ciepłych, przyjemnych chwil pośród górskich torfowisk. Černohorské Rašeliniště polecam jako cel sam w sobie - tutaj zaznacie ciszy w przeciwieństwie do okolic Czarnej Góry. Gdybym tylko mieszkała bliżej, z pewnością byłabym tu stałym bywalcem.
22.09.2022