Już wiem – nie ma szczęścia bez pieniędzy

newsempire24.com 1 dzień temu

Kiedy byłam mała, rodzice uczyli mnie, iż pieniądze nie są takie ważne. Można być szczęśliwym bez nich, o ile ma się przyjaciół i kogoś, kto cię kocha.

Wierzyłam im, dopóki nie dorosłam i nie stanęłam twarzą w twarz z rzeczywistością. Wyszłam za Marcina, kochaliśmy się i nie mogliśmy się bez siebie obejść. Jedno po drugim rodziły się nasze dzieci, a dom wypełniał ich śmiech. Nie brakowało nam przyjaciół. Często się odwiedzaliśmy i razem jeździliśmy na wakacje.

Stopniowo jednak wszystko się zmieniło.

Marcin został zwolniony z pracy i zostaliśmy tylko z moją pensją. Odłożyliśmy wizyty i unikaliśmy zapraszania ludzi do domu, ponieważ ledwo starczało nam pieniędzy na opłacenie rachunków i jedzenie.

Coraz mniej się uśmiechaliśmy. Brak szczęścia, nie ma szczęścia bez pieniędzy.

A mój mąż, który był do tej pory uśmiechniętym i dowcipnym człowiekiem, wydawał się stracić swój dowcip.

Po kilku miesiącach udało mu się znaleźć pracę na budowie jako dozorca, ale dostawał minimalną pensję i kilka się zmieniło.

Ciągle zaciskaliśmy pasa. W domu nie rozmawiamy o niczym innym niż o tym, co zaoszczędzimy i czego się pozbawimy.

Bo musimy kupić dzieciom nowe buty.

Ja, która zawsze kochałam ładne ubrania i dobre kosmetyki, nauczyłam się kupować w second handach i na wyprzedażach.

Nie patrzę już na jakość, patrzę na cenę. Nienawidzę zapachu taniego proszku do prania, taniego mydła w łazience, dezodorantu za 4,50.

Razem z nimi zaczynam nienawidzić Marcina, który nie robi nic, by poprawić naszą sytuację. Jest zrezygnowany i tylko wzrusza ramionami.

Jestem też zła na rodziców, iż nie nauczyli mnie adekwatnego podejścia do pieniędzy, niestety nie popchnęli mnie do ich zarabiania.

Bo może nie są one najważniejsze, ale ich brak zabił miłość i wygnał szczęście z mojej rodziny.

Idź do oryginalnego materiału