Polska gospodarka stoi w obliczu bezprecedensowego wzrostu cen, który dotyka niemal każdego aspektu codziennego życia obywateli. Najnowsze dane pokazują alarmujący trend – w grudniu 2024 roku produkty codziennego użytku były droższe średnio o 5,6% w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego. Ta średnia nie oddaje jednak pełnego obrazu sytuacji, gdyż w niektórych kategoriach wzrosty są znacznie bardziej dotkliwe. Chemia gospodarcza pobiła rekordy z podwyżką sięgającą 10,3%, tłuszcze podrożały o 8,8%, a warzywa o 8,6%. Analitycy rynku nie pozostawiają złudzeń – jesteśmy dopiero na początku fali podwyżek, która w 2025 roku może przybrać jeszcze bardziej dramatyczny charakter.

Fot. Warszawa w Pigułce
Rynek chemii gospodarczej doświadcza w tej chwili najgwałtowniejszych zmian cenowych. Jeszcze w listopadzie wzrosty w tej kategorii utrzymywały się na umiarkowanym poziomie, jednak grudzień przyniósł prawdziwy szok cenowy. Przedświąteczny popyt na środki czystości został wykorzystany przez producentów i handlowców do wprowadzenia znaczących podwyżek. Dodatkowo, branża boryka się z rosnącymi kosztami surowców wykorzystywanych do produkcji detergentów i środków czystości. Na horyzoncie majaczą również nowe regulacje ekologiczne, które wejdą w życie w 2025 roku, zmuszając producentów do modyfikacji receptur i procesów produkcyjnych, co nieuchronnie przełoży się na dalszy wzrost cen.
Niepokojąco prezentuje się również sytuacja na rynku tłuszczów. Druga pozycja w rankingu podwyżek należy właśnie do tej kategorii, która zanotowała wzrost o 8,8% rok do roku. Szczególnie dramatyczna sytuacja dotyczy masła, którego cena wzrosła aż o 30% w porównaniu z grudniem 2023 roku. Przyczyny tego stanu rzeczy są złożone – produkcja mleka w Polsce systematycznie spada, co bezpośrednio przekłada się na dostępność i cenę masła oraz innych tłuszczów mlecznych. Równocześnie na rynkach światowych obserwujemy rosnące ceny olejów roślinnych, zwłaszcza słonecznikowego i rzepakowego. Zmniejszone zbiory w głównych krajach producenckich, a także zakłócenia w łańcuchach dostaw sprawiają, iż ceny tych produktów utrzymują tendencję wzrostową.
Warzywa, które jeszcze w listopadzie były absolutnym liderem podwyżek z wzrostem na poziomie 16,6%, w grudniu nieco zwolniły, ale przez cały czas utrzymują się w czołówce drożyzny z podwyżką o 8,6%. Ta pozorna stabilizacja może być jednak jedynie chwilowa. Sprzedawcy, świadomi wzmożonej wrażliwości konsumentów na ceny w okresie przedświątecznym, mogli celowo powstrzymać się od wprowadzania drastycznych podwyżek. Jednak strukturalne problemy branży, takie jak rosnące koszty upraw, nawozów i transportu, nie zniknęły. Z tego powodu początek 2025 roku może przynieść kolejną falę znaczących podwyżek w tej kategorii.
Na czwartym miejscu w rankingu podwyżek znalazły się słodycze i desery, które podrożały o 8,4% w porównaniu z rokiem poprzednim. Ten wzrost jest szczególnie odczuwalny w przypadku produktów zawierających kakao, którego ceny na rynkach światowych osiągają rekordowe poziomy. Dodatkowo, producenci słodyczy borykają się z rosnącymi kosztami energii, opakowań oraz wynagrodzeń pracowników, co przekłada się na końcową cenę produktów. Mimo iż w grudniu dynamika wzrostu cen nieco zwolniła, kategoria ta pozostaje jedną z najbardziej narażonych na dalsze podwyżki w 2025 roku.
Listę TOP5 najszybciej drożejących produktów zamykają owoce, których ceny wzrosły o 8,2% rok do roku. Za taki stan rzeczy odpowiadają przede wszystkim niesprzyjające warunki pogodowe, które w 2024 roku dotknęły wielu regionów Polski i Europy. Mniejsze zbiory wiśni, śliwek, malin i innych owoców sezonowych przełożyły się na ich wyższe ceny. Problem dotyka również owoców importowanych, których transport staje się coraz droższy w związku z rosnącymi cenami paliw i energii.
Nabiał, który w listopadzie zanotował wzrost o 8,1%, utrzymał ten poziom również w grudniu. Sektor mleczarski stoi przed wieloma wyzwaniami, które mogą prowadzić do dalszych podwyżek. Rosnące koszty hodowli bydła, w tym ceny pasz, energii i wynagrodzeń, sprawiają, iż producenci mleka i przetworów mlecznych są zmuszeni podnosić ceny, aby utrzymać rentowność. Dodatkowo, zmniejszająca się liczba gospodarstw mleczarskich w Polsce ogranicza podaż, co w naturalny sposób prowadzi do wzrostu cen.
Perspektywy na 2025 rok nie napawają optymizmem. Eksperci są wyjątkowo zgodni w ocenie, iż konsumenci nie powinni liczyć na spadek cen w najbliższej przyszłości. Wręcz przeciwnie – wiele wskazuje na to, iż czeka nas kontynuacja, a może choćby intensyfikacja trendu wzrostowego. Jednym z głównych czynników napędzających inflację będą rosnące ceny energii i gazu. Zapowiadane na 2025 rok podwyżki taryf energetycznych odbiją się na kosztach produkcji praktycznie wszystkich towarów konsumpcyjnych.
Dodatkowym czynnikiem, który może wpłynąć na wzrost cen, jest niepewna sytuacja geopolityczna, przekładająca się na niestabilność rynków surowcowych. Zaburzenia w globalnych łańcuchach dostaw, które obserwowaliśmy w ostatnich latach, mogą powrócić lub nasilić się w przypadku eskalacji konfliktów międzynarodowych lub wprowadzenia nowych barier handlowych.
Handlowcy, którzy w ostatnich latach przyzwyczaili się do systematycznego podnoszenia marż, nie będą skłonni do obniżania cen, dopóki nie zostaną do tego zmuszeni przez rynek lub regulacje. Konkurencja pomiędzy sieciami handlowymi, która teoretycznie powinna prowadzić do optymalizacji cen, w praktyce często ogranicza się do krótkotrwałych promocji na wybrane produkty, podczas gdy ogólny poziom cen pozostaje wysoki.
Jak w tej sytuacji mogą radzić sobie polscy konsumenci? Eksperci zalecają większą uważność podczas zakupów – porównywanie cen, korzystanie z promocji i programów lojalnościowych, a także planowanie posiłków z wykorzystaniem sezonowych produktów. Coraz więcej Polaków decyduje się również na zakupy w dyskontach, które oferują niższe ceny kosztem ograniczonego asortymentu.
Dla wielu gospodarstw domowych nieuniknione będzie jednak ograniczenie konsumpcji lub zmiana nawyków zakupowych. Może to oznaczać rezygnację z droższych produktów markowych na rzecz tańszych zamienników lub marek własnych sieci handlowych. W dłuższej perspektywie taka zmiana zachowań konsumenckich może wpłynąć na strukturę rynku detalicznego w Polsce.
Początek 2025 roku będzie kluczowym okresem, który pokaże, jak mocno polska gospodarka i konsumenci odczują skutki kolejnej fali podwyżek. Wiele będzie zależało od decyzji rządu w zakresie polityki fiskalnej i regulacyjnej, a także od rozwoju sytuacji na rynkach międzynarodowych. Jedno jest pewne – tsunami cenowe, które obserwujemy w polskich sklepach, nie wytraci swojej siły w najbliższym czasie, a konsumenci muszą przygotować się na dalsze wzrosty cen podstawowych produktów.