Już nie zapraszam syna mojej przyjaciółki do siebie w gości

przytulnosc.pl 2 godzin temu

Moja przyjaciółka — samotna matka. Lubiła przychodzić do mnie w gości ze swoim trzyletnim synem. Chłopiec był dość ruchliwy i komunikatywny. Ewa wychowywała go sama. Dziadkowie trochę pomagali, ale kobieta ledwo wiązała koniec z końcem. O ojcu nie było słychać, a alimentów nie płacił.

Kiedy Ewka przychodziła z chłopcem w odwiedziny, starałam się ugościć ich jak najlepiej. Rozumiałam, iż dziecko ma wiele pragnień, a mama nie może sobie na wiele pozwolić w swojej sytuacji finansowej.

Dziecku oczywiście podobało się u mnie i zaczął często mnie odwiedzać. Ewa również chętnie spędzała u mnie czas. Stało się normą, iż chłopiec już od progu wołał: „Daj cukierki”.

Na początku mnie to cieszyło. Jednak potem, gdy takie zachowanie chłopca stało się codziennością, zaczęło mnie irytować.

Nie chciałam mówić tego Ewie wprost, żeby jej nie urazić. Ale codzienne karmienie cudzego dziecka stało się dla mnie trudne. Uciekłam się do podstępu — wkładałam do miseczki tylko kilka cukierków i trochę ciasteczek. Mówiłam, iż więcej nie mam. I wszyscy byli zadowoleni.

Pewnego razu, po wyjściu moich gości, zauważyłam na kanapie, ścianach i meblach ślady po smarkach. To była bardzo nieprzyjemna niespodzianka. Byłam naprawdę wściekła.

Musiałam posprzątać cały dom po takich gościach. Ale w domu chłopiec tak się nie zachowuje. Mama mu na to nie pozwala. A u mnie wszystko wolno. Przecież nie zwróciła mu uwagi, ale widocznie widziała, co wyczynia.

Nie chciałam poruszać tej kwestii z przyjaciółką, żeby się nie pokłócić. Po prostu ograniczyłam ich wizyty u mnie w domu. Kiedy Ewa chciała przyjść z chłopcem, odpowiadałam, iż jestem zajęta. Chętnie przyjmowałam u siebie tylko samą Ewkę.

Być może postąpiłam niewłaściwie. Powinnam była powiedzieć jej o wybrykach dziecka. Jednak, znając jej charakter, obraziłaby się. A tego nie chciałam. Wybrałam wygodne rozwiązanie dla niej i dla siebie.

A jak wy byście postąpili na moim miejscu?

Idź do oryginalnego materiału