Okazuje się, iż zimą arabskich turystów w Zakopanem jest znacznie mniej niż w letnich miesiącach. Jednak wciąż miejscowi nie mogą narzekać na brak zainteresowania ze strony zagranicznych gości. Jak informuje "Tygodnik Podhalański", od kilku sezonów w okresie świątecznym na ulicach słychać język węgierski.
REKLAMA
Zobacz wideo Tak Majka Jeżowska spędzi święta. Wiemy, co w tym roku ugotuje [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]
- Jedno z najczęściej słyszanych słów teraz na Krupówkach to "igen" czyli "tak" po węgiersku (...). Dużo Węgrów tradycyjnie już można powiedzieć, przyjechało do Zakopanego - relacjonował w nagraniu na Facebooku lokalny dziennikarz.
Turyści z Węgier w Zakopanem
Jak zauważała w rozmowie z Onetem Emilia Glista, pracująca w agencji marketingowej, powiązanej z obsługą obiektów turystycznych, "sporo gości z Węgier już od dobrych kilku lat przyjeżdżało na Podhale". - Najwyraźniej byli zadowoleni i po przyjeździe do domu chwalili wakacje u nas znajomym. Tych opinii nazbierało się tyle, iż w tym roku mamy wysyp tych rezerwacji z Węgier. Według naszych szacunków w grudniu zeszłego roku co trzeci zagraniczny gość na Podhalu przyjechał właśnie z tego kraju - dodała.
Zobacz także: Pani Danusia spędzi święta sama. "Przeszłam na emeryturę i wydawało mi się, iż teraz to nareszcie sobie pożyjemy"
Na węgierskich portalach nie brakuje zachwytów nad Zakopanem. "Większość osób z węgierskiego pokolenia boomerów miło wspomina swoje polskie wakacje, a pokolenia, które przyszły po nich, próbowały poznać Europę, udając się na zachód. Jednak kilka polskich miast przeszło w ostatnich dziesięcioleciach ogromny rozwój, jak na przykład Zakopane" - czytamy na Vilaggazdasag.hu. Autor artykułu przekonuje, iż "struktura i architektura całego miasta są bardzo podobne do alpejskich miasteczek w południowej Szwajcarii".
Zostawiają przy kasie niemałe pieniądze
Podobnie jak arabscy turyści, również ci z Węgier, pokochali polskie krówki. - Tak im smakują, iż potrafią zostawić niemałe pieniądze przy kasie - mówiła sprzedawczyni z Krupówek w rozmowie z Faktem. Z kolei osoba pracująca w zakopiańskim pensjonacie podsumowała obecność węgierskich turystów jednym zdaniem: "Zachowują się tak, jakby ich nie było".