Jutro wszystko mu powiem

newsempire24.com 17 godzin temu

Jutro mu wszystko powiem

Marcin siedział w fotelu, wpatrując się w podłogę. Głowa pulsowała mu po kłótni, a w piersi wciąż buzowała złość. Czuł się zagubiony i urażony. Wrócił do domu późno, zmęczony po ciężkim dniu w pracy. Myśli zaprzątały mu raporty, terminy i niekończący się stres. Gdy zobaczył bałagan w mieszkaniu, nerwy odmówiły posłuszeństwa.

— Kinga, dlaczego nigdy nic nie robisz?! — krzyknął, nie panując nad sobą. — To takie trudne posprzątać po sobie?

Jego głos rozbrzmiał echem po pokoju, a Marcin od razu wyczuł, jak powietrze między nimi stało się ciężkie. Kinga odpowiedziała chłodno, niemal obojętnie, ale on dostrzegł łzy w jej oczach. Chciał coś powiedzieć, by ją uspokoić, ale słowa utknęły mu w gardle. Zamiast tego krzyczał dalej, wyładowując nagromadzoną frustrację.

Kinga siedziała na skraju łóżka, z zaczerwienionymi od płaczu oczami, a serce waliło jej jak młot, jakby chciało wyrwać się na zewnątrz. Zaciśnięte pięści i gniew, który wypełniał każdy fragment jej ciała, mówiły same za siebie. Jeszcze wczoraj była szczęśliwa, ale teraz wszystko się zmieniło. To była kolejna kłótnia, która zdawała się przekreślać wszystkie jej nadopie.

— Dlaczego? — szeptała do siebie, podczas gdy emocje kręciły się w jej głowie. — Dlaczego mężczyźni myślą, iż mamy im usługiwać?!

Każdego dnia Kinga spotykała się z tym samym problemem: jej chłopak oczekiwał, iż ona zajmie się wszystkim wokół niego. A gdy próbowała wyjaśnić, iż też jest zmęczona i potrzebuje uwagi, jego reakcja była zawsze taka sama: krzyk, oskarżenia i raniące słowa.

Jej wzrok padł na stertę brudnych ubrań, które miała wyprać rano. Ale to już nie miało znaczenia. Słowa Marcina dźwięczały jej w głowie: „Naprawdę nie masz nic lepszego do roboty?”, „Oczywiście, znowu o mnie zapomniałaś!”. Te zdania stały się równie codzienne jak poranna kawa, ale dziś zostawiły wyjątkowo gorzki posmak.

— Nie muszę się tłumaczyć! — szepnęła Kinga, patrząc na swoje odbicie w lustrze. Jej twarz była zmęczona, ale oczy błyszczały determinacją. — Pracuję tyle samo co on. Moje pieniądze są moje!

Przypomniała sobie niedawny zakup — piękną sukienkę, na którą od dawna polowała. Ten moment euforii trwał krótko. Gdy tylko Marcin dowiedział się, iż wydała pieniądze na siebie, zaczął kolejną awanturę. „Egoistka! Myślisz tylko o sobie!” — te słowa wciąż bolały jak świeża rana.

Ale najbardziej wkurzało ją to, iż choćby nie próbował zrozumieć, co czuje. Widział tylko swoje potrzeby. Jego rzeczy leżały porozrzucane, ale to ona musiała je zbierać. Wszystkie te drobiazgi układały się w jeden wielki problem, który rujnował ich związek od środka.

— Dość! — powiedziała głośno, potrząsając głową. — Zasługuję na coś lepszego. Nie muszę być czyjąś służącą. Chcę żyć własnym życiem, a nie spełniać cudze oczekiwania.

Kinga wstała z łóżka i podeszła do okna. Wiedziała, iż czas podjąć decyzję. Nie może dłużej znosić takiego traktowania. Trzeba odzyskać wolność i prawo do decydowania o sobie.

— Jutro — powiedziała stanowczo. — Jutro mu wszystko powiem. Niech sam się nauczy radzić ze swoimi sprawami. Niech poczuje, jak to jest być samemu.

Wieczorem długo nie mogła zasnąć, przewracając się z boku na bok. Myśli wirowały w jej głowie, ale teraz kierowały się ku przyszłości. Kinga wyobrażała sobie nowe życie: będzie chodzić, gdzie zechce, kupować, co jej się podoba, i nie będzie czuć winy za własne pragnienia. Po raz pierwszy od dawna poczuła ulgę, mimo nadchodzącej trudnej rozmowy.

Następnego ranka obudziła się wcześniej niż zwykle. Jej wzrok padł na stos wyprasowanych koszulek. „To ostatni raz” — pomyślała, wkładając je do szafy. Ten dzień miał być początkiem nowego rozdziału. Choć droga pewnie będzie trudna, zaprowadzi ją tam, gdzie odnajdzie prawdziwe szczęście — tam, gdzie będzie kochana taką, jaka jest.

Bo czasem trzeba odważyć się powiedzieć „dość”, by móc znów zacząć oddychać pełną piersią.

Idź do oryginalnego materiału