Jutra wyjawię mu wszystko

newsempire24.com 1 dzień temu

Jutro powiem mu wszystko

Krzysztof opadł na fotel, wpatrując się w podłogę. Głowa dudniła mu po awanturze, a w piersi wciąż buzowała złość. Czuł się zagubiony i urażony. Wrócił późno do domu, wykończony po ciężkim dniu w biurze. Myślami był wciąż przy raportach, terminach i niekończącym się stresie. Kiedy zobaczył bałagan w kawalerce, nerwy odmówiły mu posłuszeństwa.

— Zosia, dlaczego ty nigdy nic nie robisz?! — warknął, nie panując nad sobą. — Naprawdę tak ciężko posprzątać po sobie?

Jego głos odbił się echem od ścian, a powietrze w pokoju stało się gęste jak ołów. Zosia odpowiedziała chłodno, niemal obojętnie, ale Krzysztof dostrzegł łzy w jej oczach. Chciał powiedzieć coś łagodzącego, ale słowa ugrzęzły w gardle. Zamiast tego krzyczał dalej, wyrzucając z siebie nagromadzoną frustrację.

Zofia siedziała na brzegu łóżka z zaciśniętymi powiekami. Serce waliło jej jak młot, a w gardle czuła gorzki posak wstydu. Jeszcze wczoraj wydawało się, iż wszystko jest w porządku. A teraz? Kolejna kłótnia, która znowu przygniotła jej nadzieje.

— Dlaczego? — szeptała, czując, jak świat wirował wokół niej. — Dlaczego faceci myślą, iż jesteśmy od usługiwania im?

Codziennie to samo. Krzysztof oczekiwał, iż ona ogarnie wszystko, a kiedy próbowała wyjaśnić, iż też jest zmęczona i pragnie zwykłej uwagi, jego reakcja była z góry wiadoma: krzyk, oskarżenia i gorzkie słowa.

Spojrzała na stertę brudnych ubrań, które i tak zamierzała wyprać rano. Ale teraz to już nie miało znaczenia. W uszach dźwięczały jego słowa: *„Zawsze musisz mieć ważniejsze sprawy ode mnie?”*, *„Oczywiście, znowu zapomniałaś!”* Te zdania stały się codziennością, jak poranna kawa, ale dziś zostawiły w niej palący żal.

— Nie muszę się tłumaczyć! — syknęła, patrząc na swoje odbicie w lustrze. Twarz miała zmęczoną, ale oczy płonęły determinacją. — Pracuję tyle samo co on. Moje pieniądze to moja sprawa!

Przypomniała sobie nową sukienkę, na którą tak długo zbierała. Ten moment euforii trwał krótko. Gdy tylko Krzysztof zobaczył paragon, zaczęła się kolejna scena. *„Egoistka! Myślisz tylko o sobie!”* Te słowa wciąż tkwiły w niej jak drzazga.

Najbardziej bolało ją jednak to, iż on choćby nie próbował zrozumieć. Widział tylko własne potrzeby. Jego rzeczy walały się po całym mieszkaniu, ale to ona miała je zbierać. Te drobiazgi układały się w coraz większą górę, która właśnie runęła.

— Dość! — powiedziała głośno, prostując się. — Zasługuję na więcej. Nie jestem niczyją służącą. Chcę żyć po swojemu, nie spełniać cudze oczekiwania.

Podeszła do okna i przycisnęła czoło do zimnej szyby. Wiedziała, iż nadszedł czas decyzji. Nie będzie dłużej znosić tej gry. Musi odzyskać siebie.

— Jutro — postanowiła twardo. — Jutro powiem mu wszystko. Niech się nauczy radzić sobie sam. Niech poczuje, jak to jest, kiedy nikt nie sprząta za nim.

Tej nocy długo nie mogła zasnąć, przewracając się na poduszce. Myśli wirowały, ale teraz wydawały się jaśniejsze. Zofia wyobrażała sobie nowy rozdział: wyjścia tam, gdzie zapragnie, zakupy bez tłumaczeń, ciszę bez krzyków. Po raz pierwszy od miesięcy poczuła lekkość, mimo iż przed nią stała trudna rozmowa.

Obudziła się przed budzikiem. Wzrok padł na stos wyprasowanych koszul. *„Ostatni raz”*, pomyślała, chowając je do szafy. Dziś zaczynała nową drogę. Będzie ciężko, ale na jej końcu czekała wolność — miejsce, gdzie w końcu będzie mogła być sobą.

Idź do oryginalnego materiału