Julia zorganizowała wesele bez mięsa. Wujek postanowił przynieść własną kiełbasę

kobieta.gazeta.pl 1 tydzień temu
Współczesne wesela często znacząco różnią się od tych, jakie organizowano kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu. Młodzi często decydują się na imprezy bez mięsa czy bez alkoholu. Ich wybory nie wszystkim się podobają i spotykają się z ostrą krytyką. Kilka osób podzieliło się z nami swoimi doświadczeniami.
Edyta w ubiegłym roku uczestniczyła w weselu kuzynki. Mimo iż ona samo bardzo pozytywnie wspomina to wydarzenie, w rodzinie pojawiło się wiele krytycznych głosów. Wszystko przez... brak mięsa. - Moja siostra stryjeczna i jej mąż są weganami. Nie ukrywają tego, a wręcz się tym szczycą. Nie rozumiem więc, skąd to zdziwienie i oburzenie - mówi nasza rozmówczyni. Na weselu pojawiło się wiele wegańskich i wegetariańskich dań. Te drugie były ukłonem w stronę osób, które mogłyby narzekać na brak mięsa. To jednak nie pomogło.
REKLAMA





"Niedługo zamiast mięsa będą robaki"
Po imprezie wielu gości było niezadowolonych. - Jeden z wujków komentował, iż co to za wesele, skoro po imprezie będzie musiał sobie zrobić w domu kolację. Ktoś inny powiedział, iż niedługo, zamiast mięsa, młodzi będą serwowali gościom robaki. To było krótko po tym, jak prawicowe media zaczęły szerzyć tę putinowską propagandę i różni politycy fotografowali się ze schabowymi - wspomina Edyta.
Jak zaznacza nasza rozmówczyni, jej zdaniem jedzenie na imprezie było fantastyczne. - Mimo iż sama nie jestem weganką ani wegetarianką, jak dla mnie, było to jedno z najlepszych wesel w moim życiu pod względem kulinarnym - podsumowuje.

Zobacz wideo Coraz więcej par nie chce dzieci na swoich weselach:



Wujek chciał przynieść kiełbasę na wesele
Podobne doświadczenia ma Julia. Dwa lata temu ona i jej mąż zorganizowali wesele bez mięsa. Była to impreza w lesie, na łonie natury. Jednym z jej elementów było więc ognisko. - Jeden z wujków stwierdził, iż jeżeli będzie ognisko, to on nie wyobraża sobie go bez kiełbasy. Mówiliśmy, iż będzie cała masa innych rzeczy na grilla, ale wujek powiedział, iż przyniesie własną kiełbasę na nasze wesele i koniec. Musiał interweniować ojciec, ale wujek i tak całe wesele siedział obrażony i jadł zniesmaczony ziemniaka - wspomina nasza rozmówczyni. - Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, iż dla ludzi jeden wieczór bez mięsa może okazać się tak poważnym problemem - dodaje.
Mówili, iż młodym "w głowach się poprzewracało"
Łukasz i jego żona zdecydowali się na ślub humanistyczny. Po czasie dowiedział się, iż pomysł ten wzbudził spore kontrowersje w jego rodzinie. - Wiele osób, zwłaszcza ze starszego pokolenia, nie wiedziało, o co w ogóle chodzi. Pojawiły się oczywiście komentarze, iż to "nie po bożemu" i iż młodym to teraz "w głowach się poprzewracało". Na szczęście nikt nie uciekł i nie zrobił jakieś awantury w trakcie. Słyszałem tylko, iż potem sporo plotkowano na ten temat - wspomina Łukasz.



Nie było mięsa i disco polo. Za co goście krytykują wesela?//shutterstock, Stefano Viola//shutterstock
Poprosili DJ-a, żeby przeplatał Rihannę Zenkiem Martyniukiem
Problemem dla niektórych osób może okazać się także muzyka. Jak opowiada Marzena, spora część jej rodziny pochodzi z Podkarpacia. Natomiast ona i jej mąż od lat mieszkają w Warszawie. Pięć lat temu zdecydowali się na wesele w stylu boho. Zamiast zespołu, pojawił się DJ. I to właśnie muzyka okazała się kością niezgody. - Do jedzenia DJ puszczał smooth jazz, a potem hity amerykańskich zespołów. Wiele osób się obraziło. Mój tata chciał wręcz wyjść z imprezy, bo poczuł się urażony i zlekceważony - wspomina. W końcu jednak ona i jej mąż znaleźli rozwiązanie. - Nie chcieliśmy sprawiać nikomu przykrości, więc ostatecznie poprosiliśmy DJ-a, aby przeplatał Rihannę Zenkiem Martyniukiem - kończy swoją historię. Marzena.
Idź do oryginalnego materiału