DZIENNIK POKŁADOWY I
Pozostajemy na tej pozycji, oczekując rozkazów.
Dzienniki pokładowe
I często mi się wydaje,
Że spać jest Lepiej niż istnieć tak bez towarzyszy,
Trwać tak, co zaś tymczasem czynić i powiadać,
Nie wiem doprawdy, i po co poeci w tym czasie marnym?
Friedrich Hölderlin, Chleb i wino
(tłum. Andrzej Lam)
Mathios Paskalis wśród róż
AI 2025 |
Palę nieprzerwanie od rana
jeśli przestanę róże obejmą mnie
kolcami i obdartymi płatkami uduszą
rosną krzywo, wszystkie tak samo różane
wypatrują; wyczekują; nikt nie nadchodzi;
obserwuję je zza dymu mojej fajki
na łodygach znużonych bezwonnych,
w innym życiu kobieta mówiła mi możesz dotknąć tej ręki
a ta róża jest twoja jest twoja możesz ją wziąć
teraz lub później, kiedy zechcesz.
Ciągle paląc schodzę po stopniach,
róże towarzyszą mi pobudzone
i mają w swym zachowaniu coś z głosu
u korzenia krzyku tam, gdzie zaczyna
wołać człowiek: „mamo” lub „pomocy"
lub małe jasne odgłosy miłości.
To ogródek pełen róż
kilka metrów kwadratowych, które obniżają się razem ze mną
gdy zstępuję po schodach, bez nieba;
jej ciotka mawiała: „Antygono, zapomniałaś dziś o gimnastyce
w twoim wieku nie nosiłam gorsetu, w moich czasach"
Jej ciotka —żałosne ciało z płaskorzeźbami żył
miała liczne zmarszczki wokół uszu, konający nos
ale jej słowa zawsze były pełne rozwagi.
Widziałem pewnego dnia jak dotyka piersi Antygony
jak dziecko kradnące jabłko.
Może spotkam staruszkę tam, dokąd schodzę?
Gdy odchodziłem, powiedziała: „Kto wie, kiedy znów się spotkamy?”
potem przeczytałem w starych gazetach o jej śmierci
o ślubie Antygony i ślubie córki Antygony
choć schody nie miały końca ani tytoń
zostawiającym i posmak nawiedzonego okrętu
z gorgoną ukrzyżowaną wtedy, gdy była piękna, na kole sterowym.
Korcza, lato 1937
Jorgos Seferis (ze zbioru Król Asine / Dziennik pokładowy I)
przeł. Michał Bzinkowski