— jeżeli się będziesz kłócić, mój syn wyrzuci cię na ulicę — oświadczyła teściowa, zapominając, czyje to mieszkanie.

polregion.pl 1 tydzień temu

jeżeli będziesz się sprzeczać, mój syn wyrzuci cię na ulicę oznajmiła teściowa, zapominając, czyje to mieszkanie.

„Kasia, upiecz na jutro kapuśniaka na obiad” powiedziała Stanisława Janowska, wchodząc do kuchni i siadając przy stole. „Dawno nie jadłam porządnego ciasta, a ty gotujesz tylko te swoje wymyślne potrawy.”

Kasia odsunęła się od kuchenki, gdzie smażyła kotlety na obiad. Jej teściowa siedziała z typowym dla siebie niezadowolonym wyrazem twarzy, poprawiając swój dobrze znany bordowy sweter.

Jestem uczulona na kapustę, Stanisława Janowska odpowiedziała spokojnie, przewracając kotleta. Nie upiekę go.

Jak to nie upieczesz? głos teściowej stał się ostry. Proszę cię, a ty odmawiasz? Kim ty jesteś, żeby się ze mną sprzeczać? Za moich czasów synowe szanowały starszych!

To nie kwestia szacunku odparła Kasia, przesuwając patelnię na drugi palnik. jeżeli ugotuję kapustę, dostanę reakcji alergicznej. Niech pani sama upiecze, jeżeli tak bardzo chce.

Żebym ja sama? Stanisława Janowska zerwała się z krzesła. Ja nie jestem twoją służącą! Jesteś panią domu, więc gotuj to, co ci każę! A twoja alergia to tylko wymówka. Po prostu jesteś zbyt leniwa, żeby zagnieść ciasto!

Stanisława Janowska, co lenistwo ma do rzeczy? Kasia odwróciła się w stronę teściowej. Gotuję codziennie, sprzątam, pierzę. Ale nie upiekę kapuśniaka, bo fizycznie nie mogę!

Nie możesz, czy nie chcesz? teściowa podeszła bliżej, wąsko mrużąc oczy. Myślisz, iż skoro mój syn cię poślubił, to możesz mi rozkazywać? Zobaczymy, kto tu rządzi!

W przedpokoju zadźwięczały klucze Marek wrócił do domu. Wyraz twarzy Stanisławy Janowskiej natychmiast zmienił się w pełen cierpienia.

Marku, synu rzuciła się do niego. Dobrze, iż jesteś. Twoja żona całkiem się rozzuchwaliła! Poprosiłam ją o kapuśniak, a ona się wymiguje i jeszcze się odzywa!

Marek zdjął kurtkę i zmęczonym wzrokiem spojrzał na żonę, która stała przy kuchence z napiętą twarzą.

Kasia, co się dzieje? zapytał, wieszając kurtkę w szafie. Dlaczego odmawiasz mojej matce?

Jestem uczulona na kapustę, Marku odpowiedziała cicho. Już to wyjaśniłam Stanisławie Janowskiej.

Uczulenie? Jakie uczulenie? Machnął ręką. Mamo, nie martw się. Kasia upiecze ciasto jutro. Prawda, kochanie?

Kasia milcząco spojrzała na męża, potem na teściową, która triumfująco się uśmiechała. Serce ścisnęło jej się z bólu.

Nie, nie upiekę powiedziała stanowczo, zdejmując fartuch i kierując się do drzwi. Zjedzcie sami.

Poszła do sypialni i zamknęła drzwi. Za ścianą słychać było stłumione głosy Marek i jego matka spokojnie jedli obiad, rozmawiając o codziennych sprawach. Jakby nic się nie stało. Jakby żona nie wyszła zdenerwowana, tylko rozpłynęła się w powietrzu.

Rano Kasia wstała wcześniej niż zwykle. Stanisława Janowska jeszcze spała w domu panowała niezwykła cisza. Marek siedział przy kuchennym stole z kubkiem kawy, przeglądając wiadomości w telefonie.

Marku, musimy porozmawiać Kasia usiadła naprzeciw niego, splatając dłonie. Na poważnie.

O co chodzi?

O twoją matkę wzięła głęboki oddech. Mam dość ciągłego narzekania. Stanisława Janowska krytykuje wszystko jak gotuję, jak sprzątam, w co się ubieram. Mam dość posłuszeństwa w moim w naszym domu.

Kasia, co ty mówisz? Marek odłożył telefon. Mama zachowuje się normalnie. Po prostu ma swoje przyzwyczajenia.

Przyzwyczajenia? głos Kasi stał się ostry. Tak nazywasz rozkazywanie dorosłym ludziom? Marku, może czas znaleźć twojej mamie wynajmowane mieszkanie? Niech żyje osobno? Jesteśmy jeszcze młodzi potrzebujemy własnej przestrzeni.

Marek uderzył kubkiem w spodek.

Sugerujesz, żeby wyrzucić moją matkę na bruk? w jego głosie zabrzmiał metal. Poprosiła, żeby z nami mieszkać, a ty chcesz ją wykopać?

Nie mówię tego Kasia wyciągnęła do niego rękę, ale on się odsunął. Tylko osobne miejsce. Moglibyśmy pomóc z czynszem

Słuchaj, to mi się nie podoba Marek wstał i zaczął się zbierać do pracy. Mama nikomu nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie ułatwia nam życie: gotuje, pomaga w domu.

Kiedy ona gotuje? Kasia też wstała. Marku, otwórz oczy! Pracuję, wracam do domu, gotuję obiad, sprzątam, pierzę. A twoja matka tylko krytykuje!

Dość! przerwał jej, zakładając kurtkę. Nie chcę o tym słyszeć. Mama zostaje z nami. Koniec dyskusji.

Drzwi zatrzasnęły się za nim z nieprzyjemnym dźwiękiem. Kasia została sama w kuchni, wpatrując się w niedopitą kawę męża. Gorycz z tej rozmowy rozlała się w niej jak ten zimny napój. Powoli wzięła kubek, umyła go i odstawiła do suszenia.

Drażniła ją ta niesprawiedliwość. Teściowa oddała swoje mieszkanie córce, a sama postanowiła zamieszkać z nimi. I Marek nie widział w tym nic dziwnego! Kasia miała dość życia pod czujnym okiem jego matki.

Pół godziny później w kuchni pojawiła się Stanisława Janowska. Jej włosy były starannie ułożone, szlafrok zapięty pod szyję. Na twarzy malowało się skrajne niezadowolenie.

No i jaką scenę zrobiłaś zaczęła, choćby nie witając się. Taka nieuprzejma! Myślałaś, iż syn stanie po twojej stronie?

Kasia w milczeniu nalała sobie herbatę, starając się nie reagować na prowokację.

Widzisz? ciągnęła teściowa, siadając przy stole. Mój syn stanął po mojej stronie! To znaczy, iż rozumie, kto tu rządzi. A skoro tak, musisz mnie słuchać!

Kasia postawiła czajnik odrobinę mocniej, niż planowała.

Dzisiaj posprzątasz całe mieszkanie, żeby lśniło teściowa mówiła dalej tonem nauczycielki. Umyjesz okna, wytrzesz podłogi we

Idź do oryginalnego materiału