— jeżeli będziesz się kłócić, mój syn wyrzuci cię na bruk — oświadczyła teściowa, zapominając, czyje to mieszkanie.

newskey24.com 1 tydzień temu

Jak będziesz się sprzeciwiać, mój syn wyrzuci cię na ulicę oświadczyła teściowa, zapominając, czyje to mieszkanie.
Krysia, upiecz na jutro kapuścianego pieroga powiedziała Stanisława Janowska, wchodząc do kuchni i siadając przy stole. Od dawna nie jadłam porządnego ciasta, a ty gotujesz tylko jakieś dziwne potrawy.

Krysia odwróciła się od kuchenki, gdzie smażyła kotlety na obiad. Jej teściowa siedziała ze swoim zwykłym niezadowolonym wyrazem twarzy, poprawiając znajomy bordowy sweter.

Mam alergię na kapustę, Stanisławo Janowsko odpowiedziała spokojnie, przewracając kotleta. Nie zamierzam go upiec.

Co znaczy, iż nie zamierzasz? głos teściowej stał się ostry. Proszę cię, a ty mnie odrzucasz? Kim ty jesteś, żeby się ze mną sprzeczać? Za moich czasów synowe szanowały starszych!

To nie kwestia szacunku odparła Krysia, przesuwając patelnię na inny palnik. jeżeli ugotuję kapustę, dostanę ataku alergicznego. jeżeli tak bardzo ci zależy, upiecz go sama.

Żebym ja sama? Stanisława Janowska zerwała się z krzesła. Ja nie jestem twoją służącą! Jesteś panią domu, więc gotuj to, co ci każę! A ta twoja alergia to tylko wymówka. Po prostu jesteś zbyt leniwa, żeby zajmować się ciastem!

Stanisławo Janowsko, co lenistwo ma do rzeczy? Krysia odwróciła się w stronę teściowej. Gotuję codziennie, sprzątam, pierzesz. Ale nie upiekę kapuścianego pieroga, bo fizycznie nie mogę!

Nie możesz, czy nie chcesz? teściowa podeszła bliżej, mrużąc oczy. Myślisz, iż skoro mój syn się z tobą ożenił, możesz mną rządzić? Zobaczymy, kto tu tak naprawdę rządzi!

W przedpokoju zabrzęczały klucze wrócił do domu Tadeusz. Twarz Stanisławy Janowskiej natychmiast przybrała wyraz cierpienia.

Tadziu, synku podbiegła do niego. Dobrze, iż jesteś. Twoja żona stała się zupełnie bezczelna! Poprosiłam ją o upieczenie pieroga, a ona się wymiguje i jeszcze się ze mną kłóci!

Tadeusz zdjął kurtkę i spojrzał na żonę zmęczonym wzrokiem; stała przy kuchence z napiętą twarzą.

Krysia, o co chodzi? zapytał, wieszając kurtkę w szafie. Dlaczego odmawiasz mojej matce?

Mam alergię na kapustę, Tadziu odparła cicho Krysia. Już to wyjaśniłam Stanisławie Janowskiej.

Alergię? Jaką alergię? machnął ręką. Mamo, nie martw się. Krysia upiecze pieróg jutro. Prawda, kochanie?

Krysia milcząco spojrzała na męża, potem na teściową, która uśmiechała się triumfalnie. Serce ścisnęło jej się z bólu.

Nie, nie upiekę powiedziała stanowczo, zdejmując fartuch i kierując się do drzwi. Możecie zjeść sami.

Weszła do sypialni i zamknęła za sobą drzwi. Za ścianą słychać było stłumione głosy Tadeusz i jego matka spokojnie jedli kolację, rozmawiając o codziennych sprawach. Jakby nic się nie stało. Jakby jego żona nie wyszła zdenerwowana, tylko rozpłynęła się w powietrzu.

Rano Krysia wstała wcześniej niż zwykle. Stanisława Janowska jeszcze spała w domu panowała niezwykła cisza. Tadeusz siedział przy kuchennym stole z kubkiem kawy, przeglądając wiadomości w telefonie.

Tadziu, musimy porozmawiać usiadła naprzeciw niego, splatając dłonie. Na poważnie.

Podniósł wzrok znad ekranu, marszcząc brwi.

O czym?

O twojej matce wzięła głęboki oddech. Mam dość ciągłego narzekania. Stanisława Janowska krytykuje wszystko jak gotuję, jak sprzątam, w co się ubieram. Mam dość podporządkowywania się jej we własnym w naszym domu.

Krysia, co ty mówisz? odłożył telefon. Mama zachowuje się normalnie. Po prostu ma swoje przyzwyczajenia.

Przyzwyczajenia? głos Krysii stał się ostry. Tak nazywasz rozkazywanie dorosłym ludziom? Tadziu, może czas znaleźć twojej matce wynajmowane mieszkanie? Żeby żyła osobno? Jesteśmy jeszcze młodzi potrzebujemy własnej przestrzeni.

Tadeusz uderzył kubkiem w spodek.

Proponujesz wyrzucić moją matkę na ulicę? w jego głosie pojawiła się stalowa nuta. Ona chciała z nami mieszkać, a ty chcesz ją wykopać?

Nie mówię tego sięgnęła do niego, ale się odsunął. Tylko osobne miejsce. Moglibyśmy pomóc z czynszem

Słuchaj, to mi się nie podoba wstał i zaczął się przygotowywać do pracy. Mama nikomu nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie ułatwia nam życie: gotuje, pomaga w domu.

Kiedy ona gotuje? Krysia też wstała. Tadziu, otwórz oczy! Pracuję, wracam do domu, gotuję obiad, sprzątam, pierzesz. A twoja matka tylko krytykuje!

Dość przerwał jej, zakładając kurtkę. Nie chcę tego więcej słuchać. Mama zostaje z nami. Punkt.

Drzwi zatrzasnęły się za nim z nieprzyjemnym metalicznym dźwiękiem. Krysia została sama w kuchni, wpatrując się w niedopitą kawę męża. Gorycz rozmowy rozlała się w niej jak ta zimna kawa. Powoli wzięła kubek, umyła go i odstawiła do suszenia.

Drażniła ją ta niesprawiedliwość. Teściowa oddała swoje mieszkanie córce, a potem uparła się, żeby zamieszkać z nimi. I Tadeusz nie widział w tym nic dziwnego! Krysia miała dość życia pod czujnym okiem jego matki.

Pół godziny później w kuchni pojawiła się Stanisława Janowska. Włosy miała starannie ułożone, szlafrok zapięty pod szyję. Na twarzy malowało się skrajne niezadowolenie.

No i co za przedstawienie zrobiłaś zaczęła teściowa, choćby nie witając się. Taka nieuprzejma! Myślałaś, iż mój syn stanie po twojej stronie?

Krysia milcząco nalała sobie herbatę, starając się nie reagować na prowokację.

Widzisz? ciągnęła Stanisława Janowska, siadając przy stole. Mój syn stanął po mojej stronie! To znaczy, iż rozumie, kto tu rządzi. A skoro

Idź do oryginalnego materiału