Jesteśmy sporym konkurentem dla Niemiec? Wyspa Uznam walczy o turystów, a ci uciekają na polską stronę

gazeta.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: iStock/RicoK69


Niemieccy hotelarze załamują ręce, a wielu z nich liczy się z ogromnymi stratami. Wszystko przez liczne atrakcje po polskiej stronie wyspy Uznam, gdzie turyści chętnie spędzają wakacje i wolne weekendy. Tym samym nasi sąsiedzi tracą sporą część klienteli, która woli dokonać rezerwacji w Świnoujściu i okolicach.
Uznam to wyspa przybrzeżna na Bałtyku, znajdująca się na pograniczu Polski i Niemiec. To nie tylko atrakcyjny przyrodniczo i historycznie region, ale i miejsce, gdzie wiele osób decyduje się spędzić wakacje czy letnie weekendy. Niestety niemieccy hotelarze coraz częściej mają znikome obłożenie, przez co z każdym miesiącem tracą. Powodem ma być bogato rozwinięta, polska konkurencja.
REKLAMA


Zobacz wideo Nieoczywiste miejsca nad wschodnim Bałtykiem [VLOG]


Polskie atrakcje czy niemiecki porządek? Na wybrzeżu trwa walko o klienta
Niemieccy przedsiębiorcy apelują o wsparcie państwa i samorządu, które dotychczas było i jest niewystarczające. Problemem jest gwałtownie i prężnie rozwijającą się polska konkurencja, która zabiera niemal wszystkich klientów.


- Ludzie chcą podróżować, ale bardzo uważnie przyglądają się cenom. Tymczasem wybór za granicą jest ogromny, czasem też tańszy - skomentował niemiecki hotelarza w rozmowie z "Ostsee Zeitung". Jak dodał, latem jego hotel nie będzie wypełniony choćby w 70 proc., co zmusiło go do zwolnienia ponad 1/3 pracowników. Przedsiębiorcy największą konkurencję widzą w Polsce, gdzie ucieka znaczna część urlopowiczów.
Niemieckie plaże świecą pustkami. Turyści uciekają na polską część
Podzielona wyspa Uznam przeżywa w ostatnich sezonach prawdziwe oblężenie. Na nieszczęście niemieckich hotelarzy, najwięcej rezerwacji przypada właśnie na część polską. Turyści oceniają nasz region za bardziej atrakcyjny przez duży wybór restauracji i malowniczych kawiarni. Tymczasem za niemiecką granicą często menu jest znacznie uszczuplone, a ceny są znacznie wyższe.


Rozumiemy obawy pojawiające się na szczeblu lokalnym i regionalnym, słychać coraz więcej narzekań, a brak wykwalifikowanych pracowników, wyższe płace i rosnące koszty energii są prawdziwym obciążeniem


- skomentował w rozmowie z portalem Reise vor-9 dyrektor Stowarzyszenia Turystycznego Meklemburgii-Pomorza Przedniego i urzędnik odpowiedzialny za turystykę regionalną - Tobias Woitendorf.


Jak zaznaczają eksperci, prawdziwym obciążeniem dla zachodnich sąsiadów są nie tylko rosnące koszty energii, ale także braki wśród pracowników czy znacznie wyższe płace, które muszą pokryć właściciele hoteli, którzy i tak już zmuszeni są liczyć straty. Sami turyści zaznaczają, iż powodem może być także sam dojazd. Podróżni z Berlina i okolic od momentu otwarcia tunelu w Świnoujściu mają lepszą trasę - prawie cała droga to autostrada lub droga ekspresowa.
Idź do oryginalnego materiału