Jesienne popołudnie w Nowym Porcie, czyli spacer z Mamą i smakowanie klimatu portowej dzielnicy

7zdjeczgdanska.pl 1 rok temu

Cześć Przyjaciele!

Nowy Port od wielu lat jest jedną z mych ukochanych dzielnic Gdańska. Odseparowany od reszty miasta, zachował swój małomiasteczkowy klimat, gdzie czas płynie wolniej, ludzie są tacy jak dawniej, a portowa aura mieszka się z uroczą zabudową i interesującymi zabytkami.

We wtorek 10 października, wybrałem się wraz z Mamą na niedługi, acz pełen uroku jesienny spacer po Nowym Porcie. Zajrzeliśmy nad Martwą Wisłę, zachwycaliśmy się odremontowanymi ulicami i kamienicami, oczarował nas zapach dań z “Perły Bałtyku”, wnętrze jednego ze sklepów, bezpośredniość mieszkańców oraz sąsiadujący z zabudową i zwykłymi ulicami port.

Poczuliśmy spokojne tempo dzielnicy, która zdaje się żyć swoim życiem, zostawiając “Gdańsk” gdzieś daleko. Nowy Port to dzielnica wyjątkowa i niezwykle ciekawa, której warto poświęcić więcej niż trochę uwagi.

Dzięki temu, iż byłem z Mamą, mogliśmy rzucić nowe światło na znane mi miejsca. Pamiętajcie, iż jeżeli znacie coś “na wylot”, zabierzcie tam kogoś bliskiego i od razu odkryjecie coś nowego.

Zapraszam Was na krótki spacer naszymi śladami. Nadrzeczny bulwar, zabytkowe świątynie, zapachy i dźwięki dzielnicy, efekty rewitalizacji, podpowiedzi mieszkańców, tramwaje, a przede wszystkim lokalny klimat – tego możecie się spodziewać.

Jesienny Nowy Port życzy miłej lektury

Ciekawe skrzyżowanie – zabudowa i tramwaje

Spacer rozpoczęliśmy przy skrzyżowaniu ulic Wolności i Władysława IV, które swoją drogą jest jednym z ciekawszych w Nowym Porcie. Interesująca pod względem różnorodności zabudowa stanowi dobrą “oprawę” dla przejeżdżających ulicami tramwajów.

W centrum Gdańska nie uświadczymy takiego widoku, gdyż torowiska poprowadzone są wzdłuż szerokich ulic. W Nowym Porcie, jak to dawniej i w Gdańsku było, tramwaje śmigają ulicami tuż obok kamienic.

Zabytkowa zajezdnia tramwajowa

Co ważne, nie tylko w tym miejscu, choć tutaj jest to szczególnie odczuwalne. Skręcając w prawo w ul. Władysława IV, ujrzeliśmy niezły ruch tramwajów, bowiem właśnie tutaj stoi jedna z dwóch czynnych zajezdni tramwajowych w Gdańsku. Została zbudowana w 1899 roku dla połączeń z Nowego Portu do centrum i Wrzeszcza. Charakterystyczny front z zegarem i krenelażem wraz z tramwajami jest stałym elementem tego fragmentu Nowego Portu.

Miłe i interesujące doświadczenie!

Tuż obok zajezdni ma miejsce jeden z niewielu terenów zielonych dzielnicy – park założony w miejscu czynnego tutaj w latach 1689-1947 cmentarza ewangelickiego. Mijając zajezdnię i dawny cmentarz, zagadał nas siedzący na murku Pan. Mówił, iż pracował w zajezdni i widział, iż niedawno przywieziono tam zabytkowy tramwaj. Zachęcał, abym “poszedł do dyżurki i zagadał, to może dadzą mi obejrzeć”.

To było bardzo miłe i interesujące doświadczenie! W dzisiejszych czasach mało kto zagaduje obcych sobie ludzi, a tutaj, w Nowym Porcie, jak widać jest inaczej. Generalnie spacerując po portowej dzielnicy odczuliśmy klimat, który w innych miejscach dawno odszedł w zapomnienie.

Miejsce po promie, którego nie ma

Przecięliśmy pętlę autobusową linii 148 i wtem znaleźliśmy się nad Martwą Wisłą. Pokazałem Mamie z którego miejsca do 2016 roku pływał prom do Wisłoujścia. Wielka szkoda, iż prom, który przez ponad 40 lat łączył brzegi Martwej Wisły, został zlikwidowany. Fajna atrakcja, ale też doskonała pomoc przy wycieczkach rowerowych wzdłuż wybrzeża! Trasa przez tunel pod Martwą Wisłą równa się nadłożeniu jakichś 5 km drogi i oczekiwaniu na autobus, który ma ograniczoną ilość miejsc na rowery.

Szaniec Wschodni, Szaniec Zachodni -> Park Miejski

Spojrzeliśmy w głąb rzeki, przy której ulokowane są portowe nabrzeża, widać żurawie i statki. Następnie udaliśmy się stosunkowo nowym bulwarem spacerowym vis-a-vis Twierdzy Wisłoujście. Widok na remontowaną wciąż twierdzę ROBI WRAŻENIE! Dawniej rzeczywiście stała ona przy ujściu Wisły, broniąc dostępu do Gdańska od strony morza.

Najstarszym elementem wyjątkowego zabytku jest wyróżniająca się wieża. Już w 1482 roku służyła jako latarnia morska. Wyrastające z wody ceglane mury to bastiony, tworzące Fort Carré. Wokół niego znajduje się fosa, następnie kolejne bastiony i ponownie fosa. Całość zwie się Szańcem Wschodnim.

Dla równowagi był również Szaniec Zachodni, zbudowany w XVII wieku naprzeciw Twierdzy Wisłoujście. Aktualnie teren po Szańcu Zachodnim jest ogrodzony, gdyż realizowane są tutaj prace związane z wymianą ziemi, tzw. remediacja. W planie jest utworzenie w tym miejscu parku z prawdziwego zdarzenia.

Idziesz ulicą i widzisz wielki statek! :O

Cały czas szliśmy szerokim i schludnym bulwarem nad Martwą Wisłą, po czym odbiliśmy w głąb dzielnicy w ulicę Na Zaspę. Odchodząc od rzeki, odwróciliśmy się i ujrzeliśmy przepływający właśnie długi na 127 metrów statek KAREWOOD STAR.

Ulicą Zamkniętą przy budynku Zarządu Morskiego Portu Gdańsk, dostaliśmy się do ulicy Oliwskiej – jednej z ciekawszych w dzielnicy.

Ulica Oliwska – dwie świątynie, restauracja, port

Oliwska biegnie w północnej części Nowego Portu, łącząc zabudowę mieszkalną z widokiem na pracujący port. Przy jej wschodnim krańcu (dawniej był tutaj Rynek) stoi dawny Kościół Wniebowstąpienia, w tej chwili Niepokalanego Serca Maryi. Masywna, ceglana świątynia została poświęcona w 1905 roku. Na starych fotografiach widać dwie wysokie wieże, które budowla straciła w 1945 roku.

Co ciekawe, nim zbudowano ów kościół, stał tutaj inny, mniejszy, zaprojektowany przez Carla Ferninanda Bussego i Karla Fiedricha Schinkla.

Przy Oliwskiej zachowała się część zabytkowej tkanki. Jedna z uroczych kamienic mieści restaurację “Perła Bałtyku”. Zapach przyrządzanych dań sprawił, iż chętnie wrócimy tutaj na obiad. Dawno nie czułem tak “domowego” zapachu z restauracji. Znaleźliśmy również sklepik, którego wnętrze, nic a nic nie przypominało znanych nam dzisiaj supermarketów. I świetnie! Mały powrót do dzieciństwa <3 Z drugiej strony ulicy widoczne są hale, żurawie, statki, czyli fragment portu wewnętrznego przy Nabrzeżu Oliwskim.

Błogosławiony ksiądz Marian Górecki

Doszliśmy do kolejnej świątyni – Kościoła Św. Jadwigi z 1858 roku. Przy wejściu stała tablica z informacjami dotyczącymi bł. ks. Mariana Góreckiego. Duchowny w 1933 roku został skierowany do pracy w diecezji gdańskiej. Pracował z młodzieżą i polskimi stowarzyszeniami, był rektorem kaplicy Matki Boskiej Częstochowskiej w Nowym Porcie. 1 września 1939 roku został aresztowany i wywieziony do obozu koncetracyjnego Stutthof w Sztutowie. Rozstrzelany wraz z innymi osobami (w tym duchownymi) w 1940 roku. Po wojnie ekshumowany i pochowany na Cmentarzu Ofiar Hitleryzmu na Zaspie.

Ulica bł. ks. Mariana Góreckiego – sprawdźcie jak wygląda po remoncie

Bł. ks. Marian Górecki ma w Nowym Porcie ulicę, która była kolejną na naszej trasie. Z jednej strony widok na port, z drugiej głęboka perspektywa ulicy biegnącej pomiędzy ładnymi kamienicami a dawną szkołą dla chłopców z 1908 roku.

Ulica bł. ks. Mariana Góreckiego została całkiem niedawno wyremontowana w ramach rewitalizacji dzielnicy. Wiele razy o tym pisałem, iż remont nawierzchni ulicy i uporządkowanie panującego chaosu, działa MOCNO na korzyść otoczeniu. Jezdnia została wyłożona granitową kostką, chodniki płytkami ułożonymi w “karo”, zaś między nimi mamy pas zieleni i elementów małej architektury (ławki, kosze na śmieci, stojaki rowerowe, latarnie). Naprawdę miło popatrzeć!

Efekty rewitalizacji – odmieniona ul. Strajku Dokerów

Zachwytom nie było końca, gdyż weszliśmy w ulicę Strajku Dokerów. Odcinek od Władysława IV do Góreckiego został wyremontowany w ramach przebudowy torowiska tramwajowego już kilkanaście lat temu. W ramach drugiego etapu rewitalizacji Nowego Portu, wyremontowano ulicę Strajku Dokerów na odcinku od ul. Góreckiego do ul. Wilków Morskich.

Tym razem postawiono na kostkę brukową, chodniki również ułożono w “karo”, zaś najładniej prezentuje się zieleń, o którą mam wrażenie dbają sami mieszkańcy. Strajku Dokerów na wspomnianym odcinku jest obustronnie zabudowana kamienicami, z których część również odremontowano. Mamy kolejny ładny i klimatyczny zakątek.

Kolejna pozytywna metamorfoza – ulica Wilków Morskich

Jeśli myślicie, iż to wszystko, jesteście w błędzie! Strajku Dokerów doszliśmy wraz Mamą do ul. Wilków Morskich, która również, a jakże, przeszła pozytywną metamorfozę. Nowa brukowa nawierzchnia jezdni, schludne chodniki, wydzielone trawniki i mała architektura, prezentują się ŚWIETNIE wraz z ceglanymi domkami stojącymi przy owej ulicy.

Ciekawostka związana z ulicą Rybołowców

Wówczas wyszliśmy na ulicę Wolności i choć powoli robiło się szaro, postanowiłem, iż pokażę Mamie jeszcze jedną ulicę. Otóż przy ulicy Rybołowców stoją niewątpliwie najpiękniejsze (jeśli chodzi o ilość zdobień) kamienice w całej dzielnicy! Jest na czym zawiesić oko <3 Jezdnia i chodniki przy owej ulicy zostały wyremontowane w ramach przebudowy torowiska tramwajowego kilkanaście lat temu.

Pewna ciekawostka związana jest z nazwą ulicy. Otóż “Rybołowców” to powojenne, dość naiwne tłumaczenie nazwiska, które brzmi Fischer (mieszkający w Nowym Porcie browarnik i filantrop). Mieliśmy przed wojną ulicę Fischera, mamy dzisiaj ulicę Rybołowców.

Przesiadka w Brzeźnie

Wędrówka po Nowym Porcie powoli dobiegała końca. Zwróćcie uwagę, iż nie widzieliśmy wszystkich interesujących miejsc w dzielnicy, a jednak sporo pięknego zobaczyliśmy. Wracając do domu, przesiadaliśmy się w Brzeźnie i tym samym zajrzeliśmy na plażę jak również zobaczyć Dom Zdrojowy. Zmiana otoczenia pokazała nam, jak inny, nieco zamknięty, ale pełen klimatu jest Nowy Port. Uwielbiam takie miejsca i oby ich moc trwała na zawsze.

Trasa spaceru na mapie Nowego Portu:

Kilka (ważnych) słów na koniec

Dziękuję za wizytę na blogu i lekturę nowego artykułu. Wierzę, iż spacer po Nowym Porcie, choć krótki, okazał się ciekawy! Bo Nowy Port jest świetnym miejscem, szczególnie dla tych z Was, którzy pragną wejść w miasto głębiej i poczuć zobaczyć jego naturalną twarz bez makijażu. Warto to robić.

Jak zawsze zapraszam na swoje socialmedia! Na facebook’u i
zawsze znajdziecie dawkę ciekawostek, znanych i mniej znanych miejsc oraz sporą ilość zdjęć Gdańska.

Jeśli doceniacie moją pracę i chcielibyście mnie jakoś wspomóc, gorąca prośba! Możecie postawić mi wirtualną kawkę. Praca na blogu wymaga ode mnie sporo wolnego czasu, a w zamian nie dostaje żadnych pieniążków. Będę bardzo wdzięczny za każdą pomoc! <3

Odkrywajcie Gdańsk, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

Idź do oryginalnego materiału