Nie ma jednego scenariusza na zaręczyny. Czasami są one bardzo oryginalne, o czym przypomina historia licealistów z gminy Mełgiew, którzy zaręczyli się w czasie studniówki. Nagranie gwałtownie stało się viralem w mediach społecznościowych. Chłopak postanowił skorzystać z okazji i w obecności kolegów oraz nauczycieli oświadczył się swojej dziewczynie. W pewnym momencie podszedł do partnerki i wręczył jej białą różę, a jego kolega rozwinął u stóp nastolatki czerwony dywan. "Bardzo cię kocham. Nie widzę poza tobą świata. Chciałbym, żebyś była ze mną do końca życia" - powiedział maturzysta.
REKLAMA
Zobacz wideo Ilu były partnerów to za dużo?
Zaskakujące historie zaręczyn. Zrobił to po tygodniu znajomości
Decyzja o zaręczynach jest kwestią bardzo indywidualną. Jedni decydują się na nie bardzo szybko, inni z kolei wolą poczekać. Do tej pierwszej grupy należy z pewnością mąż Agnieszki. Tomek oświadczył się jej dziesięć lat temu. Zrobił to... zaledwie po tygodniu znajomości.
- Byliśmy nierozłączni. Zarówno on, jak i ja, mimo iż byliśmy już po trzydziestce, nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy czegoś tak wspaniałego. Tomek poprosił mnie o rękę po siedmiu dniach znajomości. Wiem, iż to szalone. Wiele osób myślało, iż żartujemy. Ale jesteśmy już ze sobą ponad dziesięć lat i niczego nie żałujemy. A nasza historia jest z pewnością interesująca i nietypowa - opowiada.
Justyna z kolei przeżyła szok, gdyż okazało się, iż nie ona jedna wpadła na pomysł, by się oświadczyć. Jej partnerka miała podobne plany. - Finalnie oświadczyłyśmy się w tym samym dniu. Okazało się też, iż zamówiłyśmy choćby pierścionki u tej samej artystki - wspomina nasza rozmówczyni.
"To miała być niespodzianka"
Zdarza się, iż zaręczyny nie wyglądają tak, jakbyśmy tego chcieli. Przekonał się o tym Marek. - Zamówiłem stolik w restauracji, zaplanowałem romantyczny spacer. Wszystko trzymałem w tajemnicy, to miała być niespodzianka - wspomina. Niestety jego scenariusz się nie zrealizował. - Moja dziewczyna miała bardzo zły dzień. Leżała na kanapie i zaczęła krzyczeć, iż nigdzie dzisiaj nie wychodzi z domu. I mimo iż nalegałem, nie zgodziła się - opowiada Marek. - W końcu powiedziała, iż jeżeli mam jakąś istotną sprawę, to żebym mówił teraz. Byłem niesamowicie wściekły. W końcu przyklęknąłem koło łóżka z pierścionkiem - zdradza nasz rozmówca.
Nie chciał tego robić w banalnym miejscu
Mateusz chciał, by jego oświadczyny były oryginalne. On i jego wybranka kochają podróże. Wiedział więc, iż zaręczyny powinny odbyć się w czasie jakiegoś wyjazdu. - Nie chciałem tego robić, w jakimś banalnym miejscu, czyli na przykład pod Wieżą Eiffla, w Wenecji czy nad jeziorem Como - opowiada. -
Trzy lata temu wiosną zabrał swoją narzeczoną na litewski Półwysep Kuroński. - Kasia zupełnie nie spodziewała się zaręczyn na litewskich wydmach. Jak powiedziała, była to ostatnia rzecz, o jakiej by pomyślała, planując ten wyjazd. Cieszę się więc, iż niespodzianka się udała. Poza tym dzięki temu wyjazdowi odkryliśmy wspaniałe miejsce nad Bałtykiem, o którym wie kilka osób - wspomina Mateuszu.
Nie oddała pierścionka. "W końcu to prezent urodzinowy"
Z kolei Amanda w czasie zakupów z ówczesnym chłopakiem zwróciła uwagę na pewien pierścionek. Kilka dni później z okazji jej urodzin wybrali się na kolację. - Nagle on wyskakuje z tym pierścionkiem i pyta, czy wyjdę za niego za dwa lata. Do tego poprosił, żeby na razie nikomu nic o tym nie mówić - wspomina. Para jednak rozstała się niedługo po tych zaręczynach. - Związek się zakończył, ale pierścionka nie oddałam. W końcu to prezent urodzinowy - śmieje się nasza rozmówczyni. - Mimo to go nie noszę - dodaje. Kiedy jest najlepszy moment na zaręczyny? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.