Jedyna słuszna decyzja

newsempire24.com 1 dzień temu

**Jedyna słuszna decyzja**

Halina Nowak była kobietą surową i twardą. Przeszła w życiu wiele trudności i utratę bliskich. Życie nie oszczędzało jej ciosów. Teraz, w wieku czterdziestu dziewięciu lat, zajmowała się porzuconymi zwierzętami.

O śmierci matki dowiedziała się w pracy. Zadzwoniła sąsiadka, która opiekowała się staruszką na prośbę samej Haliny.

— Halinko, twojej mamy już nie ma. Położyła się po obiedzie i nie obudziła. Wezwałam pogotowie, zaraz przyjadą — mówiła przez łzy sąsiadka.

Nieszczęścia chodzą parami

Po pogrzebie długo nie mogła się pogodzić z tym, iż matki już nie ma. Wciąż się próbowała sięgnąć po telefon, by do niej zadzwonić. Każdego wieczoru dzwoniła, by posłuchać jej opowieści i podzielić się swoimi. W weekendy jeździła do niej tramwajem, cztery przystanki. Matka miała dwupokojowe mieszkanie; ojciec odszedł dawno temu, gdy Halina miała osiem lat.

Z czasem przywykła. Mieszkanie matki przejęła na siebie. Ona i mąż mieli dom letniskowy za miastem. Kiedy matka żyła, lubiła tam spędzać lato, grzebiąc w grządkach. Gdy przyjeżdżali z mężem i synem, Halina mogła odpocząć, bo babcia pilnowała ogrodu.

Dwa lata po śmierci matki nadeszło nowe nieszczęście. Pewnego wieczoru zadzwonił nieznany numer.

— Czy to Halina Nowak? Prosimy przyjechać na identyfikację — powiedział obcy głos. — Dosz

Idź do oryginalnego materiału