Po raz pierwszy głośno opowiedziano o jaskini w marcu 1965 r., gdy amerykański NSS News (biuletyn National Speleological Society) wydrukował relację Antonina (Tony’ego) Horaka. Był to inżynier górnictwa i uczestnik Słowackiego Powstania Narodowego, który po wojnie osiadł w Pueblo w Kolorado. Horak jesienią 1944 r., ukrywał się wraz z dwoma towarzyszami w jaskini gdzieś na pograniczu dzisiejszej Polski i Słowacji. Twierdzi, iż właśnie wtedy dotarł do komory o idealnie zakrzywionej, niebieskoczarnej ścianie "jak ze stali", a za szczeliną znajdował się wysoki szyb w kształcie półksiężyca. Historia opisana w jego dziennikach do dziś intryguje, a wiele osób zadaje pytania, na które nie ma jasnej odpowiedzi.
REKLAMA
Zobacz wideo Ustroń lepszą wersją Zakopanego? Sprawdziliśmy to!
Czym jest Jaskinia Księżycowa? Opowieść o szybie, który nie daje spokoju
Od publikacji zaczęły się wieloletnie poszukiwania i spory: czy to niezwykła forma geologiczna, ślad dawnej kopalni, a może pozostałości nieznanej cywilizacji? Źródeł, hipotez i wypraw narosło wiele, ale twardego potwierdzenia wciąż brak. Według opisu Horaka, na końcu długiego, zbudowanego ze stalaktytów korytarza zobaczył gładką, łukowatą ścianę o "metalicznych" adekwatnościach, której nie dało się zarysować ostrzem. W wąskiej szczelinie wyczuwał ciąg, a po przeczołganiu się trafił do sierpowatej sali o rozpiętości około 25 m.
Jak opisuje, zbudowana była z pionowych, satynowo gładkich ścian, a falujący, rytmiczny wzór znajdował w jednym z narożników. W płytkim wykopie natknął się na kości uznane później za szczątki niedźwiedzia jaskiniowego. Był to dla niego dowód, iż szyb musiał być kiedyś otwarty od góry. Gdy jeden z jego towarzyszy zmarł, a on wraz z drugim mężczyzną chciał opuścić kryjówkę, zostawił w środku sali butelkę z podpisanym rzemykiem, po którym można zweryfikować znalezisko. Horak planował kiedyś sprowadzić badaczy do Księżycowej Jaskini, a do tego czasu wolał ukryć jej wejście przed przypadkowymi odkrywcami, zakopując je.
Szyb Księżycowy według dziennika HorakaAntonin Horak, z archiwum Teda Phillipsa, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons
Czy w górach są jaskinie? Odkrycie, które wciąż budzi emocje
Wielka Śnieżna pozostaje najdłuższą i najgłębszą jaskinią w Polsce. Ma ponad 23 km długości i ponad 800 m deniwelacji (różnicy wysokości pomiędzy najwyżej i najniżej położonym punktem). Natomiast Księżycowa Jaskinia pozostaje plamą na mapie, ponieważ jej położenie nigdy nie zostało potwierdzone. W źródłach przewijają się różne tropy, od Tatr Bielskich i Niskich, przez Lewockie Wierchy, po polską stronę w Beskidzie Sądeckim. W latach 80. szukał tego miejsca m.in. czeski eksplorator Ivan Mackerle, a w XXI w. Amerykanin Ted Phillips deklarował, iż zlokalizował wejście gdzieś w Lubovnianskiej vrchovinie.
Sam Horak wskazał aż trzy potencjalne lokalizacje Zdiar, Lubochne i Plavnice w dzisiejszej Słowacji. Jednak te miejsca są od siebie oddalone o wiele kilometrów. Czy na końcu któregoś z karpackich korytarzy czeka "księżycowa" komora o metalicznej ścianie? Tego przez cały czas nie wiemy. jeżeli kiedyś ktoś naprawdę ją znajdzie, potwierdzeniem nie będzie anegdota, ale dokumentacja i mapa, a za nimi przyjdzie naukowa weryfikacja. Do tego czasu Księżycowy Szyb pozostaje jedną z najciekawszych tajemnic górskiej wyobraźni.
Trafiłeś/aś na tajemnicze miejsce podczas wędrówki w górach? Zapraszamy do udziału w sondzie i do komentowania.