Jakub i Paulina Rzeźniczakowie co chwilę muszą się mierzyć z negatywnymi komentarzami ze strony fanów. Teraz jedna z internautek przekroczyła granicę piłkarza i obraziła jego córeczkę, a ten postanowił wreszcie zabrać głos. Jak można tak potraktować małą dziewczynkę?
Jakub Rzeźniczak nie wytrzymał. Zwrócił się do swoich fanów
Jakub i Paulina Rzeźniczakowie niedawno doczekali się wspólnej córeczki- Antoninki. Dziewczynka jest oczkiem w głowie swoich rodziców, którzy spędzają z nią każdą wolną chwilę. Fani pary są zachwyceni dziewczynką, ale zdarzają się niestety przykre komentarze na temat ich dziecka. Jedna z internautek napisała pod zdjęciem Tosi komentarz odnośnie jej urody, a Jakub Rzeźniczak nie mógł tego znieść.
Pani Elu, serio? Pisać o malutkim dziecku, iż jest szkaradne?
Swój komentarz dodał na InstaStory, a fani od razu stanęli w obronie Rzeźniczaków. Jakub więc postanowił podziękować im za tak liczny odzew i zwrócił uwagę na pewien powszechny problem:
Dziękujemy Wam za bardzo duży odzew po naszych dzisiejszych story, a propos komentarzu o Antosi. Generalnie myślimy, iż każde dziecko jest piękne i pisanie takich komentarzy jest nie na miejscu i po prostu chcieliśmy zwrócić uwagę, bo oczywiście można wyrażać swoje zdanie, ale są pewne granice(...) i to też nie chodzi, żeby na kogoś napędzać hejt, ale zwrócić na to uwagę(...)dla mnie wystarczyłoby, żeby ta Pani do nas napisała, iż popełniła błąd... wystarczyło napisać, iż przeprasza i byłoby po sprawie
Postawa Jakuba Rzeźniczaka w tym temacie jest wzorcowa, ponieważ napędzanie hejtu nic nie wnosi, a jedynie poróżnia ludzi. To piękne, iż Jakub Rzeźniczak tak mocno angażuje się w wychowanie Antoniny i tworzy z Pauliną szczęśliwe małżeństwo. Para tuż przed narodzinami córki zniknęła z mediów społecznościowych, co powodowało wiele spekulacji na temat ich relacji. Na szczęście celebryci wrócili do dzielenia się swoją codziennością z fanami, a wszelkie plotki ucichły.
Kibicujecie Paulinie i Jakubowi?
Zobacz także: Paulina i Jakub Rzeźniczakowie drżeli o zdrowie córki: „Mieliśmy komplikacje”
