W krajach w których jest większe przywiązanie do tradycyjnych roli społecznych nie ma problemu ze zbyt niską liczbą urodzeń. To także nie kwestia zamożności społeczeństwa, co próbują wmówić nam kobiety w krajach feministycznych takich jak Polska. Bogate społeczeństwa zachodnie mają problem z niską dzietnością, ale biedna Ukraina czy Mołdawia tak samo ma ten problem. To od panującej w społeczeństwach tendencji światopoglądu zależy jak często kobiety wchodzą w stabilne związki małżeńskie i rodzą dzieci. Tam gdzie społeczeństwo wywiera presję na odpowiednie zachowanie, tam nie ma problemów z niżem demograficznym. Całkiem inne oczekiwania ze strony otoczenia są wobec kobiet w Polsce, a całkiem inne w Pakistanie czy Egipcie. W Europie rola mężczyzny sprowadza się mniej więcej do roli sponsora, podczas gdy na Bliskim Wschodzie jest on głową rodziny – żywicielem. W Europie mężczyźni stracili już dawno rolę głowy. Pewien naturalny model społeczny został zburzony. Problem społeczeństw zachodnich polega na tym, iż kobiety przestały być całkowicie zależne od mężczyzn. Jednak zarazem mężczyźni przez cały czas w wielu kwestiach pozostali zależni od kobiet. o ile mężczyzna będzie chciał założyć rodzinę to musi to ustalić wspólnie z kobietą. Gdy kobieta chce mieć dziecko to wystarczy, iż pójdzie do łóżka z mężczyzną a ten w kwestii przebiegu ciąży nie będzie miał nic do gadania. Chcąc nie chcąc kobieta bez zgody mężczyzny zajdzie w ciąże i urodzi. Mężczyzna ze strony kobiety czegoś takiego nie wymusi, w myśl zasady „jej ciało, jej wybór”.
Również kwestia i pojęcie rodziny inaczej wygląda w tych „nowoczesnych” społeczeństwach, a inaczej w tych „tradycyjnych”. W Polsce rodzicielstwo opiera się w tej chwili na aspektach ekonomicznych. Rodzice po prostu utrzymują dziecko, którego nie wychowają oni ale państwo, media i obcy ludzie. Większy wpływ na nastolatki w Polsce mają dziś youtuberzy aniżeli rodzice czy dziadkowie. Gdy młoda Polka znajdzie sobie partnera, choćby gdyby był on oczywistym zagrożeniem dla jej córki, to ojciec nie będzie miał zbyt wiele do gadania w kwestii wyboru córki. Widzimy to często kiedy młode dziewczyny wiążą się z tak zwanymi łobuzami. Przeciętny Janusz zwykle może tylko patrzeć jak jego córka stacza się z jakimś prymitywem. Po uzyskaniu pełnoletności kończy się jakakolwiek społeczna rola ojca w Polsce. Polki robią co chcą i z kim chcą. Dlatego mamy tak duży odsetek samotnych matek w społeczeństwie. To jest właśnie efekt braku wpływu rodziny na życie osobiste ich córek. Co innego właśnie we wspomnianym wcześniej Pakistanie. Tutaj to rolą rodziny jest zadbać aby córka wyszła jak najlepiej za mąż. Kandydat na męża musi zostać zaakceptowany przez rodzinę, tak aby wszystkim żyło się potem dobrze. Oczywiście niezaprzeczalnie wchodzą tutaj też aspekty ekonomiczne i czasem bywa tak, iż córki są wręcz sprzedawane a nie wydawane za mąż. Jednak takie przypadki to już skrajność i stanowią niewielki margines. Rodzina w krajach muzułmańskich także wywiera presje już na samo zamążpójście. Nikt przecież nie chce starej panny w rodzinie. W Polsce natomiast choćby mocno katolickie rodziny pozwalają na singielstwo swoich córek po trzydziestce. Niemal nikt w Polsce nie domaga się już wnuków, bo jako społeczeństwo daliśmy sobie wmówić, iż to wina biedy, bezrobocia czy drogich mieszkań. A tak naprawdę biednych coraz mniej, tak samo jak bezrobotnych. Co do mieszkań to prawda jest drogo, ale nie zapominajmy iż znaczna część osób z pokolenia obecnych 20-30 latków to jedynacy i często mają odziedziczone nieruchomości lub całe piętra w domach do dyspozycji. Problem w tym, iż niemal wszystkie młode kobiety chcą mieszkać w dużych miastach i z daleka od teściów czy choćby rodziców. W ten sposób polscy mężczyźni nie są w stanie znaleźć partnerek, choćby gdy ich poziom życia jest o wiele wyższy na tej samej prowincji, na której jego rodzice w biednych latach postkomunistycznych zakładali rodziny. Od Polek nie wymaga się bycia dobrą synową. W tych czasach to wręcz lepiej mieć jakąkolwiek niż wcale, patrząc po rosnącym odsetku bezdzietnych starych kawalerów. W krajach konserwatywnych kobieta również w stosunku do rodziny męża musi coś sobą prezentować. Nie każda będzie w stanie zostać żoną syna szanowanego lokalnie przedsiębiorcy, prawnika, wojskowego czy lekarza. Teściowe także chcą synowej na poziomie, która potrafi zająć się domem i wychować wnuki. Chcąc nie chcąc taki konserwatywny, przez wielu określany jako zacofany model rodziny sprawdza się lepiej. Nie chodzi tutaj o promowanie islamu, który jest w takich krajach jak Pakistan fundamentem. Jeszcze w XIX wieku i w Europie wiele tych aspektów wyglądało podobnie. Upadek instytucji rodziny na zachodzie nastąpił na dobre rewolucji seksualnej.
Nadal natomiast istnieją oczekiwania względem mężczyzn pod wieloma względami. Taką tendencję można zauważyć w krajach Europy Wschodniej. Z jednej strony kobiety w Polsce są już bardziej wyemancypowane niż w takiej Francji. Z drugiej to od mężczyzn w Polsce oczekuje się rzeczy o których we Francji już się nie pamięta. Ciężko powiedzieć czy z czasem to przeminie, ale przy wzrastającej hipergamii wątpliwe czy Polki zaczną tak jak Francuzki płacić za siebie na randkach czy dzielić rachunki z partnerem pół na pół. Rodziny w Polsce także stosują podwójne standardy. Córki w zasadzie często nie sprzątają w mieszkaniach, nie robią zakupów czy dbają o porządek w swoich rodzinnych domach. Natomiast od synów wymaga się pomocy w remontach, koszeniu trawy i wszelkiej innej pomocy. Młode Polki znacznie częściej wyprowadzają się z rodzinnych domów i przez kilka pierwszych lat generują spore koszty dla swoich rodziców, którzy muszą opłacać ich życie w dużych miastach. Natomiast synowie w tym czasie często pracują, dokładają się do rachunków i pomagają w gospodarstwach domowych. Oczywiście inwestycja w córkę często w żaden sposób się nie zwraca, gdyż ta nie wraca w rodzinne strony tylko przepada jak kamień w wodę. Syn natomiast najlepiej jakby został i robił przy rodzicach do ich śmierci. Nie jest to jakaś ogólna tendencja w polskim społeczeństwie, ale zauważalnie na prowincji jest duży odsetek takich sytuacji. Na koszt rodziców mieszkanie, ciuszki, imprezki, podróże małe i duże. No bo kto by córeczce księżniczce żałował. Dlatego też nie bez powodu, mamy taki stosunek samobójstw między kobietami i mężczyznami nad Wisłą.