Szydełkuję już tyle lat i stwierdziłam, iż skoro miałam w rękach mnóstwo szydełek, to napiszę na blogu o tym, które są warte uwagi, a które nie. Będzie to oczywiście tylko i wyłącznie moje zdanie - czyli iż jak napiszę na przykład "te szydełka są najgorsze", to oznacza, iż są najgorsze dla mnie :D
Na początku napiszę też, iż najlepsze szydełka to takie, jakie są najlepsze dla danej osoby. Nie ma co się sugerować zdaniem innych. Osobie szydełkującej ma być wygodnie. Szydełko jest jak magiczna różdżka, bo dzięki niemu można wyczarować różne cuda. A żeby je wyczarować, to praca nie może być męką. Zwłaszcza, iż teraz na rynku jest ogromny wybór szydełek.
Oczywiście przed wyborem szydełek najlepiej jest je zobaczyć na żywo, potrzymać, wypróbować. Ale domyślam się, iż nie każdy ma taką możliwość, bo niektóre zestawy są fabrycznie zapakowane i w sklepie stacjonarnym nie można ich otworzyć. A zamawiając przez internet - wiadomo, ogląda się szydełka na zdjęciach. Ale jeżeli macie możliwość sprawdzenia jakichś szydełek (np. na warsztatach, u koleżanki, w sklepie itp. itd.) - koniecznie skorzystajcie z okazji :D
Dodam jeszcze, iż prezentuję tu moją kolekcję szydełek, które miałam na przestrzeni paru lat. Nie wszystkie posiadam w tym momencie - będą tu też zdjęcia z archiwum :)
A i jeszcze jedna rzecz - ja w swojej kolekcji posiadam tanie szydełka, najdroższy zestaw to ten z Allegro (niżej link) za 54,90 zł. Oczywiście, można kupić takie za setki złotych, to już jak kto woli. Z mojego doświadczenia wynika, iż te tanie są całkiem niezłe (a jak są jakieś dziadowskie, to o tym niżej :D).
Szydełka metalowe z gumową rączką
Zdecydowanie moje ulubione! Dlatego właśnie od nich zacznę. No cóż mogę napisać - są po prostu najwygodniejsze. Do tego są dostępne w wielu sklepach i można je kupić już za kilka złotych. Ja prezentuję na blogu takie z kolorowymi rączkami, ale widziałam też np. tylko z czarnymi. Można więc wybrać takie, które najbardziej będą cieszyć oczy.
Ich największą wadą jest to, iż gumowa osłonka może się zsuwać, ale dzieje się to tylko wtedy, gdy używa się mniejszego szydełka do robótki. Mnie się to zdarza, bo czasem właśnie biorę mniejszy rozmiar niż faktycznie jest zalecany. Inna sprawa to taka, iż tworzywo osłonki może po jakimś czasie zmienić kolor albo zabrudzić się tak, iż nie da się tego zmyć. Na ten moment jeszcze tego nie zauważyłam. Tego typu szydełka mam z Biedronki (kupiłam w 2016 roku) i wciąż wyglądają bardzo dobrze. Ale poza tym szydełka z gumową nakładką to moi ulubieńcy.
O tego typu szydełkach pisałam na blogu:
Szydełka DecoTime z Action
Szydełka z Biedronki
Zestaw szydełek z Allegro
Szydełka z TEDi
Szydełka metalowe
Szydełka metalowe
Warto je posiadać w kolekcji, chociażby dlatego, iż zmieści się na nich dużo oczek. Robiłam kiedyś aplikacje-truskawki i metalowe szydełko idealnie się sprawdziło do tylu oczek naraz. Inna sprawa to taka, iż z racji tego, iż są metalowe, to się nie wyginają. A to przydatne zwłaszcza przy mniejszych rozmiarach. Chyba, iż trafi się na kiepską jakość, no to wtedy może być różnie. Ogólnie, dobre metalowe szydełka nie kosztują wiele, więc to też na plus.
Tutaj niżej mój pierwszy duży zestaw szydełek z Allegro. Kupiłam je jakieś 12 lat temu i wciąż są w doskonałym stanie. Są porządnie zrobione i żadne z nich się nie wygina. Tworzyłam z ich pomocą mnóstwo projektów, zawsze się sprawdzały. Zwłaszcza te mniejsze - idealne do serwetek.
Metalowe szydełka w mniejszych rozmiarach często są dokładane do zestawów kreatywnych i zwykle są dość "miękkie" i trochę się wyginają. Warto więc mieć swoje ulubione narzędzie.
Swoją drogą, widziałam w internecie zestaw, w którym jest metalowe szydełko w wymiennymi wkręcanymi końcówkami. Brzmi ciekawie, ale jeszcze nie próbowałam.
O metalowych szydełkach pisałam w tym poście:Zestaw szydełek z Allegro
Szydełka bambusowe/drewniane
Nie, nie i jeszcze raz nie. Nie wiem, dlaczego mi nie odpowiadają. Po prostu nie. Są gładkie, niby nic nie haczy o włóczkę, no ale ja za nimi nie przepadam. O te tutaj (kupowałam lata temu na Aliexpress) kosztowały kilka złotych. Ale te mniejsze rozmiary trochę się wyginały, większe były zdecydowanie lepsze.
Tak swoją drogą, to największe szydełko w mojej kolekcji - 20mm :)
Szydełka akrylowe
Całkiem je lubię, zwłaszcza te większe rozmiary. Idealne do włóczek z recyklingu/t-shirt yarn/typu spaghetti. Sztywne, twarde - bardzo dobrze się sprawdzają.
Szydełka metalowe z plastikową rączką
Te szydełka różnią się od tych z gumową rączką, ponieważ tutaj metal jest w plastiku, a w tych pierwszych osłonka jest naciągnięta na metal. Niestety, ale te metalowe z plastikową rączką są kiepskie, bo często się łamią (ja nie zliczę, ile ich połamałam :D). Tutaj niżej moje pierwsze szydełko - ot, trzymam na pamiątkę. Niestety, po latach biały plastik zżółkł.
Ogólnie - kiepskie. Ale za to moje pierwsze szydełko było bardzo wygodne :)
Wydaje mi się też, iż nie są to powszechnie dostępne szydełka, przynajmniej ja nigdzie takich nie widziałam. Także może niedługo będzie to tylko relikt zamierzchłych czasów :D
Szydełka składane (metalowe z plastikową rączką)
Z kolei metal w tych żółtych po latach zmatowiał i przy szydełkowaniu trzeszczy, aż ciarki przechodzą.
Te dwa mam od mojej babci i trzymam je po prostu z sentymentu. Jest to na pewno interesująca opcja, bo szydełka składane nie zajmują dużo miejsca. Widziałam w internecie, iż można kupić zestawy tego typu szydełek, ale nie wiem, czy skuszę się na wypróbowanie. Tutaj jest podobna sytuacja, jak z tymi powyżej - jest to metal w plastiku, więc szydełka mogą się gwałtownie złamać.
Szydełka plastikowe
Miałam dużo większy zestaw, ale w tym momencie zostało mi jedno (jest z maszyny do dziergania). Plastikowe szydełka są totalnie nie dla mnie. Wyginają się i tylko utrudniają pracę. Zdecydowanie najgorsze. Nie, nie, nie.
Szydełka na breloczku
Szydełka LED
Ja w kolekcji mam jedno i w sumie kupiłam z ciekawości i bardziej jako gadżet. Tutaj akurat szydełko na baterie, ale widziałam takie, które się ładuje, a do tego jest jedno szydełko z wymiennymi końcówkami. W sumie nigdy go nie użyłam, bo wygląda, jakby miało się zaraz połamać. Nie wiem też, czy przypadkiem to światełko bardziej przeszkadza niż pomaga. Ale za to fajnie wygląda - jak magiczna różdżka :D
To również bardziej gadżet. Ale może się przydać, np. na wyjeździe, gdy trzeba przepleść jakąś niesforną nitkę w ubraniu. Albo w domu. A ten zestawik nie zajmuje dużo miejsca, można też nosić go przy sobie. Może być też ozdobą, w końcu to breloczek. Do codziennego szydełkowania się nie nadaje.
Szydełka tunezyjskie
Miałam dwa zestawy - jeden klasyczny, a drugi z żyłkami (oba bambusowe lub drewniane, nie pamiętam już). Niestety, ten drugi po jakimś czasie wylądował w śmietniku, bo te żyłki zaczęły się kleić. Szydełkowanie tunezyjskie to fajna technika, ja na ten moment nie praktykuję, bo po prostu nie mam czasu.
Szydełka do knookingu (z dziurką/uchem)
Jak wyczytałam, tego typu szydełka służą do uzyskania ściegu drutowego na szydełku. Przyznam szczerze, iż nigdy tego nie próbowałam. Dostałam je w gratisie do przesyłki i mam je po prostu w kolekcji. Na razie czekają na lepsze czasy :) Te akurat są z porządnego metalu, nic się nie gnie, więc mogą się sprawdzić.
A jak przechowywać szydełka? Oczywiście, jak się chce i jak komu wygodnie :) Jak widzieliście wyżej, do niektórych zestawów są etui i to bardzo wygodna opcja. Ja kiedyś trzymałam w kubeczku pod ręką:
Teraz pojedyncze sztuki przechowuję w takim ładnym piórniku (może też być kosmetyczką), który dostałam od koleżanki. A pozostałe mam w etui :) Widziałam też w internecie niezliczone ilości różnych piórników, pokrowców, toreb, plecaków do przechowywania szydełek. Jak będę miała nadmiar pieniędzy, to chętnie coś przetestuję :D Ale przyznam z własnego doświadczenia, iż nie ma co kombinować, bo większość takich gadżetów to strata pieniędzy.
Teraz pojedyncze sztuki przechowuję w takim ładnym piórniku (może też być kosmetyczką), który dostałam od koleżanki. A pozostałe mam w etui :) Widziałam też w internecie niezliczone ilości różnych piórników, pokrowców, toreb, plecaków do przechowywania szydełek. Jak będę miała nadmiar pieniędzy, to chętnie coś przetestuję :D Ale przyznam z własnego doświadczenia, iż nie ma co kombinować, bo większość takich gadżetów to strata pieniędzy.
A jeżeli chodzi o szydełka, które chciałabym posiadać w swojej kolekcji (albo chociaż wypróbować), to na pewno takie z fantazyjnymi rączkami - jakby się nie sprawdziły, to chociaż ładnie by wyglądały :D Chętnie też przetestowałabym też szydełka z wymiennymi końcówkami. Jak coś mi się trafi, to przetestuję i napiszę na blogu :)
Dajcie znać, jakie są Wasze ulubione szydełka :)