Pierwszy zrobił to za własne pieniądze, drugi uznał, iż pieniądze publiczne są jego własnymi. Fogg zyskał na podróży dobę, Czarnecki może zyskać choćby 15 lat. W celi. Albowiem jaki kraj, tacy dżentelmeni.
Czarneckiego, poza miejscem urodzenia, kilka łączy ze Zjednoczonym Królestwem, a już etos dżentelmena na pewno nie. Misja europosła stała się dla naszego (tu przepraszam delikatnych) Ryśka przyczynkiem do uciułania paru groszy na zwrotach kosztów za paliwo zużyte na trasie z Polski do Brukseli czy Strasburga. A iż cwany Rysio ciułać lubi, udało mu się zebrać ponad 200 tys. euro, co stanowi w polskiej walucie niemal milion złotych. Ot, zaskórniaki…