REKLAMA
Zobacz wideo
Planowanie jest kluczowe, ale jak to zrobić mądrze?Planowanie jest kluczowe. Z pewnością każdy z nas się z tym zgodzi, ale jak to zrobić, żeby rzeczywiście to działało? - W obliczu tych przypadków codziennych, stawiałabym na planowanie krótkodystansowe - mówi Bożena Kowalkowska. - Dobrze jest mieć długodystansowe plany, wiedzieć co się wydarzy, ale u mnie sprawdza się planowanie na trzy do pięciu dni do przodu, bo zawsze się coś wysypie – dodaje. Ale jak to zrobić? Czy te plany powinniśmy zapisywać w telefonie, kalendarzu?Jestem zwolenniczką pisania, bo sama praktyka pisania pomaga już zapamiętać nam co mamy do zrobienia. Oczywiście mam też długą, niekończącą się listę tego, co mam zrobić i z niej pobieram rzeczy, które jestem w stanie zrobić albo teraz, albo np. w tym tygodniu. Dzięki temu wiem, jak ten tydzień będzie wyglądał- zdradza nasza ekspertka.A co z odpoczynkiem? Czy w naszych planach powinniśmy również zaznaczać czas na relaks i małe przyjemności takie jak trening, czy czytanie książki? Okazuje się, iż tak. - To ma swoją nazwę i nazywa się odwrócony kalendarz, czyli żeby zaczynać od wpisywania tych miłych rzeczy, które zwykle nie trafiają do kalendarza albo trafiają na samym końcu. Tu sprawdzi się zasada małych kroków, choćby 20 minut dziennie powinniśmy poświęcić na odpoczynek i małe przyjemności. To może być ta poranna kawa, a może 20 minut rozciągania. Małe rzeczy, ale codziennie - wyjaśnia ekspertka.
Pozwalajmy sobie na małe przyjemnościWażne jest, by w tym codziennym pędzie nazywać też rzeczy po imieniu. Wcześniej wspomniana kawa może być tą małą przyjemnością, dzięki której możemy się na chwilę zatrzymać, odpocząć, zebrać myśli i po prostu się zrelaksować. Ale to jest nie tylko kawa, możemy czerpać przyjemność również w trakcie innych codziennych czynności czy to będzie kąpiel w wannie, czy też śpiewanie ulubionej piosenki w samochodzie w drodze do pracy. Często wydaje nam się, iż tylko duże rzeczy dają nam chwile wytchnienia i takie poczucie, iż robimy coś dla siebie, a prawda jest taka, iż nie do końca tak jest.Nie czekajmy na duże rzeczy, tylko doceniajmy te małe momenty dnia codziennego. choćby to, iż będąc na spacerze, spotykamy znajomego i możemy zatrzymać się na kilka minut i z nim porozmawiać- mówi Bożena.Czy da się żyć wolniej?
Wiele osób chciałoby żyć wolniej, ale czy to w ogóle jest możliwe? - Każdy z nas musi sobie zdefiniować, czym dla niego jest slow life. Dlatego, iż na różnych etapach życia będzie oznaczało to dla wszystkich coś innego. W mojej filozofii, w moich wartościach jest to absolutnie możliwie.Bożena w trakcie swoich warsztatów robi ćwiczenie, które każdy z nas z powodzeniem mógłby zrobić w domu. Na czym ono polega? Chodzi o to, by zrobić sobie symulacje, jak taki nasz wymarzony dzień mógłby wyglądać, ale nie mówimy tu o marzeniach nierealnych, a takich, które są do spełnienia tu i teraz. To może być, chociażby to, iż chcielibyśmy móc wstać bez budzika.Proszę moich uczestników, żeby pomyśleli, iż budzą się w sobotni poranek i mają sobie odpowiedzieć na pytanie, o której chcieliby wstać, w jakim nastroju, obok kogo, czy jest pokój zaciemniony, czy jest słonecznie. A potem czy chcieliby zostać w łóżku i poczytać książkę, czy chcą iść od razu działać i coś robić. Każdy sobie coś projektuje, ma jakieś wyobrażenia, bo też za czymś tęskni. Zawsze proszę, żeby w miarę realistycznie zbudować sobie taki obraz dnia, a potem zestawić z tym jak ten dzień przebiega i okazuje się, iż naprawdę kilka brakuje, żeby to się pokryło. W całym tym kołowrotku wszystkiego, co robimy, to jest do osiągnięcia.Jak widać, według naszej ekspertki da się zwolnić tempo, pozbyć się chaosu i żyć w zgodzie ze sobą jednocześnie nie zawalając wszystkiego po drodze. Najważniejsze to umieć doceniać małe rzeczy i pozwalać sobie codziennie na małe przyjemności.Materiał sponsorowany przez markę Krups.