Jak zostać żoną idealną i jeszcze lepszą matką? "Nie rozbijaj talerzy i garnków, a nigdy na głowie męża"

gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Ślub córki Pawał Kleczkowskiego / Źródło: Ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego


Prasa kobieca w różnych okresach czasu, czy to podczas zawieruch wojennych, czy lat spokoju i dobrobytu - cieszyła się dużym zainteresowaniem. Oprócz rubryk z wierszami i opowiadaniami o zabarwieniu romansowym pojawiały się także wszelkie porady. Jakie? Bardzo różne, od sposobów na usunięcie plam, po przyrządzenie wyśmienitej zapiekanki. Były też specjalne rubryki poświęcone kobietom zamężnym i matkom.
Dwudziestolecie międzywojenne to bardzo interesujący okres rozkwitu wszelkiej maści prasy. Wśród tych religijnych i politycznych egzemplarzy, było całkiem sporo wydań tylko dla pań. Poruszano w nich bardzo różne tematy, od polityki i emancypacji, przez nowinki modowe oraz kulturę, po nieco bardziej przyziemne sprawy związane z prowadzeniem domowego gospodarstwa czy dbaniem o rodzinne relacje – z mężem, teściami, czy opieką nad dziećmi. Mowa tu przede wszystkim o kilku legendarnych czasopismach, takich jak "Bluszcz", "Głos Kobiet", "Ewa", "Kobieta Współczesna", czy chociażby "Moja Przyjaciółka". Zatem jakie porady dla żon oraz matek można było znaleźć w przedwojennej prasie kobiecej? Niektóre z nich mogą dziś wydawać się nie tyle kontrowersyjne, ile szokujące.

REKLAMA







Zobacz wideo Jaką mamą jest Patrycja Sołtysik? Zdradza, co powiedziała jej doradczyni laktacyjna, co odmieniło jej podejście do macierzyństwa. "Możesz się mylić"



Porady dla przyszłych żon i obecnych mężatek
Lata bezpośrednio po odzyskaniu niepodległości, to okres barwny i dynamiczny, czas wielu przemian, które zachodziły nie tylko w kraju, ale i domach jego mieszkańców. A gdzie w tym wszystkim kobiety? Ich obecność, chociaż czasem nieco pomijana i niedoceniana, również odegrała wielką rolę w czasach odrodzonego państwa polskiego. Są więc tu żołnierki, pisarki, sportsmenki, aktorki, femme fatale, społeczne aktywistki i oraz żony dzielnie wspierające sławnych mężów i matki opiekujące się dziećmi.
Prowadzenie gospodarstwa domowego, zasady bycia przykładną żoną, która dba o męża czy porady odnośnie do wychowywania potomstwa to tematy, o których panie mogły sporo przeczytać w ówczesnej prasie. Był popyt, jest więc także i podaż. Zatem jaka jest idealna żona? To przede wszystkim kobieta, która doba o domowe ognisko w każdym jego aspekcie, zatem wśród porad zamieszczonych w gazetach można było znaleźć reklamy odpowiednich środków i kosmetyków, które każda przykładna kobieta w swoim domu musi posiadać. Były proszki wybielające pożółkłe koszule męża, pasty do glancowania jego obuwia, czy specjalne czyściki do marynarek i kapeluszy.


Jedną z kluczowych kwestii było tu również odpowiednie gospodarowanie pieniędzmi (nie mylić ze skąpstwem). W przedwojennych gazetach radzono jak robić zakupy, sporo było rad mówiących o zwracaniu uwagi na jakość wybieranych produktów, zwłaszcza przedmiotów domowego użytku czy ubrań (pokazywano, jak np. domowymi sposobami dokonać remontu mebla, albo zacerować spodnie męża).
Dobra żona również musi potrafić gotować, zatem nic dziwnego, iż w gazetach pojawiały się rubryki dotyczące gotowania i pieczenia. Proponowano przyrządzanie dań względnie tanich, smacznych, a przede wszystkim sycących, jak pierogi z serem, knedli z czerstwych bułek, naleśników z ziemniaków, zapiekanek z jarzyn, kruchego ciasta oszczędnościowego, czyli resztek tego, co było w domu. W codziennym menu regularnie pojawiały się także podroby – ozory, ogony, móżdżki, serca, wątróbki, cynaderki. Dla wielu zaskoczeniem będzie na pewno fakt, iż już w dwudziestoleciu międzywojennym znano gotowe kostki rosołowe, które były znacznym ułatwieniem w kuchni. "W książkach kucharskich, poradnikach dla pań domu, rubrykach kulinarnych w prasie kobiecej, na kursach i w szkołach gospodarstwa domowego nacisk kładziono na przygotowywanie posiłków, które nie będą wymagały dużego nakładu pieniędzy, sił i czasu, a jednocześnie pozostaną różnorodne, smaczne i zdrowe" – podaje portal niepodlegla.pl.



Niektóre redakcje poszły o krok dalej, publikując zasady przyrządzania i podawania posiłków. W jednym z numerów gazety "Bluszcz" czytamy, iż trzeba wietrzyć pomieszczenia, gdzie będą spożywane posiłki, ale te nie mogą być zbyt gorące, ani też za zimne, oraz co ważne, zbyt przyprawione. Dobra żona, serwując posiłek mężowi, musi również pamiętać o aspekcie wizualnym, oraz odpoczynku dla męża po zjedzeniu sycącego dania. W "Bluszczu" czytamy by np. zakąski do obiadu i wódkę ustawiać na oddzielnym stole, gdzieś w progu jadalni.





Porady praktyczne dla kobiet Fot. screen 'Bluszcz' / Bluszcz. Pismo tygodniowe ilustrowane dla kobiet. 1923.12.22 R.56 nr51-52 / Udostępniane przez: PAN Biblioteka Kórnicka / domena publiczna


"Gazeta dla Kobiet" radziła np., by każda "żona zabiegała o wygody męża, bo tak już jest na świecie, było i jest, a nieraz mąż jest najwięcej wymagającym i najmarudniejszym dużym dzieckiem, który absorbuje siły kobiety, jakkolwiek mu się zdaje, iż najmniej starań i obsługi potrzebuje".
Dobra żona w dwudziestoleciu międzywojennym nie powinna również zapominać o tym, by dobrze wyglądać, zarówno w dzień, jak i w nocy, stad w gazetach pojawiały się nie tylko modowe wskazówki, ale przede wszystkim reklamy zakładów krawieckich, które uszyją odpowiednie stroje – od wyjściowych sukienek i kompletów, bo nieco bardziej finezyjne koszule nocne. "Nieodłącznym elementem stroju były dodatki – kapelusz, rękawiczki, torebka oraz pończochy, które w mieście należało nosić choćby w największe upały (na wakacjach można było sobie pozwolić na białe skarpetki do sandałków)" – czytamy na portalu niepodlegla.gov.ppl.








Reklama wykwintnej bielizny damskiej Fot. screen 'Bluszcz' / Bluszcz. Pismo tygodniowe ilustrowane dla kobiet. 1923.12.22 R.56 nr51-52 / PAN Biblioteka Kórnicka / domena publiczna


Tu warto również wspomnieć np. o "Przewodniku Katolickim", czyli jednej z popularniejszych gazet w przedwojennej Polsce. Jedną ze stałych rubryk były "Sprawy Kobiece". To właśnie tam w numerze 46 z 15 listopada 1931 roku znalazło się Dziesięcioro przykazań dla żon, do których kobiety powinny się dostosować. Oto one:
1. Pamiętaj nie mieć żadnych przyjaciół, oprócz męża.
2. Nie nadużywaj twego męża i nie rób długów na jego rachunek.



3. Nie zakłócaj spokoju domowego o lada drobnostkę.
4. Schodź mężowi z drogi, gdy zły i o ile się go nie boisz, udawaj strach przed jego gniewem.
5. Nie rozbijaj talerzy i garnków, a nigdy na głowie męża.
6. Nie wypowiadaj nigdy słów obniżających powagę męża.



7. Nie okradaj siebie i męża ze zdrowia przez kłótnie i swary.
8. Nie mów nigdy źle o mężu, choćby przed najbliższymi.
9. Nie pożądaj kosztownych i coraz to nowych sukien, o ile nie chcesz, aby mąż twój zubożał.
10. Otrząśnij się z panieńskich zachcianek i nie pragnij bawić się nad miarę.



A co z idealną matką? O zaleceniach w wychowaniu dzieci również sporo pisano
Jedną z ważniejszych ról, przed którymi stawała kobieta w dwudziestoleciu międzywojennym, była oczywiście rola matki, stąd też bardzo dużo treści paretingowych w ówczesnych gazetach. Ich redakcje stanowiły podporę dla młodych matek w wychowywaniu dzieci. Porady dotyczyły zarówno spraw związanych z życiem noworodka i kolejno niemowlaka, jego karmienia, wietrzenia w czasie codziennych spacerów, rutyny snu, ale także i czułości. Oczywiście nie brakowało tam porad wychowywania dzieci przez pracę. "Trzyletnie dziecko mogło już sprzątać ubrania – swoje i rodziców. Powinno również przynosić matce lekkie rzeczy, np. ziemniaki potrzebne do gotowania" – podaje portal ciekawostkihistoryczne.pl.
W kącikach dla matek pojawiały się również reklamy kołysek, butelek, czy krawcowych specjalizujących się w szyciu ubranek dla dzieci.
Nie zabrakło tam również porad, jak "obchodzić się z dziećmi w starszym wieku". W "Głosach Kościelnych" czytamy: "nie zawsze należy dzieci wynagradzać łakociami i nie zawsze należy je karmić kijem", ale im dalej w las, tym "ciekawiej", bo chociaż kary cielesne wydawały się jednym z ważniejszych elementów wychowania dzieci, coraz częściej mówiono o tym, iż dzieci jednak bić nie wolno.





Wychowanie dzieci Fot. screen 'Głosy Kościelne' / Głosy Kościelne, 1936, Nry 1-24, Lokalizacja oryginału: Książnica Cieszyńska, domena publiczna





"Dziewczynek w ogóle nie należy bić, tem więcej o ile liczą ponad 11 lub 12 lat, kiedy zaczynają rozwijać się płciowo. (…) baczność w używaniu kija czy rózgi! Czasem, zamiast uszlachetniać, można dzieci wbić w upór i nienawiść do rodziców (…). Kary nie są główną rzeczą dobrego wychowania" – czytamy w nr 1 z 8 stycznia 1936 roku.
Idź do oryginalnego materiału