Pewien upalny, sierpniowy tydzień postanowiliśmy spędzić w kraju, w którym nigdy razem nie byliśmy i w ten sposób na moment „zdradzić” Bałkany. Nasz wybór padł na Francję, a dokładniej na położoną w Alpach miejscowość Morzine. Dodatkową motywacją do odwiedzin (bo w Alpy od lat chcieliśmy się wspólnie wybrać) było zaproszenie, jakie otrzymaliśmy od tamtejszej organizacji turystycznej oraz agencji marketingu i komunikacji sportowej RASOULUTION. Przed Wami pełen praktycznych informacji oraz garści inspiracji artykuł, z którego dowiecie się, dlaczego warto przyjechać do Morzine latem i jak zaplanować tam urlop!
O Morzine słów kilka
Morzine to liczący 3000 mieszkańców kurort, położony w sercu francuskich Alp, w departamencie Górna Sabaudia. Tak de facto miejscowość składa się z dwóch części: położonego w dolinie, na wysokości 1000 m n.p.m. adekwatnego Morzine oraz usytuowanego w górach, na wysokości 1800 m n.p.m. Avoriaz, na którego składają się hotele.
ZIMA
Całość wchodzi w skład transgranicznego regionu narciarskiego Portes du Solei. Obejmuje on 12 francuskich i szwajcarskich kurortów, które łączy sieć kolei linowych. To nie lada gratka dla narciarzy. Mają oni tam bowiem do dyspozycji 600 km tras zjazdowych o różnym poziomie trudności, obsługiwanych przez 208 wyciągów. Do tego oczywiście cała infrastruktura pod postacią zaplecza hotelowego, gastronomicznego i atrakcji, które umilają czas w przerwie od szusowania lub po zakończeniu pełnego wrażeń dnia na stoku.
Informacje o Morzine zimą znajdziecie TU.
LATO
A jak to wszystko ma się do lata? Otóż Portes du Solei i Morzine jako takie przyciągają turystów również podczas cieplejszych miesięcy. A to wszystko, dzięki bogatej sieci szlaków pieszych i biegowych. Jednak głównym wabikiem są trasy rowerowe, a dokładniej bike parki, jakie stworzono na terenie francuskich i szwajcarskich kurortów. Na jednym karnecie dostępne są tu takie legendarne miejscówki jak Les Gets, Chatel, Champery, Avoriaz, czy Le Pleney wraz z ogromną siecią tras łącznikowych. Dzięki temu, iż latem działa część wyciągów, to są one w stanie obsłużyć ogromną ilość wpadających tam rowerzystów i pomóc im przemieszczać się między różnymi częściami regionu bez ruszania samochodu.
Informacje o Morzine w kontekście bike parków i działaniu wyciągów podczas letnich miesięcy znajdziecie TU. Poniżej natomiast możecie zapoznać się z poglądową mapą bike parków. Dostaniecie ją w wersji papierowej w biurze organizacji turystycznej: Office de Tourisme Morzine, 26 Pl. du Baraty.
Dojazd z Polski do Morzine
Jak my dostaliśmy się do Morzine? Oczywiście własnym samochodem. Jadąc z Warszawy przez polskie, niemieckie i szwajcarskie autostrady oraz fragmencik Francji zajmie Wam to ok. 17 godzin 50 min. My nie zdecydowaliśmy się na wykupienie winiety w Szwajcarii. Dlaczego? Bowiem dostępna jest jedynie jej wersja na rok i kosztuje 40 CHF, co daje prawie 190 zł. I może byśmy ją rozważyli, gdyby jej ważność liczyła się od daty zakupu (czyli kupując ją w sierpniu 2023, byłaby ważna do sierpnia 2024). Niestety tak nie jest i obowiązuje jedynie w roku, w którym się ją nabyło. Stąd też nasza podróż zajęła ok. 20 godzin, z noclegiem w okolicach Fryburga (polecamy Highway Hotel – link afiliacyjny; warto wziąć opcję ze śniadaniem, bo jest super). Przez Szwajcarię Google Maps przeciągnęło nas w stronę Francji mega widokową trasą. W efekcie wjechaliśmy na Chasseral i mogliśmy przespacerować się na najwyższy szczyt szwajcarskiej Jury. Później natomiast mieliśmy okazje przejechać trasą wzdłuż północnego brzegu jeziora Genewskiego, by następnie wjechać do Francji w miejscowości Saint-Gingolph. A dalej już tylko przejazd przez alpejskie doliny i jesteśmy u celu.
A jeżeli nie samochodem, to może samolotem? Też się da! Tu opcje są zasadniczo trzy: lot do Genewy, lot do Lyonu lub na lotnisko Chambery. A stamtąd albo wynajętym autem, albo transportem publicznym.
Gdzie nocować?
Generalnie Morzine rozciąga się wzdłuż doliny rzeki Dranse, ale domy/hotele/pensjonaty położone są też na wzgórzach ją otaczających. Z naszej perspektywy i po tygodniu włóczenia się po miejscowości jesteśmy zdania, iż najlepiej znaleźć nocleg bezpośrednio w dolinie. Będziecie mogli łatwiej i szybciej dotrzeć do dolnych stacji kolei linowych, sklepów, knajpek i barów. Podczas naszego pobytu temperatury przez 7 dni oscylowały wokół 35-43 stopni w dzień i 25-30 w nocy. Doceniliśmy fakt, iż nie musieliśmy maszerować ostro pod górę, gdy po całym dniu aktywności w terenie wracaliśmy po obiedzie na kwaterę. Jednak, nie polecamy nocować w ścisłym centrum, gdzie przez wzgląd na liczne knajpki/restauracje jest wieczorami dość głośno. My zatrzymaliśmy się w jednym z domów, w którym mieści się kilka apartamentów (sypialnia, salon z aneksem kuchennym, łazienka i oddzielnie toaleta, duży taras z widokiem na górę Pleney).
Gdzie zjeść w Morzine?
Restauracji i knajpek jest w Morzine pod dostatkiem. Znajdziecie tu zarówno miejsca z typową, francuską kuchnią, jak i włoską czy szeroko pojęto europejską. Generalnie do wyboru, do koloru. Jest tylko małe ALE! 99% miejsc jest naprawdę bardzo drogich. Najtaniej zjedliśmy za jakieś 30 €, najdrożej za 105 €. Rozstrzał jest dość duży. Gdyby nie to, iż były upały, a my (a raczej ja – ruda) nie mieliśmy (nie miałam) weny na gotowanie, to raczej stołowalibyśmy się we własnym zakresie, korzystając z kuchni w apartamencie. No dobrze, abstrahując od cen, gdzie naszym zdaniem warto wpaść w Morzine na obiad?
- Le Tyrolien (237 Rte de la Plagne) – restauracja specjalizująca się w tyrolskiej pizzy, na cieniuteńkim, chrupiącym cieście. Pyszne dodatki. Średnia cena pizzy: 14-15 €. Piwo: 8 €. Ponieważ jedliśmy w niej dwukrotnie, stąd dajemy ją jako naszą rekomendację nr 1.
- Le Local (778 Rte de la Plagne) – knajpka z mocno luźną atmosferą, która znajdowała się naprzeciwko naszego apartamentu. Spory wybór mięsnych i wege dań, głównie pod postacią burgerów. Przemiła obsługa. Za obiad zapłaciliśmy nieco ponad 40 €.
- Le Colibri (96 Taille de Mas du Pleney) – ciesząca się ogromną popularnością restauracja, położona blisko dolnej stacji kolei linowej na Pleney. Doskonałe przystawki i dania główne. Sporo opcji wege i vegan. Również dania kuchni francuskiej. Za obiad z przystawkami, piwami i drinkami zapłaciliśmy ok. 100 €.
- La Grange (60 Chem. de la Coutettaz) – klasyczna, francuska kuchnia i ciepła, domowa atmosfera. To tu zdecydowaliśmy się na fondue (21 €/osoby). Było warto!
- La Chaudanne (590 Rte de la Plagne) – elegancki lokal z nieco bardziej wyszukanymi daniami. Chyba najdroższy z tych wszystkich. Ale tu zaszaleliśmy, bo wpadliśmy tam ostatniego wieczora, więc oprócz przystawki, dań głównych, napitków, wjechały też desery. Za całość zapłaciliśmy jakieś 105 €.
- Chez Per’syl (936 Chem. de la Vieille Plagne) – najtańsza opcja ze wszystkich tu wymienionych. Niewielka budka z pizzą. Można zjeść na miejscu, przy stolikach ustawionych na zewnątrz. Ale większość osób wpada tam po pizzę na wynos. Niezła, choć nie wybitna. Dwie pizze kosztowały nas jakieś 28 €.
Gdzie na zakupy?
Wbrew pozorom to dość istotna kwestia. W szczególności, jeżeli zdecydujecie się sami gotować i nie będziecie chcieli przepłacać podczas zakupów. W Morzine są trzy, większe supermarkety (ale przez cały czas nie jakieś ogromne, wielkością zbliżone do naszych Biedronek). Dwa z nich to: znany Wam Carrefour (przy głównym, miejskim parkingu, przy 141 bis Rte du Plan), oraz SPAR (w centrum, przy 106 Rte de la Plagne). Trzeci to sklep o nazwie Sherpa. Ma on bardzo interesujący asortyment, ale ceny 1,5-2 razy wyższe, niż Carrefour czy SPAR. Po jakąś pojedynczą rzecz można do niego wpaść, ale większe zakupy odradzamy. W kurorcie działają też sklepiki z pamiątkami oraz sklepy ze sprzętem sportowym, głównie nastawione na rowerzystów, a nieco mniej na górołazów czy biegaczy. Serwisy rowerowe również w Morzine funkcjonują.
Poruszanie się po Morzine i okolicy
Generalnie będąc w Morzine praktycznie nie musieliśmy ruszać naszego auta, by dostać się w interesujące nas miejsca. Dwa czy trzy razy jednak zdecydowaliśmy się z niego skorzystać, bo np. chcieliśmy dojechać gdzieś po tym, jak wyciągi zakończyły swoją działalność. Prawda jest jednak taka, iż w Morzine spokojnie można opierać przemieszczanie się pomiędzy otaczającym kurort górami oraz innymi miejscowościami albo na kolejach linowych, albo bezpłatnych autobusach.
Autobusy:
- Linia UA odjeżdża z Le Pléney i przejeżdża przez Pied de la Plagne i przystanek obok biura Informacji Turystycznej. Linią tą można dojechać do kolei linowej Prodains, którą natomiast dotrzeć można na Avoriaz. Autobus jest darmowy, ale przejazd koleją odpłatny.
- UD jedzie przez centrum kurortu do ronda u podnóża La Plagne i z powrotem do centrum.
- E z punktem początkowym w Pleney przejeżdża przez centrum kurortu, a swój przystanek końcowy ma przy jeziorze Mines d’Or.
- M umożliwia bezpośredni dojazd z Mairie do jeziora Montriond.
Koleje linowe
W Morzine znajdziecie sporo wyciągów i kolei linowych. Wymienione poniżej działają w okresie letnim:
- kolej gondolowa Pleney – wozi zarówno pieszych i rowerzystów. Dla tych pierwszych wyznaczonych jest tylko kilka numerów gondoli, z których ci mogą korzystać.
- kolej linowa (pojedynczy duży wagonik) Pointe de Neyon, którą można dostać się poniżej szczytu o tej samej nazwie.
- wyciąg krzesełkowy Pointe de Neyon – pozwala wjechać bezpośrednio na szczyt o tej samej nazwie. Wyciąg NIE zabiera rowerzystów.
- kolej gondolowa Super Morzine – zabiera i pieszych i rowerzystów. Z niej można się przesiąść na wyciąg krzesełkowy Zore, by dostać się na grzbiet, którym następnie pieszo/na rowerze można się dostać do Avoriaz.
- kolej linowa Prodains – pozwala wjechać bezpośrednio do Avoriaz.
Oczywiście w bliższej i dalszej okolicy działających kolei linowych/wyciągów krzesełkowych jest cała masa. Z tych, wymienionych powyżej, korzystaliśmy relatywnie najwięcej podczas całego pobytu.
Karnety na wyciągi
Bez względu na to, czy będziecie planować korzystanie z bike parku, czy trekkingi/bieganie po górach, to zaopatrzenie się w karnet na wyciągi będzie dość istotną kwestią. Rowerzystów do zakupu karnetu raczej zachęcać nie musimy. Ja (ruda) choć na rowerze nie jeździłam, to często moje wycieczki biegowe/trekkingi zaczynałam od tego, by wybić się koleją linową/wyciągiem z doliny gdzieś wyżej i rozpocząć eksplorację w ciekawszym i bardziej widokowym terenie. Jakie więc opcje passów są dostępne?
Dla rowerzystów
- Karnet sezonowy, pozwalający korzystać z 19, działających latem wyciągów w obrębie Portes du Soleil to koszt 407 €/dorosły, 305 €/dzieci. Karnet jest imienny.
- Karnet 13-dniowy: 388 €/dorosły, 254 €/dzieci.
- Karnet 6 dniowy: 180 €/dorosły, 135/dzieci.
Podane ceny dotyczą zakupu przez internet. Ceny „na miejscu” są o kilka/kilkanaście euro wyższe. Więcej informacji na temat cennika znajdziecie TU.
Dla piechurów
Piechurzy/biegacze/spacerowicze powinni rozważyć opcje tzw. Multipassu. Dostępny od 2,50 € dziennie (cena ta obowiązuje dla urlopowiczów przebywających przez minimum 2 dni u gospodarza uczestniczącego w specjalnym programie), zapewnia nieograniczony dostęp do wielu atrakcji, takich jak niektóre wyciągi dla pieszych (z wyjątkiem wyciągu krzesełkowego Pointe de Nyon – ale mając Multipass bilet na niego kupuje się ze zniżką), basen, kort tenisowy, pociąg turystyczny, obiekty kulturalne itp. jeżeli chcielibyście nabyć Multipass tak po prostu, to koszt plasuje się następująco: 13 €/dzień dla turystów jednodniowych, 90 €/za cały sezon. Do tego trzeba doliczyć koszt samej karty w kwocie 1,50 €. Dodatkowo Multipass daje do 50% zniżek na zakupy w wybranych sklepach czy na udział w różnych aktywnościach. Więcej na ten temat znajdziecie TU w przewodniku w formie pdf.
Ile czasu spędzić w Morzine?
My mieliśmy do dyspozycji tydzień (od soboty do soboty). I musimy szczerze przyznać, iż na gruntowne poznanie regionu przydałoby się dysponować dwoma tygodniami. A i tak pewnie nie wyczerpalibyśmy wszystkich opcji i tematów. Natomiast mieliśmy szczęście do pogody. Bo choć było baaaardzo upalnie (jak na wysokie góry), to przez tydzień było słonecznie i bez opadów. A to pozwalało nam cały czas być w terenie. Gdyby jakiś dzień nam wypadł, np. z powodu załamania pogody, to nie udałoby nam się zrealizować wszystkich planów. Dlatego jeżeli chcielibyście się tam wybrać na urlop, to polecamy właśnie na dwa tygodnie. Z Morzine będziecie też mogli wyskoczyć do Szwajcarii czy do Chamonix. To ostatnie może nie jest idealnie po sąsiedzku, ale na spokojnie można tam podjechać autem.
Co my porabialiśmy przez tydzień w Morzine?
O tym, co i gdzie porabialiśmy oraz jakie miejsca Wam rekomendujemy, opiszemy w dwóch osobnych artykułach. Tu natomiast chcemy pokazać, jak wiele opcji czeka na Was w Morzine i okolicach. A zatem, przez tydzień:
- ja (ruda) przebiegłam prawie 60 km po górach i dolinach;
- Marek przejechał ponad 340 km po bike parkowych trasach i wyciągami;
- mieliśmy okazję popływać w jednym jeziorze i jednym basenie;
- odwiedziliśmy przepiękny kanion;
- zaliczyliśmy kilka widokowych szczytów oraz punktów, z których można podziwiać Mont Blanc;
- zrealizowaliśmy kilka trekkingów (razem/albo ja sama);
- pokonaliśmy kilka widokowych tras samochodowych, w które okolica ta obfituje;