Jak rozwiązałem problem z prześladowcą mojej córki

przytulnosc.pl 2 godzin temu

Mam córkę, nazywa się Ania. Ania chodzi do trzeciej klasy. Mieszkamy w dużym mieście, więc zawsze odprowadzamy ją do szkoły i odbieramy do domu. Jest małą osobą w tym wielkim świecie, więc nigdy nie pozwalamy jej chodzić samej. Wszystko zawsze było dobrze; Ania dobrze dogadywała się z kolegami z klasy i nauczycielami, choć nie była duszą towarzystwa.

Ale pewnego dnia Ania, gdy wróciliśmy do domu, zaczęła płakać i opowiadać, iż chłopiec z czwartej klasy ją obraża. Wyzywał ją brzydkimi słowami, rzucał książką lub tornistrem, czasem ciągnął za warkocze. Porozmawialiśmy z żoną i zdecydowaliśmy, iż na razie pozwolimy dzieciom samym to rozwiązać. Jednak to był nasz błąd. Chłopak nie tylko dokuczał Ani, ale zaczął ją również popychać i uderzać. Był dość postawnym chłopcem i znacznie silniejszym od małej, delikatnej dziewczynki.

Postanowiłem, iż nadszedł czas działać i nie można tego zostawić samego sobie. Po rozmowie z nauczycielką Ani sprawa trafiła do dyrektora. Niestety, to nie przyniosło oczekiwanego rezultatu. Poradzono nam, aby Ania po prostu nie wychodziła z klasy na przerwach. To wydawało się niesprawiedliwe — dlaczego ma siedzieć w klasie przez czyjeś niewłaściwe zachowanie?

W związku z tym postanowiłem nauczyć córkę pewności siebie i asertywności. Rozmawialiśmy o tym, jak reagować w trudnych sytuacjach i jak wyrażać swoje granice. Ania jest wysportowaną dziewczynką, od dawna chodzi na gimnastykę artystyczną, więc ma dobrą kondycję. Chciałem, aby wiedziała, iż ma prawo bronić się słowami i szukać pomocy u dorosłych.

Pewnego dnia, gdy w szkole ponownie spotkała się z nieprzyjemnym zachowaniem chłopca, zdecydowała się stanowczo mu powiedzieć, żeby przestał. Kiedy to nie pomogło, zwróciła się do nauczycielki dyżurującej na korytarzu i opowiedziała o sytuacji. Inne dzieci również zaczęły mówić o swoich doświadczeniach z tym chłopcem.

Dzięki temu nauczyciele i rodzice mogli podjąć odpowiednie działania. Chłopiec otrzymał wsparcie, którego potrzebował, aby zrozumieć konsekwencje swojego zachowania. Po tych wydarzeniach przestał dokuczać innym i zaczął angażować się w bardziej pozytywne zajęcia.

Uważam, iż ważne jest, aby dzieci wiedziały, iż mogą liczyć na wsparcie dorosłych i iż warto mówić o problemach, które je spotykają. Ania nauczyła się, jak być asertywną i jak szukać pomocy, co jest cenną umiejętnością na przyszłość.

Idź do oryginalnego materiału