Jak rodzice manipulują dorosłymi dziećmi?

kobietytomy.pl 1 godzina temu

Brak świadomości istnienia toksycznych mechanizmów skazuje nas na ich powielanie. Dlatego warto o nich wiedzieć, żeby nie stać się manipulatorem w swojej rodzinie. Dobrze poznać rodzaje manipulacji rodziców nie dlatego, żeby się na kimś mścić, czy żyć w poczuciu skrzywdzenia, ale żeby rozumieć to, co się dzieje i móc wyciągnąć mądre wnioski. Gdy jesteśmy dorośli, mamy bowiem już narzędzia, aby powiedzieć głośne „nie” rodzicom. To czas, aby postawić granice i zadbać o siebie oraz następne pokolenie. Na szczęście nasza asertywność nie musi być ani histerycznym krzykiem, ani odpowiedzią pełną lęku. Możemy postąpić zgoła inaczej – dojrzale. Podstawa to wiedzieć, jak rodzice manipulują dorosłymi dziećmi i co robić, żeby podobnych błędów nie popełniać w swojej rodzinie.

Jak rodzice manipulują dorosłymi dziećmi?

Manipulacja: podstępne działanie

Z manipulacją jest problem. Główny to taki, iż nie jest to klasyczne, agresywne zachowanie. Nie polega ona na obrażaniu kogoś wprost, pokazywaniu mu jego miejsca w bezpośredni sposób. To forma kontroli sprawowana nad kimś w białych rękawiczkach. To pozorne nierobienie nic, a tak naprawdę pociąganie za sznurki za kotarą.

Manipulacja to bycie sprytnym i podstępnym, systematyczne działania, żeby drugą osobę podporządkować i uczynić z nią kogoś, kto robi dokładnie to, co się chce. Po manipulację sięgają rodzice, którzy nie potrafią pogodzić się ze zmniejszeniem własnych wpływów oraz ze zmianą swojej roli w rodzinie. Stosują ją mamy i ojcowie przestraszeni, iż mogliby przestać być słuchani, najczęściej również z wysokim lękiem przed utratą relacji z dziećmi. Paradoks ich działań polega na tym, iż manipulując, ryzykują, iż relacja, którą na siłę chcą zachować, rozpadnie się. I to oni będą za ten fakt odpowiedzialni.

Między wierszami

Manipulację trudno udowodnić. Manipulant wszystko robi nie wprost, tylko między wierszami. Dodatkowo postępuje tak, żeby uśpić naszą czujność oraz zmniejszyć naszą wiarę w jasną ocenę sytuacji. Oznacza to, iż gdy choćby reagujemy na pewne sygnały, które nie dają nam spokoju, słyszymy zaprzeczenia, iż to nie tak, iż przesadzamy, źle zrozumiałyśmy, o co nam chodzi, czepiamy się, czy jesteśmy przewrażliwione.

Typowy w relacji z manipulującymi rodzicami jest gaslighting, czyli podkreślanie, iż nasz osąd sytuacji jest zły, źle zapamiętałyśmy, wszystko po to, aby zniekształcić postrzeganie rzeczywistości przez nas i odebrać nam z rąk argumenty.

Wywoływanie poczucia winy

Rodzice często manipulują dorosłymi dziećmi, wywołując w nich poczucie winy. W ten sposób próbują wprowadzić nas w zły nastrój, żebyśmy my później zachowywali się tak, jak oni tego chcą. Z poczucia winy i potrzeby bycia lepszym zaczynamy grę, która nigdy nie ma końca. Rodzice widząc, iż sposób działania jest skuteczny, powtarzają go, a my czujemy się coraz mniej pewni, coraz gorzej myślimy o sobie i wpadamy w schemat, który nie ma końca.

Celowe wprowadzenie w poczucie winy jest po to, aby zmusić nas do robienia rzeczy, których nie chcielibyśmy robić, ale mamy większą tendencję, żeby to zrobić, aby poczucia winy się pozbyć. Wtedy wykonujemy polecenia rodziców, rezygnujemy ze swojego zdania, przyznajemy się do czegoś, czego nie zrobiliśmy, wszystko dla świętego spokoju.

Czy to manipulacja rodziców?

Manipulację rozpoznamy w prosty sposób, odpowiadając sobie na pytanie, jak się czujemy po kontakcie z rodzicami. jeżeli czujemy się gorzej, to znaczy, iż coś jest nie tak. To główny objaw bycia manipulowaną osobą – pogorszenie naszego nastroju.

W zdrowych relacjach czujemy się normalnie i naturalnie. Nie mamy stresu ani poczucia winy. choćby jeżeli mamy różnice zdań, to jest w porządku. Możemy być sobą i spokojnie rozmawiać. Gdy pojawia się stres, wysoki poziom lęku i chęć ucieczki to nie jest dobrze. Gdy po spotkaniu z rodzicami mamy ból brzucha, spocone dłonie, ból głowy, czujemy, iż musimy odreagować, wyciszyć się, dochodzimy do siebie godzinami, a choćby dniami, to jest to sytuacja alarmująca! Nasze ciało nam mówi wprost, iż dana relacja, dane sytuacje nam nie służą!

Potrzeba zawładnięcia

Toksyczni rodzice mają potrzebę zawładnięcia dziećmi, dlatego podporządkowują sobie dzieci różnymi sposobami. Wspomnianym poczuciem winy, kiedy tak naprawdę niczego złego nie robimy, a jesteśmy oskarżani, ale również innymi działaniami. Drugi znany mechanizm to obrażanie się i nieodzywanie tygodniami, bo zrobiliśmy coś, co w powszechnej ocenie jest neutralne, ale dla rodziców jest czymś nie do zaakceptowania.

Przykład? Zostaliśmy jeden dzień na święta, a nie przez cały okres świąteczny lub zadzwoniliśmy z życzeniami na urodziny, a nie przyjechaliśmy…Powody bywają błahe, ale choćby one powodują, iż rodzice „zapalają się” i postanawiają swoje dorosłe dzieci karać.

Dziwny nastrój i niepokój

Manipulujący rodzice wprowadzają dziwny nastrój niepokoju. Zachowują się tak, jakby zaraz coś złego miało się wydarzyć. Podkreślają, iż są słabi, nie wiadomo, ile pożyją, ustawicznie mówią o chorobach, o swoich problemach. Jednak te pojawiają się tylko na spotkaniach z dziećmi. Zupełnie nie przeszkadzają one w podróżach, odwiedzinach u przyjaciół, całonocnych balach, jeździe na rowerze, pływaniu, aerobiku. Temat zdrowia podnoszony jest w takich charakterystyczny sposób tylko przy dzieciach. Wszystko po to, aby one stały się zakładanikiem.

Poczucie wyższości

W relacjach z manipulującymi rodzicami czujemy się jako ktoś „mniejszy”, „mniej wiedzący”. Manipulator tak działa, iż przedstawia się jako osoba mądrzejsza, wiedząca więcej, taka, która wie, co jest dla nas lepsze…. zwykle odpowiada z pozycji kogoś, komu nie wolno się przeciwstawiać, nierzadko mówi z pogardą i z jednoznacznym przekonaniem, “kto tu rządzi”.

Zarzucenia braku szacunku

Często manipulujący rodzice zarzucają swoim dzieciom brak szacunku i na tym budują swoją przewagę, wymuszając zachowania, które w ich ocenie się im należą. To komunikat pod tytułem, tak wiele dla Ciebie zrobiłam, a Ty teraz mnie nie szanujesz, jak możesz mi się tak odwdzięczać. To znowu klasyczna forma wpływu na innych, jej cel jest prosty, dzieci mają więcej robić dla rodziców, mają postępować dokładnie tak, jak rodzice sobie tego życzą. Wysyłają taki komunikat: skoro ja się tak bardzo poświęciłam, Ty również to zrób.

Musi być tak, jak oni chcą

Manipulujący rodzice chcą, żeby było tak, jak oni tego chcą. Gdy tak się nie dzieje, czują się nieszczęśliwi i przekreślają wszystko. Nie są elastyczni, nie przyjmują, iż opcji jest więcej. Mają pewien obraz, do którego dążą. I chcą mieć dokładnie tak, jak to sobie zaplanowali. Nie ma gotowości do ustępstw, choćby takich, które pozornie nic nie zmieniają, albo choćby poprawiają ich sytuacje. Chodzi o pewną formę wygranej.

Czują się najważniejsi

Rodzice manipulujący dorosłymi dziećmi są egocentrykami. Tak naprawdę dbają tylko o siebie, czując, iż są najważniejsi i to im należy się podporządkowywać. Potrzeby innych, czy racje innych osób nie są dla nich ważne. Tak naprawdę nie biorą pod uwagę tego, iż ich dzieci mogą mieć inne potrzeby niż oni sami. To dlatego mogą obrażać się, nie interesować się niczym, ani nie odpowiadać na żadne próby kontaktu. Myślą bowiem o sobie, nie o innych.

Nie panują nad sobą

Dzieci manipulujących rodziców boją się przez lata reagować, choćby jeżeli odczuwają, iż coś w ich domach jest nie tak, bo rodzice są niedojrzali, nie panują nad swoimi emocjami.

Panuje ciągłe poczucie niestabilności. Trzeba obok rodziców chodzić na palcach, najlepiej ukrywać pewne aspekty, żeby ich nie zirytować, nigdy nie wiadomo, jak się zachowają….

Podobny mechanizm występuje w przyszłości, gdy dzieci dorastają. Rodzice traktowani są przez nich jak jajka, z poczuciem ciągłego zagrożenia i czekania, kiedy znowu wybuchną, ani co ich tym razem zdenerwuje. W ten sposób dorosłe dzieci trzymane są w szachu. Mimo jednak, iż mocno się starają, to i tak dochodzi do wybuchu i „zadymy”. Tak cykl się dopełnia i po czasie znowu powtarza.

Na zewnątrz manipulujący rodzice prezentują się nieskazitelnie

Manipulujący rodzice lubią mieć widownię. Karmią się pozytywnymi komentarzami ze strony osób je otaczających. Jednak innym ludziom…nie pokazują swojej prawdziwej twarzy. Niekiedy choćby paradoksalnie to robią, ale zwykle nie są demaskowani.

Większość wśród widowni stanowią osoby, które nie widzą manipulacji oraz takie, które są bierne, wolą się nie odzywać, nie widzieć i nie robić problemów. To utrudnia jeszcze bardziej życie ich dzieciom, które dostrzegają oni bowiem, jak rodzice są pozytywnie odbierani przez innych i jaką wielką krzywdę robią im samym. W konsekwencji dzieci, które stawiają granicę często przez całą widownię oceniane są jako „złe i niewdzięczne”. Mało kto wnika w złożoność danej sytuacji.

Jak nie dać się manipulującym rodzicom?

To bardzo trudne rozpoznać w jakich schematach się wzrastało. Jeszcze trudniejsze jest dać sobie radę z manipulującymi rodzicami. Co do zasady trudni rodzice mają bowiem nad nami emocjonalną przewagę. Poza tym pewnych sposobów zachowywania uczyli się przez lata, a manipulujące triki przekazywane były w ich rodzinie przez pokolenia. Uważają oni je za standard, coś naturalnego i absolutnie niekrzywdzącego.

Stawanie przez dorosłe, świadome dzieci w aktywności i próba wygrania potyczki z manipulującymi rodzicami może być trudna. To, co można zatem zrobić to nie próbować walczyć metodami rodziców, tylko…być konsekwentnym i się nie tłumaczyć. Ważyć słowa i używać ich tylko tyle, ile naprawdę trzeba.

Co ponadto jest ważne w procesie uwalniania się od manipulacji?

Prosty fakt.

To, iż manipulujący rodzice są niedojrzali, mają pewne deficyty i my raczej ich nie naprawimy. Drugi fakt pozostało ważniejszy. Chodzi o to, iż niestety postawa naszych rodziców bardzo konkretnie może wpływać na nas, jako wzór postępowania jest przekazywana z pokolenia na pokolenie, to spadek, który może również nas obarczyć i zdeterminować nasze losy.

Jeśli jako osoby dorosłe nie zakwestionujemy tych mechanizmów, w których wzrastaliśmy, sami je przekażemy dalej. To dlatego nasza rola jest tak ważna i jednocześnie tak trudna.

Musimy być bowiem świadomi, iż będziemy w nich osamotnieni. jeżeli postawimy granicy i powiemy „nie” trudnym mechanizmom powtarzanym przez lata, dostaniemy łatkę „czarnej owcy” i spotkamy się z ogromnym oporem, a nierzadko odrzuceniem…. Cała wina i odpowiedzialność „za grosze relacje w rodzinie”, które później nastąpią, zostanie zrzucona na nas.

Mimo to warto to zrobić. Celem jest przerwanie toksycznych zachowań i danie solidnego fundamentu do budowania lepszych relacji kolejnemu pokoleniu.

Na nas może się to zatrzymać.

Toksyczna rodzina? Twoja rola przeciąć węzeł gordyjski i żyć inaczej

Idź do oryginalnego materiału