Gotowanie i odcedzanie makaronu dla wielu może wydawać się jedną z najprostszych czynności w kuchni. Okazuje się jednak, iż choćby to można robić źle. A Polacy zajadają się makaronem, więc warto byłoby wiedzieć, w jaki sposób robić to dobrze. Rozwiewamy wszelkie wątpliwości.
Makaron to jeden z najprostszych pomysłów na obiad. Nic dziwnego, iż często gości na stołach zabieganych, zapracowanych Polaków. Jest to również jeden z najczęściej spożywanych na całym świecie produktów zbożowych. Znajduje się w gronie produktów o umiarkowanej kaloryczności i zawiera wiele cennych dla zdrowia witamin i minerałów. Nie warto jednak z nim przesadzać, bo może odbić się to na naszej wadze. Czasami jednak nie sposób oprzeć się pysznemu makaronowi z sosem i obłędnymi, aromatycznymi dodatkami. W tej roli świetnie sprawdzają się warzywa, owoce morza czy mięso.
Jak prawidłowo odcedzić makaron? Niby proste, a jednak jest haczyk
Włosi twierdzą, iż Polacy popełniają ogromny błąd podczas odcedzania makaronu. zwykle w większości domów odcedzamy go, a następnie płuczemy pod zimną, bieżącą wodą, by się nie sklejał. W ten sposób wypłukujemy jednak makaron ze skrobi. I jeżeli zamierzamy dodać go do sosu — ten nie będzie się już tak do niego kleił. jeżeli jednak chcemy podawać makaron z zupą czy dodać go do sałatki — możemy robić tak jak dotychczas — wtedy się nie sklei.
Sprawdź również: Zrób z niego „pokarm bogów” i pij regularnie. Kilogramy polecą, jak szalone
Czym odcedzić makaron? Możesz być zaskoczony
Rodowici Włosi przekładają makaron do sosu dzięki szczypiec czy łyżki cedzakowej z garnka z wodą wprost do woka lub patelni z sosem. W ten sposób makaron jest gorący i kleisty, co tylko pozytywnie wpływa na danie. Większość z nas odcedza jednak makaron, wkładając durszlak do zlewu. Tiktokerzy podpowiadają jednak, by włożyć durszlak do garnka, a następnie odlać wodę. Ma być to lepszy i bezpieczniejszy sposób.
Czytaj również: Ludzie wychodzą z lasów z pełnymi koszami. W jednym regionie kraju jest zdecydowanie najwięcej grzybów
Jak odcedzić makaron? Fot. Pixabay
