Jak podsłuchana tajemnica męża i teściowej odmieniła moje życie!

polregion.pl 2 dni temu

W małym miasteczku nad Wisłą, gdzie wieczorami rozbrzmiewał dźwięk dzwonów, Alicja rozkoszowała się chwilą spokoju. Ciepła woda w wannie, pełna pachnącej piany, koiła zmęczenie po tygodniach nerwów. Tego dnia została żoną Jakuba, a jej serce śpiewało z radości. Ślub już za nimi, wir przygotowań ucichł, i Alicja wreszcie mogła odetchnąć. Zamknęła oczy, a na jej ustach pojawił się uśmiech. Życie przed małżeństwem nie było złe, ale brakowało w nim ciepła, przytulania, wsparcia. Teraz wszystko się zmieniło — obok niej był Jakub, mężczyzna, który wydawał się jej prawdziwym cudem.

Jakub był jak bohater romantycznego filmu: czuły, hojny, z miękkim uśmiechem i czarem, od którego zapierało dech w piersiach. Od pierwszego dnia otoczył Alicję opieką: przynosił kwiaty, zabierał ją do drogich restauracji, zasypywał komplementami. Ona, przyzwyczajona do skromnego życia sprzedawczyni w małym sklepie, czuła się niepewnie przy takiej uwadze. Poznali się na portalu randkowym, a pierwsze wrażenie o Jakubie było zakłócone — nie spodziewała się niczego poważnego. Ale on pojawił się na randce z bukietem jej ulubionych róż, pamiętając każde jej słowo, i zabrał ją nie do kawiarni, ale do eleganckiej restauracji. Po raz pierwszy w życiu Alicja poczuła się jak bohaterka bajki.

Nawet spotkanie z teściową, Haliną Kowalską, nie zepsuło jej szczęścia, choć nie przebiegło gładko. Alicja tak się denerwowała, iż plątała słowa, wylała wino na sukienkę i przez przypadek przewróciła wazon z owocami. Halina nazwała ją „niezdarną dziewczyną”, ale Jakub natychmiast stanął w jej obronie, uciszył matkę i zabrał Alicję. Wieczorem uspokajał ją, zapewniając, iż matka po prostu się zdenerwowała: „Pokocha cię, zobaczysz”. I rzeczywiście, niedługo Halina zadzwoniła, przeprosiła i zaproponowała:

— Alu, zjedzmy kolację i omówmy ślub. Chcę pomóc w organizacji, jeżeli nie masz nic przeciwko.

Alicja ucieszyła się. Nie znała się na ślubach i myślała, iż wystarczy tylko urzędowa ceremonia. Ale Jakub ją zaskoczył:

— Kochanie, czyż nie marzysz o prawdziwym weselu? Piękna suknia, tort, tańce, okrzyki „gorzko”?

Alicja się zawstydziła:

— Jakub, chciałabym, ale wiesz, moja pensja ledwo starcza na podstawowe potrzeby.

Delikatnie stuknął ją w czoło:

— Głuptasie, czy ja mówię o pieniądzach? Ja to wszystko opłacę. choćby gdybyś była milionerką, i tak bym to zrobił.

Halina z zapałem zabrała się za organizację, nie żałując pieniędzy syna. Alicja ledwo nadążała za jej pomysłami: od wyboru zaproszeń po kolor wstążek w bukiecie. Musiała wziąć urlop, by nie upaść ze zmęczenia.

I nadszedł dzień ślubu. Od rana wir wydarzeń: fryzura, makijaż, suknia, sesja zdjęciowa. Wesele minęło jak sen — pocałunki, tańce, krojenie tortu. Teraz, leżąc w wannie, Alicja wspominała ten moment, gdy Jakub wsunął pierścionek na jej palec. Drgnęła — woda ostygła. Zmusiła się do wyjścia, otarła ręcznikiem, spryskała perfumami, rozczesała włosy i założyła śnieżnobiałą bieliznę, tak olśniewającą jak jej suknia. Uśmiechnęła się, wiedząc, iż Jakub czeka na nią w sypialni.

Dotknęła klamki, ale zamarła, usłyszawszy głos teściowej.

— Skąd ona się tu wzięła? — zdziwiła się Alicja. Nie spodziewała się gości.

Nadstawiła ucha i wychwyciła cichą rozmowę Jakuba i Haliny. Ciekawość wzięła górę — chciała wiedzieć, o czym szeptają w ich pierwszą wspólną noc.

— Jakub, nie podoba mi się, jak na nią patrzysz — syczała teściowa, jakby oskarżała syna o zbrodnię. — Powiedz, iż mi się wydaje!

— Mamo, przecież mówiłem, Alicja jest wspaniała. Przestań pleść głupoty — głos Jakuba brzmiał jakby z wyrzutem.

— Głupoty? Miłość to luksus, na który ciebie nie stać! Nie waż się przywiązywać do tej zwykłej dziewczyny! — odcięła Halina.

Alicja czekała, iż Jakub zaprotestuje, ale milczał. Serce jej się ścisnęło — chciała wpaść i krzyczeć, ale nogi jakby przymarzły do podłogi.

— Mamo, zrozum, Alicja jest dla mnie ważna — w końcu wykrztusił Jakub.

— Ważna? To nic nie zmienia! Twój brat czekał już wystarczająco długo. Wiesz, iż to on wybrał Alicję. Twoim zadaniem było ją w sobie rozkochać i poślubić, a resztę my załatwimy.

— Nigdy nie wyjaśniłaś, jak to przeprowadzić — głos Jakuba drżał.

— Czyż nie mówiłam? Znikniesz, a twój brat zajmie twoje miejsce. Myślisz, iż zauważy? jeżeli zrobimy to delikatnie — nie. Mąż miał wypadek, doznał urazów. jeżeli go kocha, zaakceptuje go.

Jakub gorzko się zaśmiał:

— Urazy? Mamo, słyszysz siebie? Mój brat to nie tylko kaleka, on jest niepoczytalny!

— Nie waż się tak o nim mówić! — wrzasnęła Halina. — On nie jest winien swojej niedoli. A ty jesteś, Jakub! Musisz mu pomóc!

Alicja zadrżała. Brat? Jakub nigdy nie wspominał o bracie, a już na pewno nie chorym. Jak zamierzali podmienić męża? Byli bliźniakami? Nie zdążyła dokończyć myśli — Jakub podniósł głos:

— Niczego nikomu nie jestem winien! Dość obwiniać mnie za jego nieszczęście! To ty namówiłaś, żebym zabrał go na tę wycieczkę. Sam się wspinał na tę skałę! Alicji nie oddam. jeżeli jeszcze raz o tym wspomnisz, przysięgam, zerwę wszystkie kontakty i nie dam bratu ani grosza. Wynoś się, zanim Alicja wyjdzie!

Drzwi zatrzasnęły się — teściowa wyszła. Alicja, z nogami jak z waty, podeszła do męża:

— Jakub, wszystko słyszałam. Wytłumacz mi, o co chodzi.

Westchnął, przeczesał włosy i usiadł na kanapie:

— To trudne, ale skoro słyszałaś… Mam brata, jest ciężko chory. Matka obwinia mnie. Kilka lat temu pojechałem z przyjaciółmi w góry. Namówiła mnie, żebym zabrał brata. Tam wydarzyła się tragedia — spadł ze skały. Przeżył, ale zostałAlicja i Jakub postanowili uciec daleko od tych wszystkich sekretów, by zacząć nowe życie, w którym przeszłość już nigdy nie będzie ich prześladować.

Idź do oryginalnego materiału