Nasza aktualna podróż przez trzy Ameryki była zaplanowana na co najmniej rok. Samochód jest naszą ulubioną formą podróżowania, a dla mnie – najlepszą rzeczą w ogóle. Na tak długi okres nie opłacałoby się nam wynajmować samochodu w USA. Dodatkowo – spanie na dziko jest najłatwiejszym sposobem na oszczędzanie pieniędzy w trakcie wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. Dlatego za ocean wyjechaliśmy z myślą, iż kupimy własne cztery kółka, które będą naszym domem, albo chociaż sypialnią. W tym artykule chcemy opowiedzieć krok po kroku o tym, jak kupić samochód w USA na dłuższy wyjazd.
Etap 1 – poszukiwania samochodu
Przy poszukiwaniu auta skorzystaliśmy z drugiego, po samochodzie, najlepszego wynalazku człowieka – Internetu. Ten amerykański nie różni się za bardzo od polskiego, przynajmniej w sprawie kupna używanego auta. Są portale dedykowane sprzedaży pojazdów – Cargurus i Autotrader. Mają wygodne narzędzia do wyszukiwania i filtrowania wyników (np. po wersji wyposażenia danego modelu).
Ciekawym dodatkiem jest również wskaźnik opłacalności – jak dana oferta odbiega cenowo od innych ogłoszeń dla danego auta. Nie wiem, czy to kwestia popularności, czy prowizji od sprzedaży, ale oferty tam umieszczone są droższe niż na portalach aukcyjnych/z ogłoszeniami np. Ebay, Craiglist, Offerup.
Ostatnią formą, z jakiej korzystaliśmy był Facebook Marketplace. Można tam zerknąć na profil sprzedającego, jest tam najtaniej, no i znajdziemy najmniej ogłoszeń od komisów i handlarzy w stosunku do osób prywatnych. Dlatego Facebook jest zdecydowanie moim ulubionym miejscem na zakupy używanych rzeczy w Stanach Zjednoczonych. Pomimo tego, iż jest raczej ograniczony pod kątem wyszukiwania.
Jeżeli ktoś sobie pomyśli „Ło panie, tam to Ameryka z tym szukaniem auta” muszę go zmartwić – Ebay nie bez powodu przegrywa w Polsce z rodzimą konkurencją, na OfferUp przez cały czas wiszą ogłoszenia sprzed roku, a Craigslist jest choćby uroczy z projektem strony przygotowanym na zajęcia z informatyki w szóstej klasie.
Etap 2 – czy ten samochód nadaje się na wyprwę?
Jeśli ktoś myśli, iż stereotypowy handlarz jest bohaterem lokalnym, występującym wyłącznie w Polsce, to też się zdziwi. W USA spotykane są znane handlarskie standardy – zdjęcia mokrych samochodów, żeby lakier się bardziej świecił, zdjęcia omijające pękniętą szybę, czy dziurawy błotnik i te zrobione kiedyś, jak auto wyglądało lepiej. W skrajnym przypadku było ogłoszenie komisu, który odkupił od kogoś auto i wykorzystał też jego zdjęcia i nie zmienił ich przez dwa lata. W tym czasie auto stało na placu i dostało parę nowych wgnieceń i rys, nie domykały się drzwi, lakier zmatowiał, a na szybach zaczęło coś rosnąć.
Podczas oględzin możemy też usłyszeć znane refreny: „najważniejsze, iż silnik i skrzynia są w dobrym stanie”, „kupiłem dla syna, ale nie lubi srebrnych”, „sprzedaję auto taty, nie wiem, co w nim jest nie tak”. W rezultacie żadne auto nie wyglądało, jak na zdjęciach, ani nie jeździło tak, jak mówił opis.
To, iż szukaliśmy auta w dolnych granicach cenowych nie tłumaczy tego w całości. Jedno w ogóle nie odpaliło, pomimo podłączenia do niego dwóch różnych akumulatorów. No i moje ulubione – auto używane przez malarzy. W ogłoszeniu brak zdjęć wnętrza, jakoś mi to umknęło i nie wzbudziło podejrzeń. Nie jestem pewien, czym w Ameryce otwierają wiadra z farbą, ale wydaje mi się, iż petardami. Wnętrze wyglądało jakby wybuchł tam niejeden kubeł, a razem z nim może choćby niejeden malarz.
Etap 3 – zakup samochodu w USA
Najlepszy samochód jaki oglądaliśmy (albo się taki wydawał) trafił się u kogoś będącego pomiędzy prywatnym sprzedawcą a komisem. Gość, który jest fanem Toyoty – w rodzinie jeżdżą trzy. Kupował kolejne, poprawiał i albo zamieniał z którymś rodzinnym, albo sprzedawał. To ten, który kupował dla syna, ale on nie lubi srebrnych. Może ściema, ale rozumiemy syna (istnieje, rozmawialiśmy z nim) – ja też nie lubię srebrnych. Mamy choćby z Kasią zabawę w szukanie Toyoty 4Runner w konfiguracji brzydszej niż nasza (srebrny kolor plus olbrzymie, szare, nielakierowane zderzaki). W momencie pisania tego tekstu mamy za sobą przejechane 16 tys. mil (około 25,5 tys. km) i jeszcze żadnej nie widzieliśmy.
Wracając do zakupu, przy decyzji pomocne są raporty Carfax (cena trzech to ok. 60 dolarów) zawierające historię samochodu. Co prawda, nie ma tam wszystkich napraw (to zależy od serwisu), ale znajdziemy wszystkie rzeczy związane z formalnościami – daty i miejsca rejestracji, sprzedaży, kolizji i napraw po nich, badań diagnostycznych wraz z przebiegiem auta. Przy samym zakupie ważne jest, żeby auto miało tytuł własności (title). W Title znajduje się formularz, w którym wpisujemy dane nowego właściciela. Dodatkowo trzeba podpisać umowę sprzedaży zawierającą dane sprzedającego, kupującego no i oczywiście – samochodu. o ile sprzedawca nie ma umowy, wzór łatwo znaleźć w Internecie.
Etap 4 – rejestracja samochodu w USA w stanie Illinois
Tutaj zaczyna się jazda… z formalnościami. Każdy stan ma trochę inne zasady, więc opiszę, jak to wygląda w tym konkretnym miejscu – w stanie Illinois. Rejestracja odbywa się w dziale pojazdów (Departament of Motor Vehicles – DMV) biura sekretarza stanu (Secrateary of State – nie mylić z US Secretary of State, czyli ministrem Spraw Zagranicznych w gabinecie prezydenta USA).
Można skorzystać z placówek Currency Exchange/Auto License, które pośredniczą w różnych sprawach formalnych. Poradzono nam, żeby spróbować właśnie tam, bo w miastach z dużą polonią (Schamburg, Streamwood) często za ladą można znaleźć pomocnych rodaków, którzy wykazują się elastycznością przy załatwianiu spraw. A odrobinę elastyczności było potrzebne, ponieważ auto w stanie Illinois może zarejestrować osoba, która w nim mieszka.
Potwierdzeniem tego jest prawo jazdy z Illinois, którego oczywiście nie miałem. Za poświadczenie pobytu uznaje się również wszelkiego rodzaju rachunki i wyciągi z banku wysłane na adres właściciela samochodu podanego przy rejestracji. Problemem jest to, iż takie dokumenty wysyłane są dopiero po miesiącu korzystania z usług.
Niestety, wszelkie zaświadczenie z banków nie są honorowane, a na przykład, operatorzy komórkowi ich w ogóle nie wystawiają. Na szczęście można też przedstawić umowę wynajmu mieszkania, którą my pokazaliśmy i która została przyjęta bez problemu i specjalnej elastyczności ze strony pani w kasie.
Etap 5 – otrzymanie tymczasowych tablic rejestracyjnych
Według naszych informacji – przy rejestracji powinniśmy dostać blachy tymczasowe, ale dostaliśmy docelowe i nie zadawaliśmy zbędnych pytań Do tego naklejka potwierdzająca opłatę na dany rok (umieszcza się ją na tylnej rejestracji) i potwierdzenie rejestracji (taki dowód, który wozi się ze sobą).
Koszty rejestracji samochodu w stanie Illinois w 2022 roku obejmowały:
przeniesienie tytułu własności – 155 dolarów,
rejestracja (na rok) – 151 dolarów,
podatek stanowy – 100 dolarów,
podatek lokalny – 90 dolarów,
prowizja pobrana przez Currency Exchange – 63 dolary.
W porównaniu do Polski – drogo, a trzeba jeszcze kupić…
Etap 6 – ubezpieczenie samochodu
I tutaj są kolejne schody, bo ubezpieczalnie bardzo niechętnie ubezpieczają kierowców bez amerykańskiego prawa jazdy. Do tego stopnia niechętnie, iż jeden agent ubezpieczeniowy i prawnik powiedzieli nam, iż to w ogóle niemożliwe. Na szczęście, znaleźliśmy osobę, która zna ubezpieczycieli akceptujących osoby z międzynarodowym prawem jazdy.
Jak się okazuje liabality insurance, czyli odpowiednik naszego OC, działa tutaj trochę inaczej. Otóż nie ma tak, iż ubezpieczyciel pokrywa zawsze całość szkód wyrządzonych przez swojego klienta. Każda polisa ma swoje górne limity wypłacanych odszkodowań. Te ubezpieczalnie, które akceptują kierowców bez amerykańskiego prawa jazdy, są droższe. To znaczy, iż składki, które pobierają, są wyższe przy niższych kwotach ubezpieczenia. Koszty naprawy, leczenia itp. powyżej tej kwoty pokrywa sprawca. Lepiej więc nie wjeżdżać w nic zbyt drogiego.
Nasze ubezpieczenie samochodu w USA załatwiliśmy w AAA (American Automobile Association). Agenci tego stowarzyszenia pomagają w zakupie OC. Członkostwo daje również ubezpieczenie assistance oraz rozmaite zniżki. o ile ktoś planuje noclegi w dużych sieciach hoteli/moteli te ostatnie wydają się atrakcyjne.
Koszty ubezpieczenia wyglądają następująco:
Liability insurance (OC) – 294 dolary/6 miesięcy,
Członkostwo w AAA (razem z assistance) – 98 USD/6 miesięcy.
Etap 7 – przedłużenie rejestracji samochodu
Niestety to nie koniec opłat związanych z autem tuż po jego zakupie. W trakcie używania samochodu dochodzi nam koszt przedłużenia rejestracji na kolejny rok. Można to załatwić online, wtedy naklejka i potwierdzenie przychodzą pocztą, lub w placówce Currency Exchange czy biurze DMV. Koszt przedłużenie rejestracji to 151 dolarów.
Test czystości spalin w Illinois
W stanie Illinois nie ma okresowych badań technicznych samochodów w zakresie podobnym do Polskiego, jedynym obowiązkiem właściciela jest pojawienie się na test składu spalin (emissions test). Auta starsze niż 4 lata bada się co drugi rok – auta z nieparzystym rokiem produkcji bada się w roku nieparzystym, wyprodukowane w parzystym – bada się w parzystym. Kiedy przychodzi kolej na badanie – pocztą wysyłane jest powiadomienie. Należy się udać do certyfikowanego warsztatu, gdzie testy robi się bezpłatnie. Informacja o pomyślnym wyniku próby spalin, znajdują się w systemie i wtedy możemy opłacić rejestrację/naklejkę.
W niektórych miejscach można załatwić te rzeczy jednocześnie. Na stronie Illinois Air Team możliwe jest sprawdzenie do kiedy trzeba wykonać test, wyszukanie placówek oraz dodatkowych informacji. Co zrobić kiedy, test wypada w miesiącu, w którym auta nie będzie w Illinois? Tak będzie w naszym przypadku.
Jeżeli jesteśmy na terenie objętym tym systemem badań emisji spalin, czyli de facto Kanada i pozostałe stany USA – badanie robimy w lokalnej stacji diagnostycznej, według lokalnego prawa. o ile poza tymi terenami – musimy wypełnić wniosek o zwolnienie z badań z tego powodu (Out of Area Exemption form). W formularzu musimy uwzględnić dowód z pobytu auta w takim miejscu. Na przykład… rachunek lub wyciąg z banku wysłany na nasz adres pobytu… Koło się zamyka, mamy daj-vu znajdując się w punkcie wyjścia. Na szczęście lista sposobów potwierdzenia pobytu jest nieco mniej restrykcyjna niż w przypadku rejestracji i dokładnie wypisana na stronie Air Team.
Czy warto kupić samochód w USA na dłuższą podróż?
Patrząc na te punkty – można mieć wrażanie, iż nie było warto. Zwłaszcza iż kosztowało nas to dużo stresu – baliśmy się, iż skrupulatnie wyszukane i wymarzone auto (kupione i stojące na podjeździe) nie będzie mogło być używane, no przynajmniej legalnie. Nie mówiąc już o tym, iż podstawowe założenie naszej podróży, czyli jazda własnym autem i spanie w nim, stało pod znakiem zapytania. Na szczęście udało się pokonać te przeszkody.
Mamy nadzieję, iż to, co opisaliśmy a kosztowało nas sporo stresu, oszczędzi wam trochę nerwów i czasu. Po kilku miesiącach jazdy – uważam, iż i tak było to tego warte. Czy się opłacało? Na to pytanie odpowiemy w jednym z kolejnych wpisów, jak wyjedziemy z USA i podliczymy wszystkie koszty. o ile macie doświadczenia kupnem auta w innych stanach – podzielcie się nimi w komentarzach.