ISLANDIA praktycznie – organizacja wyjazdu

tuitam.org.pl 1 miesiąc temu

ISLANDIA praktycznie – organizacja wyjazdu; wyprawa: sierpień 2024

ISLANDIA praktycznie – organizacja wyjazdu. A co to za miejsce?

Islandia to państwo nordyckie zlokalizowane na wyspie Islandia i kilku innych mniejszych usytuowanych w północnej części Oceanu Atlantyckiego. Leży ona dokładnie na ryfcie między płytami tektonicznymi. Ułożenie takie charakteryzuje się wysoką aktywnością geologiczną, dlatego na wyspie znajdują się liczne gejzery, czy też wulkany. Warto zauważyć, iż położenie Islandii na Grzbiecie Śródatlantyckim, który biegnie od bieguna do bieguna po dnie oceanu umożliwia jego zobaczenie, ponieważ właśnie tu znajduje się jedno z nielicznych miejsc, w którym wyłania się on na powierzchnię. Dokładnie obrazuje to Park Narodowy Thingvellir. Warto tu podjechać i przespacerować się w tym charakterystycznym miejscu, które opiszemy w odrębnej relacji o atrakcjach turystycznych.

Islandię zamieszkuje 380.000 mieszkańców, z czego 36% znajduje się w stolicy Reykjaviku. Na uwagę zasługuje fakt, iż Polacy stanowią tam największą mniejszość narodową wynoszącą około 10% całej ludności na wyspie. Nie ukrywamy, iż widać to na każdym kroku co bardzo pozytywnie odbieraliśmy. Rodowici mieszkańcy porozumiewają się w języku islandzkim, jednak drugim, praktycznym językiem jest angielski, którym porozumiewają się wszyscy. Islandia od 1994 roku należy do Europejskiego Obszaru Gospodarczego EOG co bardzo korzystnie wpływa nie tylko na gospodarkę finansową, ale również ułatwia podróżowanie Europejczykom z uwagi na ujednolicone niektóre zasady z UE, np. korzystne rozliczenia telefonii komórkowej lub transakcji finansowych.

W Islandii płacimy Koroną Islandzką, jednak sporo usług np. noclegi, wypożyczenie auta można lub rozlicza się w EURO. Najważniejsze miasta Islandii oprócz stolicy Reykjaviku to: Akureyri, Husavik, Egilsstaðir oraz mniejsze Vik, Hofn i Seyðisfjörður. Drogi na Islandii są przeważnie dobrej i bardzo dobrej jakości. Jednak jeżeli chcemy wjechać w te najciekawsze miejsca Interioru to poruszamy się już tylko drogami szutrowymi, dlatego planując wyjazd na wyspę wskazane jest wynajęcie auta 4×4 – choćby Dacia Duster, która daje sobie całkiem fajnie radę.

ISLANDIA praktycznie – organizacja wyjazdu. WRAŻENIA

Cóż – no nie idzie na chwalić. Jedynym minusem jest pogoda, która często burzy plany lub uprzykrza zwiedzanie. Dlatego koniecznie trzeba zabierać ze sobą na każdy wypad ciepłe polary, porządne kurtki przeciwdeszczowe, czapki i rękawiczki. Mówimy oczywiście o sezonie letnim kiedy temperatura nie przekracza 15 stopni, rzadko dobijając do tego pułapu, a na północy ma problem z przekroczeniem 10 stopni. Do tego silny wiatr, który często potęguje zimno i możemy zapomnieć o krótkim rękawku lub cienkim sweterku. Jednak pomimo pogody naprawdę warto tu przyjechać. Wulkaniczne krajobrazy, gejzery, gorące źródła wydalające gorącą parę o specyficznym zapachu, która roznosi po górach różnokolorowe związki chemiczne tworząc bajeczne górskie krajobrazy. Na dodatek te lodowce, które spływając w dół budują fantastyczne krajobrazy wraz ze wspomnianymi kolorowymi wzgórzami. Nie zapomnijmy jeszcze o wodospadach, których ogrom i siła przytłacza. Ech! To wszystko naprawdę przyciąga do tego kraju pomimo uprzykrzającej pogody.

ISLANDIA praktycznie – organizacja wyjazdu. PRAKTYCZNE INFORMACJE.

Indywidualny wyjazd do Islandii należy dobrze zaplanować, aby nie być zaskoczonym przez różne czynniki tam występujące. O pogodzie już wspomnieliśmy, dlatego wyjeżdżając na wsypę nie należy nastawiać się na ładną pogodę ale na zimno i deszcz, wtedy każdy ładny dzień będzie miłym rozczarowaniem. Zabieramy więc ciepłe polary, dobre turystyczne buty (przynajmniej dwie pary), dobre kurtki przeciwdeszczowe, czapki i rękawiczki. Dla zmarzluchów wskazana ocieplana bielizna termo-aktywna. Cały czas mówimy o okresie letnim oczywiście. Tak wyposażeni możemy planować wyjazd do Islandii. A jak to zrobić? Otóż my rozpoczęliśmy od wyznaczenia sobie celów na mapce Google. Zakładając wyjazd na pełne 2 tygodnie mogliśmy zaplanować sobie objazd całej wyspy co wraz z podjazdami w interesujące miejsca zbudowało nam dystans 3.750 km. To ważna informacja do zaplanowania kosztów paliwa, które poniesiemy poruszając się wypożyczonym autem.

Oczywiście zawsze należy dopytać osoby (firmy), od których wypożyczamy auto ile będzie spalało nasze autko. Dacia Duster na manualu z automatycznym przełączeniem 4×4 nie pali dużo. Nam auto brało około 6,0 l/100 km wliczając spore dystanse drogami szutrowymi. Te z kolei nie są takie straszne dla auta, więc nie zużywamy tu dużo więcej niż jeżdżąc po asfalcie. jeżeli mówimy o kosztach paliwa, gdzie cena za litr oleju napędowego waha się między 10, a 11 zł, to oczywiście koniecznie należy wspomnieć o koszcie wypożyczenia auta. Na Islandii jest sporo wypożyczalni. Kilka choćby prowadzonych jest przez Polaków lub polsko – islandzkie rodziny (firmy). Sami taką znaleźliśmy, a koszt wypożyczenia na 14 dni wyniósł nas dokładnie 1.000 EURO. Wydaje nam się, iż to dobra cena, ponieważ orientując się w innych wypożyczalniach ceny wypożyczenia na 2 tygodnie zaczynały się od 5.000 zł po przewalutowaniu. Wypożyczając auto sprawdzajcie ubezpieczenie. Przeważnie jest to pełne ubezpieczenie bez haczyków, jak to jest czasem w innych krajach. Pełne ubezpieczenie nie uwzględnia jednak przejazdów przez rzeki, więc na to zwróćcie uwagę, bo te mogą pojawić się na drodze przemierzając Interior. Przeważnie jest tak, iż przejeżdżamy przez rzeki na własną odpowiedzialność, czyli jeżeli się wkopiemy to koszt wyciągania ponosimy sami.

Nam pojawiły się dwie małe – skrobniemy o tym gdzie w innej relacji. Polacy lub małe polsko-islandzkie firmy i oczywiście polscy przewodnicy czynnie działają na FB w grupie Islandia Forum Podróżnicze. Polecamy podłączyć się tutaj, bo grupowicze chętnie sobie pomagają. No dobrze, już wiemy, iż najpierw należy wyznaczyć sobie cele do zdobycia, określić dystanse do pokonania i mamy już koszty auto-trekkingu wraz z kosztami auta. jeżeli to nas nie wystarczyło to idziemy dalej. Koszty przelotu – to istotny punkt w kosztorysie wyprawy. Nas podróż samolotem w obie strony z wykupionym bagażem 2x26kg wyniosła 3.800 zł z Wizz Air z Katowic. Islandia to drogi kraj, więc na tym etapie jeszcze akceptujemy koszt. Teraz czas na ten największy, czyli noclegi. Tu oczywiście jest kilka alternatyw cenowych.

Wypożyczenie auta z namiotem na dachu i nocowanie na campingach, noclegi pod namiotem na campingach oraz nocowanie w bungalowach (małych domkach), które można znaleźć w serwisie Bookingu. Oczywiście są jeszcze hotele, ale tych jest bardzo mało i nie wszędzie tam, gdzie byśmy chcieli. Poza tym to najdroższa opcja noclegów, więc u nas od razu odpadła. Co więc wybrać? Hm, namioty całkowicie odradzamy. Przy takiej pogodzie nie wyobrażamy sobie spaceru do toalety, czy ogólno dostępnej kuchni z namiotu w sztormiaku, czy w cienkim dresiku na wietrze. Dla nas to totalna porażka. Na dodatek toalety na campingach są ogólno dostępne, z których korzystają również przyjezdni turyści drepcząc w ciężkich zabłoconych butach. Podobna sytuacja jest jeżeli wypożyczymy auto z namiotem. Tu również śpimy na campingu. Jedynie komfort nieco wyższy, bo nie śpimy na ziemi. Za tą opcję odpowiednio dopłacamy wypożyczalni auta, bo to kosztuje już sporo więcej niż 5.000 zł / 14 dni . Zapytacie jak my kwaterowaliśmy. Otóż wybraliśmy opcję nieco droższą, ale jak na Islandię bardzo komfortową, czyli kwatery w domkach – bungalowach z własnymi łazienkami i aneksami kuchennymi.

Jak dla nas to świetne rozwiązanie nie tylko dlatego, iż jest przyjemniej, ale również z praktycznego punktu widzenia, ponieważ zdarzało się, iż wracaliśmy trochę zmoknięci, więc w takim domku, gdzie dobrze funkcjonuje ogrzewanie można było spokojnie wysuszyć odzież. W opcji namiotowej chodzimy cały czas w wilgotnych ciuchach. Mając zaplanowane cele na mapce możemy ustawić sobie miejsca zakwaterowania, które wyszukujemy na Bookingu. Ważne jest, aby zrobić to przynajmniej pół roku przed wyjazdem, a choćby wcześniej, bo tego typu kwater jest mało. Do takiego domu można wkwaterować się o dowolnej godzinie, choćby w środku nocy. Właściciele podają w komunikatorze Bookingu kod do drzwi, małej skrzyneczki na klucze, co umożliwia wejście bez konieczności kontaktu z właścicielem. My praktycznie na 6 miejsc noclegowych kwaterowaliśmy się bezproblemowo sami w czterech. To duży komfort. Właściciele zdają sobie sprawę, iż turyści mogą przybyć o różnych porach, zwłaszcza po przylocie, kiedy lądujemy w nocy, dlatego umożliwiają swobodne wejście na kwaterę.

No dobrze, ale do konkretów. Ile kosztują te kwatery. Ogólny koszt wszystkich 15-stu noclegów w różnych miejscach (wszędzie domki) wyniósł 11.400 zł. Wychodzi jakieś 760 zł / noc / dwie osoby. Każda kwatera wyposażona jest w pełną toaletę, dobry i bardzo dobry aneks kuchenny, dobrze działające wi-fi i mały tarasik, z którego skorzystaliśmy tylko raz haha. Generalnie wszystkie domki są fajnie urządzone, więc nie odczuwaliśmy żadnego dyskomfortu. Oczywiście w żadnym nie ma szafy, to chyba dlatego, iż nikt nie zatrzymuje się w nich na dłużej niż na 2 lub 3 noclegi, więc nie ma potrzeby wypakowywania walizek. I tak po zsumowaniu tych najważniejszych kosztów, jeżeli stwierdzamy, iż je uniesiemy to możemy uderzyć na dwu tygodniowy wypad do Islandii. Pozostałe koszty to ceny za parkingi oraz wejścia np. do jaskiń lub podłączenia się do zorganizowanych wycieczek trekkingowych np. na lodowiec. Inne płatne atrakcje to np. rejs na oglądanie wielorybów w Husavik lub krótka przejażdżka amfibią po jeziorze lodowcowym Jökulsárlón. Rejsy nie są bardzo drogie jak na Islandię.

Rejs amfibią to koszt 6.700 ISK, czyli ok 190zł / osobę. Rejs kutrem na wieloryby to koszt około 350 zł po przewalutowaniu. Planując cele należy sobie wybrać gdzie chcemy wejść. Na mapach Google mamy strony internetowe tych atrakcji, gdzie podane są ceny biletów. Sami więc już decydujemy w momencie planowania, gdzie i czy chcemy wydać pieniążki na daną atrakcję. Zbliżając się do końca naszego kosztorysu pozostaje wspomnieć o cenach żywności. Wyruszając na Islandię skorzystaliśmy z doświadczenia, jakie mieliśmy w podróży do Norwegii i wyposażyliśmy się prawie całkowicie we własną główną żywność. Mieliśmy wykupiony większy bagaż, więc mogliśmy dopakować go jedzeniem. A co zabrać. Najlepiej oczywiście konserwy te, które nam najbardziej smakują. Oprócz tego przygotowaliśmy sobie upieczone kotlety z kurczaka i zapakowaliśmy w opakowania próżniowe. a w walizce w torbę na mrożonki, która dłużej podtrzymała niższą temperaturę. Spokojnie tydzień wytrzymały, na tyle też zabraliśmy.

To samo zrobiliśmy z wędlinami w kawałkach. Do tego na początek pobytu opakowanie ryżu, co zapewniło nam dobre obiado-kolacje dokładając do tego chińskie zupki, które nic nie ważą. Makaron, ryż, sałatkę w słoiku można kupić w sklepach. Są oczywiście droższe niż w Polsce, ale nie kupujemy tego dużo, więc nie ma jakiegoś większego obciążenia. Generalnie należy przyjąć, iż ceny żywności w sklepach na Islandii są przynajmniej o 80% droższe niż u nas. Najlepiej zaokrąglić to do 100%. Podstawowe chleby zaczynają się od 15 zł po przewalutowaniu (tostowy) w sieci Bonus. jeżeli skończą nam się przywiezione potrawy obiadowe możemy takowe zakupić w sklepach. Szczególnie w Netto możemy nabyć gotowe potrawy do podgrzania. W tej sieci mamy nieco lepsze towary do wyboru, ale jest też trochę drożej. Nie są najgorsze i całkiem pożywne. Ich ceny to poziom około 1.500 ISK. Zaopatrując się w podstawowe artykuły żywnościowe: pieczywo, makaron, ryż, jajka, pomidory wybieramy oczywiście sieć Bonus. Tu jest najtaniej. Żywienie się w restauracjach nie jest zalecane. Zresztą podróżując nie wszędzie one są, dlatego sprawdzoną opcją u nas jest przygotowanie sobie każdego ranka prowiantu wraz z herbatą w termosie, który obowiązkowo należy zabrać z domu. Zawsze po powrocie z trekkingu na kwaterę przygotowujemy posiłek z przywiezionych z domu zapasów. Da się? Oczywiście, iż tak. jeżeli podejdziemy w taki sposób do wyżywienia na Islandii to koszty w tym zakresie są jak najbardziej akceptowalne.

Na koniec uczulamy na jeszcze jeden koszt – koszt parkingów. Tutaj większość parkingów przy bardziej znanych atrakcjach turystycznych jest płatnych. Płacimy w automatach praktycznie zawsze kartą kredytową. Większość parkingów obsługuje operator PARKA. Drugi większy to MYPARKING. Sugerujemy pobrać sobie aplikację, dzięki której możemy zapłacić za parking nie koniecznie na miejscu w automacie, ale również w ciągu doby przed zaplanowanym przybyciem lub po opuszczeniu miejsca atrakcji. Do aplikacji wprowadzamy numer rejestracyjny wypożyczonego auta, a to dlatego, iż płatne parkingi uzbrojone są w system kamer odczytujących numery rejestracyjne wjeżdżających aut, które wędrują do bazy, gdzie są przetwarzane i weryfikowane z dokonanymi płatnościami, czy to przez aplikację, czy też w automacie, gdzie też wklepujemy rejestrację. jeżeli system nie zobaczy płatności przyporządkowanej do odczytanego numeru rejestracyjnego wtedy operator z automatu wysyła powiadomienie o karze 3.000 ISK do właściciela pojazdu, czyli naszej wypożyczalni.

W aplikacji można wprowadzić nr karty kredytowej, co ułatwia szybką zapłatę. Koszt parkingów ogólnie, obsługiwanych również przez innych operatorów to 1.000 ISK. Czasem jednak można trafić na droższe np. przy gorących źródłach Hverir gdzie cena wynosi 1.300 ISK. Drogi na wyspie są bezpłatne. Jedynie za przejazd tunelem Vaðlaheiðargöng jest płatny i aktualnie kosztuje 1.990 ISK. Płatności dokonujemy na stronie operatora TUTAJ. Tunel można objechać drogami nr 84, 83, tracąc w tym momencie około 20 minut. I tak mamy omówione generalnie wszystkie główne koszty jakie ponieśliśmy podczas objazdówki po Islandii. Podsumowując za naszą dwójkę: Samolot 3.800 zł + noclegi 11.400 zł + auto 4.300 zł + paliwo 2.200 zł + parkingi 300 zł + spożywka ok 1.000 zł ( z odrobiną alkoholu) w sklepach Vinbundin + atrakcje (amfibia, trekking na lodowiec, dwie jaskinie) 2.500zł. Mamy w sumie: 25.500 zł na dwie osoby pełne 14 dni. Mało nie jest, ale to Islandia.

Przejdźmy do innych praktycznych informacji. Wyjeżdżając na całodzienny auto trekking zawsze przygotowujemy sobie prowiant. Możemy wzbogacić go o smaczne, słodkie bułki oferowane przez sieć piekarni cukierniczych, serwujących również dobrą kawę BAKERI. W Islandii często oferuje się kawę z ekspresów przelewowych lub po prostu z termosu, więc jeżeli ktoś ma większe wymagania może zaopatrywać się kawowo w BAKERI. Oczywiście sklepy te są tylko w tych większych miastach i czasem w mniejszych w innych miejscach jesteśmy skazani już na przelewówkę. Z tego powodu sugerujemy zabrać sobie swoją ulubioną, zmieloną kawkę i przygotowywać sobie ją w domkach, gdzie zawsze jest, tj. my mieliśmy ekspres przelewowy. Nie ma co płacić po 18zł za taką kawę na małych stacjach, czy campingach. Oprócz kawy i ciepłej herbaty dobrze jest mieć trochę wody. Tu zdecydowanie nie bawimy się w kupowanie butelkowanej wody w sklepach. Do butelek, bidonów wlewamy kranówkę – jest czysta i smaczna. Oczywiście wlewamy tą zimną. Ciepła woda w kranach pochodzi z gorących źródeł, która jest oczywiście filtrowana, ale nie nadaje się do picie. Zresztą sami poczujecie jak pachnie haha. Zimna za to w 100 procentach nadaje się do picia. jeżeli nie macie butelek warto kupić w sklepie wodę ICELANDIC. To naturalna woda z bardzo wysokim pH co odzwierciedla się bardzo dobrym smakiem.

Woda sprzedawana jest w fajnych butelkach (jak na zdjęciu), które później wykorzystujemy w podróży napełniając je kranówką.

No dobrze, wiemy już jak się zorganizować żywnościowo na całodzienną wycieczkę. Oczywiście można w miasteczkach zatrzymać się na pizzę lub burgera np. w Vik, ale to już koszt np. za pizzę ponad 100 zł. My tylko dwa razy skusiliśmy się na restaurację. Raz właśnie w Vik i na sam koniec, aby uczcić udany wyjazd haha. Czas wspomnieć coś o drogach i zasadach na nich panujących. Generalnie ruch na islandzkich drogach jest bardzo mały. Na północy można jechać bardzo długo nie mijając żadnego auta. Same drogi jak już wspominaliśmy wcześniej są dobrej i bardzo dobrej jakości. choćby te szutrowe w Interiorze. Oczywiście czasem zdarzają się wyjątki np. droga nr F224 przy Landmannalaugar jest totalnie dziurawa i nie da się tam jechać szybciej niż 5…10 km/h.

Mimo to, przyjeżdża tu bardzo dużo turystów z uwagi na atrakcyjność miejsca. Kilka słów o drogach. Ta najważniejsza na wyspie to główna obwodnica Islandii oznaczona nr 1. Liczy sobie ok. 1350 km i okrąża całą wyspę, przebiegając przez najważniejsze jej miasta. Jedynka łączy m.in. Reykjavik na zachodzie, Vik na południu, Egilsstadir na wschodzie i Akureyri na północy. Przebiega ona także w pobliżu ogromnej liczby najważniejszych atrakcji Islandii. Kategoryzacja dróg na wyspie wygląda następująco. Drogi główne to kategoria S – stanowią podstawę systemu transportowego Islandii i mają zapewnić komunikację pomiędzy poszczególnymi regionami. W większości są to drogi asfaltowe, a w okolicy największych miast także dwujezdniowe. Na niewielkich odcinkach na obszarach wiejskich mogą być to drogi szutrowe. Kategoria T – to drogi, które przebiegają przez niezaludnione tereny. Łączą one drogi główne z innymi drogami głównymi, drogami górskimi, wioskami liczącymi poniżej 100 mieszkańców lub infrastrukturą taką jak port promowy, lotnisko, parki narodowe itp.

Drogi boczne pełnią rolę logistyczną oraz turystyczną. Kategoria H – to drogi stanowiące uzupełnienie sieci dróg głównych oraz bocznych. Zapewniają dojazd do pojedynczych gospodarstw domowych, zakładów przemysłowych, elektrowni, szkół i innych obiektów. Są to drogi w większości nieutwardzone. Z tych dróg najmniej korzystamy. Kategorie L i F – to drogi górskie, na których wymaga się poruszania autem z napędem 4×4. Prowadzą one przez góry lub wyżyny w centralnej części wyspy i są to wąskie nieutwardzone drogi często bez przepraw mostami przez rzeki. Na drogach górskich obowiązuje wiele obostrzeń i zakazów funkcjonujących w określonych porach roku. I praktycznie tylko te drogi oznaczane są na mapach literą F – wtedy wiemy, iż lepiej tu wjechać autem terenowym. Pozostałe oznaczenia nie są używane na mapach.

Co do poruszania się ogólnie po drogach to przepisy są praktycznie takie same jak w UE. Jedyną różnicą, na którą zwracaliśmy uwagę jest to, iż jak zjeżdżamy z ronda z lewego pasa (często przy przejeździe prosto przez rondo to następuje) w Islandii mamy pierwszeństwo. Pojazd jadący prawym pasem dalej rondem ma obowiązek nas przepuścić. U nas jest na odwrót – dlatego warto na to zwrócić uwagę. Kolejną rzeczą, na którą trzeba zwrócić uwagę to alerty pogodowe, które często zabraniają poruszania się drogami, szczególnie górskimi w Interiorze. Do tego polecamy korzystać z mapy z alertami nie tylko pogodowymi, ale również innymi informującymi co się dzieje na danej drodze. Koniecznie zapiszcie sobie stronkę ROADS.IS. na której w graficzny sposób pokazane są wszystkie drogi z alertami i informacjami o robotach lub innych problemach.

Na koniec kilka praktycznych jeszcze uwag.

Sklepy sieci spożywczych otwierają się przeważnie od 10:00 i zamykają najwcześniej o 21:00. Sklepy sieci VINBUDIN (alkohol) działają od poniedziałku do czwartku w godzinach 11-18, w piątek 11-19 i w sobotę 11-18. Piekarnie-cukiernie BAKERI otwierają się wcześniej i można tam zakupić oprócz wspomnianej kawy i słodkich bułek oraz ciastek również lepsze pieczywo.

Płatności. Praktycznie wszędzie można płacić kartą. choćby na płatnym parkingu na odludziu stoi automat, w którym jeżeli nie mamy aplikacji operatora to płacimy kartą. Mało tego, czasem można spotkać na małych przydrożnych bezpłatnych parkingach na krótki postój toalety, które otwierają się poprzez przyłożenie karty do czytnika. Kibelek zabiera nam wtedy przeważnie 200 ISK. Czy warto zabierać gotówkę? My zabraliśmy ok 70.000 ISK, które częściowo na siłę wydawaliśmy pod koniec pobytu, a resztę przywieźliśmy z powrotem. jeżeli jesteśmy przy płatnościach to należy szepnąć, iż jeżeli chcemy na miejscu wymienić PLZ na ISK to od razu odradzamy, bo jest to nieopłacalne. Bardzo fajnie wychodzi wymiana EURO na ISK, więc opłaca się zabrać EURO z Polski i wymienić je na ISK w bankach. Tak, tak, kantorów już praktycznie nie ma. Być może uda Wam się zapłacić również za kwatery i samochód w EURO, to wtedy trochę można zyskać. Tak było w naszym przypadku.

Na poniższej mapce pokazujemy lokalizację naszych kwater. Pozwoliliśmy sobie każdą ocenić w opisie jak klikniecie na każdą z nich, aby umożliwić Wam wybór i podjęcie decyzji. Wszystkie dostępne są w serwisach noclegowych, np. Booking. Kolejne artykuły będą przedstawiać wszystkie miejsca, które zrobiły na nas największe wrażenie, czyli praktycznie wszystkie które odwiedziliśmy haha.


Idź do oryginalnego materiału