Zapraszamy do przeczytanie wywiadu z założycielką Hairy Tale Cosmetics Panią Agnieszką Niedziałek.
Jak wyglądały początki Hairy Tale Cosmetics? Co było największym wyzwaniem przy tworzeniu własnej marki kosmetycznej?
Moja marka swoją premierę miała na miesiąc przed pamiętnym “zamknięciem w domach” w 2020 roku. Sytuacja ekstremalna dla wszystkich, strach, obawa, ale i wywrócenie zasad gry na rynku. Dla dużych, doświadczonych, istniejących od lat firm było to nierzadko największym wyzwaniem w historii istnienia, co dopiero mówić o nas.
W porównaniu z krajobrazem, w jakim przyszło nam zaczynać, samo tworzenie marki było spełnieniem moich marzeń. Uwielbiam wyszukiwanie skutecznych, ciekawych surowców, rozważanie jak najskuteczniejszych ich połączeń, testowanie, czy receptura działa tak, jak założyłam. W tworzeniu kosmetyków zawsze miałam też wsparcie sztabu specjalistów, naukowców i technologów, więc nie miałam obaw już o same produkty.
Ponieważ marka wystartowała w specyficznym czasie, momentalnie wyzwaniem stała się dostępność surowców i lawinowo rosnące ich ceny. Stąd konieczność ciągłego dostosowywania się do sytuacji zmieniającej się jak w kalejdoskopie. Prawdziwa szkoła życia, było trudno, ale doceniam te lekcje!
Skąd pomysł na połączenie naukowego podejścia z „bajkową” oprawą produktów?
Bajki, baśnie były od zawsze używane jako metafory do tłumaczenia zjawisk fizycznych, chemicznych, społecznych. Do przekazywania w interesujący i lekki sposób trudnych, skomplikowanych tematów. W ten sam sposób Hairy Tale Cosmetics wplata zaawansowane technologie i naukowe podstawy w bajkową oprawę graficzną, dodatkowo nawiązując grafiką na opakowaniu do działania lub składnika przewodniego.
Tak jest w przypadku wcierki Sleepy z melatoniną: na opakowaniu zobaczymy wyraka, czyli zwierzę o nocnym trybie życia. Kiedy my śpimy, on działa – tak samo jak wcierka nakładana na skórę głowy na noc!
Szop pracz na szamponie? Kojarzymy go z dokładnym myciem pożywienia – tak samo ten szampon dokładnie oczyści włosy z wszelkich osadów pozostałości kosmetyków czy też twardej wody.

Hairy Tale Cosmetics jako pierwsza marka w Polsce wprowadziła do szamponu azeloglicynę. Skąd czerpie Pani inspiracje do wprowadzania takich innowacji?
W “stajni jednorożców” Hairy Tale Cosmetics rozwijamy różne linie produktowe. Przykładowo, linia HAIRMOJI to kosmetyki uniwersalne, o prostych, skutecznych składach. Linia klasyczna, czyli właśnie bajkowe zwierzaki, to królestwo innowacji i nasz poligon doświadczalny. Stawiamy na nowości surowcowe, interesujące połączenia czy zastosowanie składników znanych z pielęgnacji twarzy i ciała, nie nastawiając się na wstrzelenie się w trendy i masową sprzedaż. Klasyczne HTC kształtuje te trendy: od premiery naszego chelatującego szamponu Squeaky Clean powstało ich już wiele, wypuszczanych przez kolejne marki, ale wzorowanych na naszym oryginale. Podobnie z żelami: podobne surowce i bazy, u nas konstruowane od zera, stały się klasykiem naturalnej formulacji tego typu produktu.
Inspiracje są wszędzie: w branży i poza nią, nierzadko ich źródłem są dziedziny medyczne, dietetyka. Do jednego z naszych produktów zainspirowały nas na przykład nowoczesne metody leczenia ran (wykorzystanie skór rybich w produkcie do laminacji włosów).
Świadoma pielęgnacja włosów to dziś trend, ale u Pani – filozofia. Jak zachęcać konsumentów, by sięgali po produkty dopasowane do realnych potrzeb, a nie tylko marketingowych haseł?
To spore wyzwanie, w dzisiejszych czasach, gdzie trendy zmieniają się z dnia na dzień, a konsumenci oczekują natychmiastowych efektów. najważniejsze jest dla nas to, żeby niezłomnie edukować i powtarzać podstawy pielęgnacji włosów: systematyczność, dopasowanie ważniejsze od ilości, użycie nie tylko dobrych kosmetyków, ale i adekwatnych metod. Od lat edukujemy: czy to poprzez moje media, na przykład instagram @napieknewlosy, czy to poprzez moje książki: Robię Włosing i Jak Zapuścić Długie Włosy, a teraz również jako marka. Lubimy wierzyć, iż dając coś od siebie bezinteresownie, udowadniamy naszą misję: zadbamy o włosy każdego, kto zainteresuje się tym tematem.
Jak łączy Pani wiedzę trychologiczną z biznesem kosmetycznym?
To jak truskawki z bitą śmietaną czy banany z nutellą: połączenie idealne! Każda przeprowadzona konsultacja trychologiczna (a w same wakacje 2025 było ich ponad 500) to kolejne obserwacje potrzeb i problemów, z jakimi borykają się ludzie. To dla nich tworzę markę kosmetyczną, dlatego doświadczenie bezpośrednio jako trycholog jest po prostu bezcenne.
Jakie największe mity o pielęgnacji włosów wciąż funkcjonują i chciałaby je Pani obalić?
Przeciąganie czasu pomiędzy myciami, tak zwany trening włosów: to zdecydowanie szkodliwy mit, który może spowodować pogłębienie problemów ze skórą głowy. Wciąż krążą też mity o “szkodliwej chemii” w kosmetykach, o tym, iż tylko krótkie składy są dobre, iż kosmetyk jest bezpieczny wtedy, kiedy można go zjeść. To nieprawda, a gdyby nie ta cała “chemia” to nie powstałoby żadne wybitne danie, ani świetny kosmetyk. Chemia to wszystko, co nas otacza, a umiejętne jej wykorzystanie to nasza specjalność. Naturalne ekstrakty lubimy też dlatego, iż zawierają cenne dla nas pierwiastki czy związki chemiczne! Ba, wybieramy takie, które danej “chemii” mają jak najwięcej, najlepszej jakości czy też w najstabilniejszej formie.
Hairy Tale Cosmetics świętuje właśnie 5-lecie. Jakie są Pani plany na kolejne lata rozwoju marki?
Z okazji ładnej rocznicy wypuściliśmy szampon Kraken, nawiązujący do naszego premierowego produktu: szamponu Murky. To młodszy brat, również ośmiornica i dla skór problematycznych, łojotokowych. Lubimy zamykać historie klamrami, przypominać nasze wartości i koncepty, które towarzyszą od początku marki, czyli właśnie choćby zaopiekowanie się skórą głowy jako podstawą zdrowych i pięknych włosów. W kolejnych latach będziemy rozwijać zarówno linię klasyczną, jak i te poboczne: bardziej specjalistyczne i uniwersalne, aby trafić z naszym przekazem i edukacją do wielu grup docelowych. Jesteśmy otwarci na poszerzanie dystrybucji, zarówno w mniejszych drogeriach, w ecommerce, jak i w sieciach. Marką interesuje się też rynek zagraniczny, ale wszystko w swoim czasie. Zapraszam do obserwacji, korzystania z wiedzy, a w razie chęci współpracy: do kontaktu!