Grudzień przyniósł wzrost oczekiwań inflacyjnych wśród polskich konsumentów. Wskaźnik ten wzrósł do 29,6 pkt, co oznacza najwyższy wynik od niemal dwóch lat, pomijając jednorazowy wzrost w lipcu związany z gwałtowną podwyżką taryf za energię. Od wrześniowego minimum oczekiwania inflacyjne podniosły się trzykrotnie.
Fot. Obraz zaprojektowany i edytowany przez Warszawa w Pigułce, wygenerowany w DALL·E 3.
Polacy w ostatnich miesiącach musieli zmierzyć się ze wzrostem rachunków za prąd, gaz i ciepło sieciowe, a także podwyżką stawek VAT na żywność i wzrostem cen podstawowych produktów, takich jak masło czy warzywa. W grudniowym badaniu GUS ponad połowa respondentów oczekiwała utrzymania obecnego tempa wzrostu cen przez kolejne 12 miesięcy, a jedynie co dziesiąty badany przewidywał jego przyspieszenie.
Mimo wzrostu oczekiwań inflacyjnych, nastroje konsumentów przestały się pogarszać po wielu miesiącach spadków. Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK) wzrósł w grudniu o 0,4 pkt, osiągając poziom -16,7 pkt, co oznacza poprawę z najniższego poziomu od ponad roku. Wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej (WWUK) również utrzymał się na poziomie sprzed miesiąca, kończąc spadkową trajektorię, która trwała od początku roku.
Na wzrost wskaźników ufności konsumenckiej wpłynęły głównie lepsze oceny możliwości dokonywania ważnych zakupów oraz oceny obecnej sytuacji ekonomicznej kraju, które wzrosły odpowiednio o 2,7 i 1,4 punktu procentowego. Nieco lepiej oceniono również przyszłą sytuację finansową gospodarstw domowych. Jednocześnie jednak ocena obecnej sytuacji finansowej gospodarstw domowych uległa pogorszeniu, notując spadek o 2,1 punktu procentowego.
Pogorszenie wskaźników ufności konsumenckiej, obserwowane od wiosny, zbiegło się w czasie z zakończeniem dezinflacyjnej fali z poprzedniego roku. W tym samym okresie wzrosły wskaźniki inflacji bazowej, a podwyżki stawek VAT na żywność i wzrost cen energii dodatkowo obciążyły domowe budżety. W efekcie, mimo stabilizacji nastrojów, utrzymuje się przekonanie, iż inflacja na poziomie około 5% stała się nową normą, co stoi w sprzeczności z celem inflacyjnym Narodowego Banku Polskiego wynoszącym 2,5%.