W domu unosił się niepokojący duch nadchodzącego chaosu. Wanda wyczuła to, zanim jeszcze przekroczyła próg mieszkania. Po klatce schodowej rozchodził się gryzący zapach spalenizny, a schody były zalane mydlinami, jakby po potopie. Otworzywszy drzwi, Wanda rzuciła na półkę naręcze kwiatów przyniesionych z pracy, zrzuciła zmęczające przez cały dzień buty i włożyła stare kapcie domowe. Choć […]