– Igła wbiła się tacie w podniebienie, gdy ugryzł cukierek, który siostra dostała na Halloween. Słyszał o takich historiach w Polsce, ale nie sądził, iż przydarzy się to w Świdnicy – opisuje Dawid. Sprawa ma zostać zgłoszona na policję.
„Cukierek albo psikus” – mówią dzieci podczas wieczoru halloweenowego. Zwyczaj przebierania się za duchy i potwory w ostatni dzień października przywędrował do Polski zza oceanu. Ma wielu zwolenników, którzy Halloween traktują jak dobrą zabawę. W powiecie świdnickim z „potwornych” parad słyną Imbramowice. Chciałam podkreślić, iż my nie świętujemy Halloween, to absolutnie nie jest święto. To jest okazja, żeby się fantastycznie razem pobawić, przebrać. Każdy ma naprawdę przepiękny kostium! Taka jak przebieramy się na karnawał, na bal przebierańców, tak samo przebieramy się na Halloween. Jest trochę strachu, ale przede wszystkim jest mnóstwo śmiechu, pozytywnej energii i to nas cieszy! Przychodzą do nas tłumy dzieci, które przed naszym domem bawią się. Nie siedzą na telefonach, nie grają w elektroniczne gry, nie oglądają telewizji. Socjalizują się! My dzięki tej imprezie poznaliśmy mnóstwo fantastycznych ludzi z naszej społeczności. Po prostu się bawimy – podkreślała w tym roku Izabela, która wraz z mężem, Amerykaninem, zaprasza do wspólnej zabawy.
Coraz częściej w Halloween dzieci wybierają się na cukierkowe łowy. Na początku listopada z całej Polski zaczęły napływać informacje o faszerowaniu słodyczy niebezpiecznymi przedmiotami – szpilkami, żyletkami, igłami. „Dokładnie przejrzyjcie cukierki przed spożyciem. jeżeli zauważycie coś podejrzanego, natychmiast skontaktujcie się z policją – pod numer alarmowy 112” – apel tej treści wystosowała policja.
– Słyszeliśmy o tym, ale tato nie spodziewał się, iż taka historia wydarzy się w Świdnicy. Można nie akceptować Halloween, ale wystarczy po prostu nie dawać cukierka, odmówić – mówi Dawid. Opisuje, iż jego 13-letnia siostra wraz z koleżankami i pod opieką ciotki na osiedlu Zawiszów w Halloween zbierała słodycze. – Jedna osoba odmówiła, od pozostałych dziewczynki dostały cukierki.
Dzisiaj sięgnął po nie ojciec 13-latki. – Ugryzł cukierek i igła wbiła mu się w podniebienie, na szczęście niegroźnie. Zaraz przejrzeli wszystkie cukierki i igłę, taką do maszyny do szycia, znaleźli w jeszcze jednym. To były cukierki z nadzieniem truskawkowym – opisuje oburzony świdniczanin. – Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, żeby tak narażać życie ludzi!
/red./
Zdjęcia nadesłane przez czytelnika