Urodziłam się w Katowicach, w mieście zwanym w latach 70. XX wieku „polskim Las Vegas”. Przyszłam na świat, gdy epoka neonów powoli ustępowała rozdygotanej szarości kartonowych szyldów, nie pamiętając już życia w epoce PRL. Neony pociągały mnie jednak od najmłodszych lat, podobnie jak gry i filmy w klimacie cyberpunk, raypunk… i innych podobnych. To wszystko podlewał sos wspomnień starszych ode mnie osób, które w szarym znoju codzienności socjalistycznej ojczyzny odnajdywały trochę upragnionego koloru. Nic dziwnego, iż przy pierwszej możliwej okazji pognałam zobaczyć Wrocławską Galerię Neonów „Neon Side”! Wszystko tak pięknie ułożyło się w czasie, iż moja wizyta poprzedzała koncert zespołu Aesthetic Perfection, tym doskonale wprowadzając mnie w odpowiedni nastrój. Co to za miejsce i dlaczego warto je odwiedzić?
Galeria Neonów znajduje się w centrum Wrocławia, na podwórzu przechodnim przy ulicy Ruskiej 46C. Jej oficjalny profil w mediach społecznościowych funkcjonuje pod nazwą „Wrocławskie Neony”. W niezwykle uroczym i klimatycznym zaułku znajdziemy zachowane neony z Wrocławia i całego Dolnego Śląska. Choć można je oglądać przez całą dobę, największe wrażenie robią wieczorem, kiedy rozświetlają podwórze, zamieniając je w scenerię „Łowcy androidów” czy też „Pamięci absolutnej”. To miejsce chętnie odwiedzane zarówno przez turystów, jak i mieszkańców miasta.



Owoc ciężkiej pracy pasjonata
Powstanie wrocławskiej galerii jest rezultatem wieloletniej, ciężkiej pracy Tomasza Kosmalskiego. W 2005 roku wykupił on pierwszy neon, czyli przeznaczony do zezłomowania szyld sklepu cukierniczego z ulicy Nowowiejskiej. W ten sposób zapoczątkował działalność fundacji „Neon Side Wrocław”, której celem stało się ocalenie dawnych reklam świetlnych przed zniszczeniem. Obecna lokalizacja ekspozycji nie jest przypadkowa. W podwórzu przy ulicy Ruskiej w latach 60. XX wieku funkcjonowało przedsiębiorstwo „Reklama”, zajmujące się produkcją neonów i szyldów świetlnych. Dzięki temu przestrzeń podwórza symbolicznie nawiązuje do historii tego rzemiosła.



Historia zapisana w gazie szlachetnym
W galerii można zobaczyć liczne przykłady dawnych napisów świetlnych. Należy do nich m.in. czerwony napis „Wrocław Główny”, niegdyś umieszczony nad wejściem do dworca od strony ulicy Piłsudskiego i zaprojektowany przez zespół Tadeusza Ciałowicza. Kolejnym eksponatem jest neon kina Warszawa, pierwszego uruchomionego w powojennym Wrocławiu w 1945 roku, mieszczącego się kiedyś przy obecnej siedzibie Dolnośląskiego Centrum Filmowego. W zbiorach znajduje się również napis „Kwiaty”, pochodzący z kwiaciarni przy ulicy Wróblewskiego na Biskupinie. Poza najbardziej rozpoznawalnymi szyldami natrafimy tu także na inne zachowane neony, takie jak „Obuwie” ze zlikwidowanego sklepu obuwniczego, „Spożywczy” z Biskupina czy napis „Cuprum” z nieistniejącego już biurowca przy placu Jana Pawła II. W kolekcji znajduje się również logo Europejskiej Stolicy Kultury z 2015 roku.



Poczuj tę chemię
Co adekwatnie tworzy neonową magię? Gdy prąd elektryczny przepływa przez rurkę zawierającą neon, cząsteczki tego gazu szlachetnego ulegają jonizacji, uwalniając elektrony. Kationy, czyli jony dodatnie, przemieszają się w stronę elektrod, by ponownie połączyć się z elektronami, emitując energię w postaci światła.

Zdecydowanie warto tutaj przyjechać, choćby dlatego, iż podwórze na żywo robi zupełnie inne wrażenie niż na zdjęciach. To jedno z tych miejsc, które trzeba zobaczyć samemu. Zwłaszcza, gdy później wybieracie się na nastrojowy koncert.







