Hindusi o Polsce. Co sądzą o naszym narodzie?

angora24.pl 5 godzin temu

* * *

Tuż po wylądowaniu na lotnisku nastąpiło pierwsze miłe zaskoczenie: – Myślałem, iż kupno karty SIM w Polsce będzie drogie i skomplikowane. Tymczasem? – Nic podobnego, zajęło mi to ze dwie minuty. I zapłacił zaledwie 5 zł za prawie 700 gigabajtów. – Bardzo tanio.

* * *

Przyjechał z bardzo konkretnymi marzeniami. Na przykład: zjeść pierogi. – Nie mogę się doczekać, kiedy ich spróbuję. W barze mlecznym znalazł zadowalający asortyment – ukraińskie i z jagodami. Błyskawicznie opróżnił talerz. – Pychota!

* * *

Gorzej z pogodą, plus 25 stopni, a jemu zimno. – W Delhi było lepiej – żartuje. – 53 stopnie.

* * *

Ruch na ulicach, jego zdaniem, żaden, mało ludzi, nie to, co w Indiach. – choćby aut nie ma. Możesz chodzić swobodnie i się wyluzować. W moim mieście nie ma na to szans. Można choćby mieć słuchawki na uszach. Na ulicy w Delhi człowiek ze słuchawkami zginąłby w sekundę. Vinod coraz to zatrzymuje się i podziwia – jakie ładne domy, jak cicho, jak czysto. – Jest niesamowicie. Na rynku Starego Miasta wpada w zachwyt: – Całkowicie powyżej moich oczekiwań. Jedyna rzecz, która w Polsce jest podobna do Indii, to ta ręczna pompa do wody.

* * *

Pierwsze ogólne wrażenia: – Wszystko jest tutaj zorganizowane, ułożone. Jest pięknie. Wiedziecie spokojne życie. Lepsze powietrze, bardzo dobrej jakości. Mimo iż chodziłem dwie godziny, nie czuję zmęczenia. Nie chodziłem dwie godziny od dwóch lat. Takie spacery są niemożliwe w Indiach. Wszystko przez hałas i wszędobylskie tuk-tuki (trójkołowe motocykle).

* * *

Drugiego dnia pobytu w stolicy Vinod zauważa: – Tutaj park jest co 10 minut spacerem. Macie niesamowitą naturę. A to pomaga być młodym i zdrowym. W New Delhi, jak twierdzi, są dwa, trzy parki na ponad 20 milionów mieszkańców. – To jest mój drugi dzień i zakochuję się w tym państwie, kulturze i w tym mieście. Uwielbiam Warszawę. Na pytanie, czego się obawiał w związku z tą podróżą, odpowiada: – Zwyczajów, odprawy paszportowej. Na lotnisku w Delhi zadali mi prawie pięćdziesiąt pytań. Na lotnisku w Warszawie tylko dwa. A potem powitali mnie w kraju. Wieczorem Vinod doświadczył jeszcze jednego objawienia kulinarnego zapiekanki. Polski fast food. – Ostre. Wybrałem europejski poziom ostrości. Nie powiedzieli, iż to hinduski poziom. A choćby ostrzejszy.

* * *

W pierwszą podróż pociągiem wybrał się do Trójmiasta. – Bardzo wygodnie. Trzysta kilometrów pociągiem w Indiach to nie mniej niż 6,5 do 7 godzin. Tu zleciało szybko. Nie czuję się, jakbym był po podróży. Ogląda opuszczone budynki stoczni przerobione na lokale gastronomiczne i rozrywkowe, ściany pokryte graffiti, w górze potężne sylwetki żurawi. – Zawsze marzyłem, żeby udać się do takiego miejsca jak to. Jak wrócę do Indii, muszę porozmawiać z jakimś politykiem, ponieważ mamy wiele takich opuszczonych miejsc. Restauracja, do której można wejść z psem, nieco go zaskoczyła. – Jest inaczej, ale fajnie. W Gdańsku podobało mu się jeszcze bardziej niż w Warszawie. Ale przechodzenie przez jezdnię na pasach wciąż jest dla niego traumatycznym doświadczeniem. – Myślałem, iż auto mnie uderzy. – Gdy jesteś na pasach, zobaczysz, iż auta zwalniają i nie ma się o co martwić – uspokaja go polski towarzysz. – Więc mam po prostu iść? To dziwne, bo w Indiach przechodzenie jest przerażające, a tutaj łatwe. Vinod wspomina, jak w Warszawie podszedł do przejścia. – Zauważyłem migające światło. Byłem już w połowie, ale gwałtownie zawróciłem. Dlaczego zawróciłem? Ludzie śmiali się ze mnie, gdy zobaczyli, iż biegnę z powrotem. Śmiali się, jakby pomyśleli, skąd pochodzi ta małpa.

* * *

Vinod stał się najpopularniejszym przewodnikiem w Delhi dzięki Polakom, którzy wypromowali go w sieci. – Po spotkaniach z Polakami dostawałem bardzo dobre opinie. Znalazł się na szczycie rankingu serwisu turystycznego Airbnb. Od tego czasu tylko w ciągu jednego roku poznał około 500 Polaków. – Byłem bardzo zajęty przez was. W końcu przestałem patrzeć na listę, z kim mam jutro wycieczkę, bo byłem pewny na 99 proc., iż to będzie ktoś z Polski. Wraz z moją rodziną przeprowadziłem się do lepszej i bezpieczniejszej dzielnicy. Teraz mogę sobie na to pozwolić. Chcę podziękować moim polskim klientom. Dzięki wam buduję teraz dom i spełniam marzenie mojej mamy. Uwielbiam wasz kraj.

Idź do oryginalnego materiału