Po uporaniu się z przeróbką podstawek do wszystkich pieszych regimentów, maszyn i lekkiej jazdy przyszła pora na nieco cięższą kawalerię. Mowa o formacji Silver Helms. Oba oddziały to już czasy w pełni plastikowych regimentów. Nie pamiętam już, która to była edycja, ale grałem nimi dość sporo i do tego stopnia, iż szarpnąłem się na dwa oddziały. Gorzej szło z chęciami do malowania i pewnie dlatego stwierdziłem, iż pora włączyć do kolekcji oddział malowany drajbraszem. Efekty tego eksperymentu widać na zdjęciu poniżej.
A skoro kręcimy się dzisiaj w świecie plastikowych modeli, to dorzucam jeszcze konnego bohatera, którego złożyłem z różnych plastikowych bitsów, jakie udało się nazbierać przez kilka lat. Część elementów pochodzi oczywiście z ramek do Srebrnych Hełmów. Bohater miał być w zamyśle najlepiej wymyśloną, złożoną i pomalowaną figurką w Galaktyce. Nie udało się, bunkrów nie ma, ale i tak jest... przyzwoicie.