Niewiele można zrobić, aby uniknąć raka piersi. Można go za to wyleczyć- jeżeli zostanie odpowiednio wcześnie wykryty dzięki badaniom !!!
Przyznaję się, iż nie badałam się, nie chodziłam na USG, chociaż ponad 10 lat temu byłam pod ścisłą kontrolą onkologa i nie brałam do siebie, iż też może mnie to dotknąć. Wiecie jak to jest, słyszy się, czasem ma się kontakt z kimś kto zachorował ale do głowy nie przychodziło, iż to mogę być też ja !!! a powinnam, ponieważ pięć lat temu pożegnałam najukochańszą mi osobę, dlatego wróciłam do Polski na stałe z Irlandii.
Miałam ogromne szczęście, iż ostateczny wynik wykluczył złośliwość " dziada". Zanim jednak do tego doszło musiałam jak każdy w tej sytuacji przejść wewnętrzną walkę z własnymi myślami, a działo się...
Obecnie jestem po operacji wycięcia " dziada " już dwa miesiące, gwałtownie doszłam do siebie i gwałtownie mogę powiedzieć, iż zapomniałam o tym nieprzyjemnym dla mnie incydencie w moim życiu, ba choćby mogę o tym teraz rozmawiać z humorem. Dlaczego o tym piszę ? może nie powinnam, może dystans mi pozwolił, długo zastanawiałam się, czy poruszyć ten temat tutaj. Jednakże diagnoza bliskiej mi osoby, która w tej chwili walczy z " dziadem" innego rodzaju ale jednak to " dziad " spowodowała, iż chcę się podzielić moim przeżyciem...
Jak do tego doszło ? jak okazało się, iż mam, chociaż myślałam, iż nic nie mam.... Przypadek, nic więcej, przypadek zaprowadził mnie na stół operacyjny. Dzięki Bogu, iż tak to się stało ale ile jest kobiet, które nie miały takiego szczęścia jak ja ... jest ich niestety wiele...
" W Polsce każdego roku diagnozę " rak piersi " słyszy kilkanaście tysięcy kobiet. Aż 2,5 tyś. z nich umiera tylko dlatego, iż diagnoza ta zostaje postawiona zbyt późno. Bo tak naprawdę w ogromnej większości przypadków jest to nowotwór wyleczalny, o ile tylko właśnie zostanie wykryty na wystarczająco wczesnym etapie - czyli zanim zacznie dawać wyraziste objawy. Wykrycie go już wtedy jest zaś możliwe dzięki regularnym badaniom.
Dacie wiarę, iż wycięto mi wielkość 6,5 x 4 x 3,5 cm a ja nic nie czułam !!! Trafiłam na bardzo dobrego specjalistę chirurga onkologa dr Artura Mazurkiewicza, za co jestem mu niezmiernie wdzięczna, iż był w stosunku do mnie bardzo cierpliwy ;) Świetny specjalista pełen empatii i kultury w stosunku do pacjenta.
A teraz, po czasie mogę tylko napisać, dziewczyny badajcie się regularnie i nie bagatelizujcie jakichkolwiek objawów...
To ja tuż przed wyjazdem na salę operacyjną, już w sukienusi prosto z wybiegu szpitalnego, widzicie ten strach w oczach? choćby uśmiech mi się nie udał...