Grzech go nie używać. Kto wynalazł grzebień?

supernowosci24.pl 2 dni temu
Choć grzebienie wciąż są niezwykle przydatne, ich prestiż jednak znacznie osłabł. (Fot. Pexels)

Wygląd jest dla nas istotny od wieków. Najlepiej świadczy o tym fakt, iż grzebień znalazł się w gronie najstarszych i najcenniejszych narzędzi, jakie stworzyła ludzkość. Stąd też, historyczne egzemplarze znajdywano choćby w grobach, gdzie chowano je wraz z ich właścicielami. Co ciekawe, używano ich nie tylko w trosce o dobrą fryzurę…

Kto wynalazł grzebienie? Wygląda na to, iż tym razem wcale nie Chińczycy. Najstarsze przedmioty, aż sprzed 5 tysięcy lat, odkryto na terenach starożytnej Persji. Używali ich także Rzymianie czy Egipcjanie.

Pierwsze narzędzia wykonywano z rybich ości, kości zwierząt oraz drewna. Grzebieni używano nie tylko w kontekście dbałości o włosy (czesanie ale i podtrzymywanie fryzur). Były one tak cenne, iż np. w Chinach świadczyły o wysokim statusie społecznym ich właścicieli.

Także w średniowieczu, posiadanie grzebienia było bardzo ważne. Jednak nie tylko dlatego, iż zyskiwało na tym ciało ich właścicieli ale i dusza. Okazuje się bowiem, iż unikanie czesania było wówczas… grzechem. Nic dziwnego więc, iż ten cenny przedmiot potrzebny był jego właścicielowi także po śmierci, stąd wkładano go trumny wraz z ciałem. Zwyczaj ten istniał już prawdopodobnie dużo wcześniej, skoro i w starożytnych grobach, archeolodzy znajdowali wśród licznych ozdób także grzebienie.

Do walki z bólem

Z czasem przyrządy do czesania, zyskiwały dodatkowe funkcje. Przy ich pomocy usuwano np. pasożyty, ale też zwalczano ból. Taką prozdrowotną moc miały mieć XVI-wieczne narzędzia z ołowiu.

Zmieniały się też materiały, z których tworzono grzebienie. W 1869 r. zaczęto wykonywać je z imitującego kość słoniową, o wiele tańszego celuloidu, który wynaleźli bracia Hyatt. Pojawiły się także grzebienie kauczukowe. Dopiero XX wiek przyniósł tworzywa sztuczne. Dziś różnią się one nie tylko wyglądem, ceną ale i przeznaczeniem. Są te do rozczesywania, do strzyżenia, do tapirowania, a choćby do brody… choć wciąż są niezwykle przydatne, ich prestiż jednak znacznie osłabł. I chyba już tylko fryzjerzy mogliby chcieć te narzędzia zabrać ze sobą do trumny…

Idź do oryginalnego materiału