Grzebiąc w ogródku, niespodziewanie zobaczyliśmy błyszczący przedmiot przy ogrodzeniu

przytulnosc.pl 14 godzin temu

Z żoną od wielu lat mieszkamy na wsi. Przenieśliśmy się tutaj, gdy nasz jedyny syn się ożenił, a my zostawiliśmy mu nasze mieszkanie w mieście. Tu mamy własny dom i niewielkie podwórko.

Przy domu urządziliśmy ogródek. Wszystko jak u porządnych gospodarzy. Wiosną, gdy śnieg topnieje, a pierwsze ciepłe promienie słońca budzą wszystko do życia, zwykle z żoną zabieramy się za generalne porządki na podwórku – taką prawdziwą wiosenną krzątaninę.

W tym roku nie było inaczej. Gdy nadeszły ciepłe, wiosenne dni, zabraliśmy się do pracy. Nasz sad nie jest duży, więc uporządkowanie go zajmuje tylko kilka godzin. Żona zwykle zajmuje się przestrzenią wokół domu, a ja pracuję bliżej ogrodzenia.

Wzdłuż naszego płotu biegnie wąska ścieżka. Jest na tyle wąska, iż trudno nią przejechać choćby rowerem – można tylko przejść pieszo. Zwykle chodzą nią dzieci, bo znacząco skraca drogę do szkoły. I właśnie, gdy sprzątałem w pobliżu tej ścieżki, zauważyłem, iż coś błysnęło w słońcu przy płocie.

Podniosłem ten przedmiot, ale nie mogłem go dobrze obejrzeć, bo był zabrudzony. Włożyłem go do kieszeni, myśląc, iż w domu go umyję i sprawdzę, co to jest.

Oczywiście w domu o znalezisku zapomniałem i przypomniałem sobie dopiero rano, kiedy ubrałem tę samą kurtkę, w której poprzedniego dnia pracowałem. Włożyłem rękę do kieszeni i nagle znów stanął mi przed oczami wczorajszy moment.

Po umyciu z przedmiotu brudu zobaczyłem, iż to pierścionek. Na jego wewnętrznej stronie była próba, co oznaczało, iż to prawdziwe złoto, a nie zwykła biżuteria.

Może nie zdecydowałbym się szukać właścicielki, gdyby nie napis na pierścionku: „Amelia”.

To właśnie on sprawił, iż postanowiłem odnaleźć Amelię, która go zgubiła. Wierzę, iż ten pierścionek ma dla niej ogromne znaczenie i będzie jej miło, gdy go odzyska.

Idź do oryginalnego materiału