Groźny wirus powrócił do Europy. Zidentyfikowano go tuż przy polskiej granicy

zycie.news 1 godzina temu
Zdjęcie: wirus @pexels


To informacja, której nikt nie chciał usłyszeć: po ponad trzech dekadach od ostatniego wykrycia dzikiej postaci poliowirusa w Niemczech naukowcy znów odnotowali jego obecność — tym razem w próbkach ścieków. Dane opublikował Instytut Roberta Kocha, a eksperci nie mają wątpliwości: to sygnał ostrzegawczy, który powinien podnieść czujność całej Europy, w tym Polski.

Polio miało zniknąć z kontynentu. A jednak wirus wrócił

Wirus polio, znany jako choroba Heinego-Medina, uchodzi za jednego z najgroźniejszych patogenów XX wieku. Potrafi atakować układ nerwowy, prowadzić do trwałych porażeń, zaburzeń oddychania, a choćby śmierci. Szczególnie narażone są małe dzieci i osoby niezaszczepione.

Europa została oficjalnie uznana za wolną od dzikiego polio w 2002 roku. Dlatego informacja o tym, iż w niemieckich ściekach wykryto dziki typ 1 poliowirusa (WPV1), odbiła się szerokim echem w środowisku epidemiologicznym.

Choć nie stwierdzono żadnych zachorowań, fakt, iż wirus w ogóle pojawił się na kontynencie po 30 latach, budzi poważny niepokój.

Według ekspertów najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest „przeniesienie” wirusa z obszarów, gdzie polio wciąż jest obecne endemicznie — głównie z Pakistanu i Afganistanu.

Jak wirus przetrwał? Odpowiedź znajduje się… w ściekach

Badania wykazały, iż wirus pojawił się nie u pacjenta, ale w ściekach. To wcale nie oznacza, iż nie ma zagrożenia.

Profesor Nicholas Grassly z Imperial College London przypomina, iż polio jest chorobą jelitową, a patogen może przetrwać w wodzie i kale choćby kilka tygodni.

Co więcej — oczyszczalnie ścieków nie zawsze są w stanie natychmiast unieszkodliwić wirusa, dlatego jego obecność oznacza jedno: gdzieś znajduje się osoba, która go wydala.

To nie powód do paniki, ale bardzo wyraźny sygnał dla systemów epidemiologicznych.

Polska również otrzymała alarmujące ostrzeżenie

Warto przypomnieć, iż także w Polsce — w listopadzie 2024 r. — wykryto w ściekach poliowirusa typu 2. To inny szczep niż ten z Niemiec, ale epidemiolodzy podkreślają: oba zdarzenia pokazują, iż wirus krąży i powraca, choćby w krajach o wysokiej wyszczepialności.

Główny Inspektor Sanitarny oraz eksperci, w tym dr Paweł Grzesiowski, apelowali wówczas o uzupełnianie szczepień:

„Szczepienie przeciw polio jest bezpłatne do 19. roku życia. Stosujemy szczepionkę inaktywowaną, bezpieczną i skuteczną.”

Czy w Polsce lub Niemczech grozi nam epidemia?

Specjaliści uspokajają: ryzyko wybuchu epidemii jest niewielkie, ponieważ w obu krajach poziom zaszczepienia pozostaje wysoki.

Jednocześnie podkreślają, iż wykrycie dzikiego szczepu po tylu latach to „czerwona lampka”, a nie ignorowana ciekawostka.

Co oznacza to dla mieszkańców?

  • warto sprawdzić, czy nasze dzieci mają komplet szczepień,
  • w razie braków — uzupełnić je jak najszybciej,
  • śledzić komunikaty epidemiologiczne.

Samo wykrycie wirusa w ściekach nie oznacza, iż ktoś zachorował — ale jedno jest pewne: wirus nie zniknął i potrafi wrócić w najmniej oczekiwanym momencie.

Czujność zamiast paniki

Dziki wirus polio wykryty przy polskiej granicy to ważne przypomnienie, iż choroby niemal zapomniane mogą wrócić, jeżeli obniży się czujność i poziom wyszczepienia.

Europa pozostaje bezpieczna, ale tylko dzięki temu, iż większość mieszkańców jest chroniona dzięki immunizacji.

Eksperci apelują: szczepienia to najlepsza i jedyna skuteczna tarcza przed polio.

Idź do oryginalnego materiału